Druga sesja tygodnia przyniosła dość wyraźne spadki na warszawskim parkiecie. Mimo podobnej liczby rosnących i malejących walorów, obrót skupił się na zniżkujących walorach, a przede wszystkim na filarach WIG20, czyli na akcjach Pekao, PKO, TPSA i KGHM. Sesję trzeba zaliczyć do bardzo słabych.
Bardzo ciekawym momentem wczorajszej sesji była publikacja niemieckiego indeksu ZEW ilustrującego oczekiwania finansistów co do dalszych losów gospodarki. Indeks wzrósł do
-3,5 z -5,8 punktów miesiąc wcześniej i była to wyższa wartość od oczekiwań rynku oraz jednocześnie najlepszy odczyt wskaźnika od kilkunastu miesięcy. To może być zapowiedzią polepszenia gospodarczego w drugiej połowie bieżącego roku, co powinno sprzyjać również polskiej gospodarce, której eksport jest mocno uzależniony od koniunktury w Niemczech.
W trakcie wczorajszych notowań ponownie mogliśmy zaobserwować wyszukiwanie przez szybszych inwestorów tematów do gry na odbicie mocno przecenionych walorów. Nagły wzrost zainteresowania zobaczyliśmy na przykład na akcjach Famuru, co wyzwoliło prawie 13% wzrost kursu, a po bardzo dobrej poniedziałkowej sesji ponownie dynamicznie rosły akcje BPH. Takie wyszukiwanie okazji przez inwestorów to dobry symptom, świadczący o powrocie części szybszego kapitału do gry, choć bez dalszej poprawy w segmencie największych spółek kapitał ten może ponownie uciec z rynku.
Mimo spadku na wtorkowej sesji należy uznać, że krótkoterminowy wariant wzrostowy nadal ma się nieźle. Wsparciem, którego przełamanie byłoby niekorzystne dla indeksu WIG20, to poziom 1464 punktów. Znalezienie się poniżej tego pułapu mogłoby znacznie ożywić stronę sprzedających i zainicjować dalsze zejście o co najmniej kilkadziesiąt punktów.