Piątkowa sesja w USA pokazała siłę kupujących, został przełamany istotny opór na Dow Jones. Inwestorów czeka kolejny tydzień publikacji kwartalnych wyników spółek za oceanem.
Dzisiejsza sesja podobnie jak piątkowa będzie uboższa w publikacje makro. Właściwie nie spodziewamy się żadnych istotnych odczytów wskaźników koniunktury zarówno w USA, Eurolandzie i Polsce. Stąd parkiet będzie tętnił swoim rytmem, próbując dyskontować wpływ wyników spółek za pierwszy kwartał na przebieg sesji na Wall Street. Najwierniejsze odwzorowanie znajdziemy w wahaniach kontraktów terminowych na główne amerykańskie indeksy, stąd konieczność ich szczegółowej obserwacji.
Piątkowy atak popytu w USA zaczął się od samego początku notowań. W kolejnej części sesji obóz byka jedynie utrzymywał zdobyte wcześniej wyceny. Jednak w krótkim i średnim terminie na najstarszym amerykańskim indeksie został pokonany istotny pułap w okolicy 12750 punktów, który stanowił dotychczas skuteczną linię obrony obozu niedźwiedzia.
Dow Jones zamknął się na +1,8 procent, czyli zdobył 228 punktów, S&P500 finiszował na +1,81 procenta, z kolei Nasdaq Composite +2,61 procenta. Technologiczny indeks okazał się najmocniejszy ze względu na sprzyjające publikacje wyników finansowych spółek sektora High-Tech.
Dopiero wtorkowa sesja przyniesie odczyt inflacji bazowej w Polsce. Ta informacja połączeniu ze środową publikacją koniunktury w budownictwie, przemyśle, handlu i usługach w kwietniu, będzie ostateczną weryfikacją gołębiego nastawienia Rady Polityki Pieniężnej na najbliższym kwietniowym posiedzeniu. Rynek długu zdążył już zdyskontować pozostawienie kosztu pieniądza na dotychczasowym poziomie, tym niemniej należy być bardzo ostrożnym w prognozach.
Tymczasem na warszawskim parkiecie indeks blue chipów nie zdążył jeszcze odrobić strat z piątkowej przeceny sprzed tygodnia. Wahania WIG20 w okolicy 3050 punktów stanowią na obecną chwilę maksimum możliwości kupujących w pierwszym miesiącu drugiego kwartału. Do tegorocznego maksimum na wysokości 3158 punktów, brakuje według stanu ostatniego zamknięcia, 187 punktów. Rynek musiałby urosnąć o +6,3 procent żeby zdobyć pułap wycen z 14 lutego bieżącego roku.
Autor jest maklerem z uprawnieniami doradztwa inwestycyjnego