Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Tydzień na światowych giełdach

0
Podziel się:

Tydzień na GPW rozpoczęliśmy w kiepskich nastrojach. Sporych rozmiarów piątkowe spadki w USA przełożyły się na niskie otwarcie na naszym parkiecie.

Tydzień na GPW rozpoczęliśmy w kiepskich nastrojach. Sporych rozmiarów piątkowe spadki w USA przełożyły się na niskie otwarcie na naszym parkiecie.

WIG20 zaczął od 2% przeceny, która na dogrywce uległa zmniejszeniu do 1,3%. ,,Luka bessy", którą rozpoczęliśmy tydzień stała się w sposób naturalny oporem dla wzrostów. We wtorek rynek zszedł jeszcze niżej by w środę i czwartek zmierzyć się z górnym ograniczeniem wspomnianego oporu. Obydwie próby zakończyły się niepowodzeniem. W piątek rynek otworzył się kolejną ,,luką bessy" na poziomie wtorkowych minimów.

WIG20 przez kilka godzin pozostawał w konsolidacji jednak dane o spadku zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w USA pociągnęły indeks w dół. Końcówka jednak należała do popytu, któremu udało się zmniejszyć straty o połowę. Spośród 20 największych spółek GPW najsłabiej w minionym tygodniu zachowały się akcje Biotonu i BRE osiągając dwucyfrowe spadki. Bioton zaprezentował wyniki za IV kwartał, które negatywnie ocenił UBS zmieniając rekomendacje dla spółki z ,,kupuj" na ,,sprzedaj". W wypadku BRE rekomendację zmienili analitycy Merrill Lynch z ,,neutralnie" na ,,sprzedaj" po nieoczekiwanej zmianie zarządu banku. Z perspektywy tygodniu indeksy małych i średnich spółek tym razem wyróżniły się negatywnie i odnotowały większą od WIG20 ponad 4% przecenę.

Najbliższym oporem dla WIG20 jest dołek z 7 lutego na poziomie 2850 pkt. natomiast wsparciem styczniowe minima 2780 pkt.

Japonia, Chiny, Indie

Początek tygodnia na tokijskiej giełdzie papierów wartościowych nie należał do udanych dla inwestorów bowiem indeks Nikkei225 zniżkował o 4.49%. Wyraźna aprecjacja od 26 lutego yena osiągnęła w poniedziałek najniższy od trzech lat poziom 103.61 względem dolara. Wpłynęło to negatywnie na wycenę największych eksporterów jak Honda a wydarzenia za oceanem spowodowały kontynuację przeceny spółek finansowych jak choćby Takefuji Corp.

Do połowy tygodnia panował względny spokój nie zmieniając wiele w obrazie sytuacji z uwagi na wyczekiwanie inwestorów na dane z USA. Czwartkowa stabilizacja yena i umiarkowany wzrost na Wall Street wsparty silnymi danymi o wydajności pracy złagodził obawy o recesję w Stanach co przełożyło się na podbicie indeksu Nikkei 225 powyżej poziomu 13000pkt i jego wzrost o 1.88%. Koniec tygodnia podobny był do jego początku, otwarcie sesji z luką i spadek indeksu o 3,27 % nie napawa optymizmem.

Mimo silnej przeceny na początku tygodnia w całym regionie Azji, indeks Shanghai Composite Index zanotował wzrost o 2.06%. Impulsem do wzrostów była informacja z chińskiej komisji regulującej obrót giełdowy o zatwierdzeniu trzech nowych funduszy powierniczych Fullgoal Fund Management Co, Wanjia Asset Management Co oraz Citic-Prudential Fund Management Co. Fundusze te będą mogły inwestować kapitał w akcje i obligacje. Wzrost na giełdzie był również wsparty spekulacjami nt. propozycji delegatów odnośnie obniżenia kosztów obrotu akcjami na rozpoczętej w poniedziałek w stolicy Ogólnochińskiej Ludowej Politycznej Konferencji Konsultatywnej.

Kolejne dwie sesje obniżyły wartość indeksu odpowiednio o 2.32% i 0.99% zamykając notowania na poziomie 4292pkt. Duży wpływ miała przecena walorów giełdowych, akcje Pudong Bank chińskiego partnera Citibanku spadły o 8.99%, Shenzhen Development Bank Co stracił 9.85% a China Merchants Bank Co 4.64%. Dodatkowym negatywnym aspektem okazała się być czwartkowa wypowiedź premiera Wen JIabao o wprowadzeniu przez rząd kontroli cenowej i ograniczeniu zwyżki inwestycji w celu zahamowania wzrostu inflacji i utrzymanie jej na średnim poziomie 4.8%. Ostatni dzień tygodnia to również przewaga podaży i kolejna przecena walorów o 1,39%.

Natomiast w południowej części Azji na giełdzie w Bombaju początek tygodnia charakteryzował się bardzo silną podażą, która przyniosła obniżenie wartości indeksu o 900pkt i spadek indeksu BSE30 o 5.12%. Wśród indeksów branżowych najgorzej zachował się sektor bankowy, którego wartości spadła o 6.72% a odpowiednie walory spółek traciły odpowiednio State Bank of India 8.83%, ICICI Bank 6.10%, HDFC Bank 4.33%.

Niewątpliwie na tak duży rozmiar przeceny miały wpływ przede wszystkim dane o wzroście deficytu handlowego do 9.36 mld $ w styczniu 2008 z 2.85 mld $ w styczniu 2007 oraz inflacja, która w połowie lutego wyniosła 4.89% osiągając najwyższy poziom od 8 miesięcy. Duży udział we wzroście poziomu inflacji mają rosnące ceny żywności i podstawowych art. spożywczych jak choćby ryż i pszenica, których światowe ceny od kwietnia 2007 wzrosły odpowiednio o 15 i 88%.

Wtorkowa sesja przyniosła dodatkowe spadek o 2.03% na fali fluktuacji rynkowych wywołanych propozycjami do budżetu oraz raportem o stratach 264 mln dolarów Banku ICICI na zagranicznych operacjach MTM (market to market). Środek tygodnia na giełdzie przyniósł odreagowanie i zahamowanie 4dniowcyh silnych spadków. Głównie za sprawą kupowania przez fundusze spółek technologicznych i energetycznych indeks zyskał 1.24%. Czwartek był dniem wolnym od giełdy z uwagi na święto Mahashivratri, sesja piątkowa, więc musiała nadrobić...spadki przeceniając indeks o 3,42%.

Europa Zachodnia

Rekordowo mocne euro, coraz bardziej drożejące surowce, a także zgodna z oczekiwaniami decyzja Europejskiego Banku Centralnego - w cieniu powyższych wydarzeń przebiegały w minionym tygodniu notowania na parkietach Starego Kontynentu. Główne zachodnioeuropejskie indeksy w ujęciu tygodniowym (do czwartku - przyp. PT) zgodnie wylądowały na około 3-procentowym minusie.

I ile czwartkowa decyzja ECB o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie 4 proc. dawno została zdyskontowana przez rynki (swoich stóp z poziomu 5,25 proc. nie zmienił również Bank Anglii), o tyle ,,jastrzębie" wypowiedzi prezesa ECB Tricheta kazały ,,zejść na ziemię" zwolennikom szybkich obniżek stóp w strefie euro. Na to wygląda, iż ECB stara się nie ulegać presji, jakiej już dawno poddał się amerykański FED, jak długo mu się to uda - to już zupełnie inne pytanie. Lament europejskich eksporterów słychać już zewsząd i od dawna, coraz droższe euro staje się już obiektem niezadowolenia niektórych europejskich polityków, na co wskazywała środowa wypowiedź francuskiej minister finansów.

Z innych danych makro w Eurolandzie należy wymienić zgodny z oczekiwaniami dobry lutowy odczyt indeksu PMI zarówno w sektorze produkcyjnym jak i sektorze usług, a także zgodny z prognozą wzrost PKB w strefie euro w IV kwartale na poziomie 0,4 proc. kw/kw i 2,3 proc. r/r, pokazujący jednakże spowolnienie gospodarcze na Starym Kontynencie, czego jednak należało się spodziewać.

Europejskie Rynki Wschodzące

Posiadacze akcji w minionym tygodniu nie mieli powodów do zadowolenia. Poza środową sesją, która dawała pewne nadzieje, na rynku dominowała wyraźna tendencja spadkowa. Indeksy zbliżyły się do minimów z stycznia i od testu tego poziomu może zależeć tendencja na najbliższe tygodnie. Najmocniejszym rynkiem regionu nadal jest Rosja. Wysokie ceny surowców powodują, że relatywna siła rynku rosyjskiego jest dużo wyższa od konkurentów z regionu. SOFIX -4,2%, BET -2,2%, ISE100 -7,2%, RTS -2,4%, PX50 -6,3%, BUX -6,4%.

Początek tygodnia w doniesieniach agencyjnych zdominowany został przez eskalacje konfliktu związanego z gazem pomiędzy Rosją, a Ukrainą, który spowodował czasowe ograniczenie wielkości dostaw przez stronę rosyjską. W połowie tygodnia pełne dostawy zostały wznowione i widmo ograniczeń gazu w Europie zostało zażegnane.

Nadal największym problemem regionu jest narastająca inflacja. W Estonii wzrosła do 11,3% najwyższego poziomu od 10 lat. Wzrost cen na Ukrainie wyniósł 21,9%. Komunikat WFP, działającego pod egidą ONZ , że rekordowo wysokie ceny żywności będą nadal rosnąć co najmniej do 2010 r. powoduje, że obecny stan wysokiej inflacji może zagościć na rynkach na dłużej. Przy wysokim udziale żywności, w koszyku wydatków przeciętnej rodziny w krajach rozwijających, wzrost cen art. spożywczych będzie powodować coraz większe żądania płacowe.

Niepokój na globalnych rynkach kapitałowych oraz najnowsze dane o inflacji powodują wzrost awersji do ryzyka, co przekłada się na wzrost rentowności obligacji w regionie. Spadki cen obligacji wynikają ze zmniejszenia zaangażowania w regionie przez inwestorów zagranicznych.

Stany Zjednoczone

Na przestrzeni minionego tygodnia główne giełdowe indeksy USA wyprzedały się aż w okolice styczniowych dołków. W sumie to nic nadzwyczajnego, gdyż od końca sierpnia 2007 amerykańskie parkiety nie zdołały wygenerować sygnałów kupna, mogących zmienić potencjalny obraz. Gospodarka nie dostarcza klarownych bodźców, a na dzień dzisiejszy rozsądnie można przyjąć, że recesja jest a nie nadchodzi. Paradoksalnie, korzystniej jest przyjąć taki stan rzeczy, że jeszcze przed końcem roku sytuacja uległa pogorszeniu. Obecnie (koniec lutego, marzec) coraz więcej instytucjonalnych analityków podnosi głos, iż USA jest w recesji. Takie komentarze zwykle są przejawem obecności już jakiegoś stanu, a nie dopiero prognostykiem jego nadejścia.

W minionym tygodniu opublikowano indeksy aktywności sektora produkcyjnego i usług w miesiącu lutym. Sektor produkcyjny zanurkował, a sektor usług wzrósł nieznacznie. Zasadniczo postawa sektora usług nieco zaskoczyła pozytywnie, lecz jest stanowczo za wcześnie, by wyczuwać zmianę trendu.

Rynek pracy słabnie od listopada 2007, dane za luty przyniosły spadek zatrudnienia w sektorze pozarolniczym. To już drugi taki miesiąc z kolei.

W piątek Fed ogłosił zwiększenie płynności na rynku bankowym, co na pewno nie jest kuracja wzmacniającą dla usd. Ale jak wiadomo Rezerwie Federalnej nie pozostało nic innego jak dostarczać płynności w nadziei na opanowanie sytuacji. Tymczasowo problem inflacji siłą został odsunięty na plan dalszy.

Cała ta sytuacja gospodarcza nie zmienia faktu, że amerykańscy inwestorzy aktywnie operują na spadającym rynku, szukając okazji w przeróżnych branżach. Na tle tego, nasz rodzimy rynek wygląda jak sparaliżowany.

Surowce

Kontrakty terminowe na ropę naftową typu Crude zdrożały o ponad 3%, a cena baryłki utrzymuje się na poziomie 105,3 dolara. Odnotujmy, że w tym tygodniu ropa ustanowiła nowy rekord intraday'owy i na czwartkowej sesji kosztowała 105,85 dolara za baryłkę, co stanowi teraz opór do dalszych zwyżek cen. Rynek spekulował, że być może 5 marca OPEC zwiększy dostawy surowca, jednak zdecydowano się pozostawić obecne poziomy dostaw na dotychczasowym poziomie co dało silny impuls do wzrostów cen.

Ponadto, ceny utrzymują się przy szczytach ze względu na osłabiającą się walutę amerykańską, która zachowuje się w opozycyjnym kierunku do wycen kontraktów na ropę. Departament Energii USA poinformował o spadku zapasów surowca w magazynach. Jest to pierwszy spadek od ośmiu tygodni. Wydaje się, że w najbliższym czasie będziemy mieli do czynienia z konsolidacją cen w przedziale 102,88-105,87 dolara za baryłkę.

Miedź staniała w tym tygodniu o 0,5% jednak nadal pozostaje w trendzie wzrostowym, a cena tony tego metalu zbliża się powoli do swoich historycznych maksimów z 11 maja 2006 roku. Obecnie kosztuje ona 8550 dolarów. Przyszły tydzień może przynieść korekcyjne spadki cen ze względu na zmniejszenie zakupów przez Chiny, które są największym konsumentem tego surowca. Metal ten zdrożał w tym roku już o 25% ze względu na słabego dolara oraz okresowe przerwy w dostawach surowca.

Ceny złota utrzymują się na podobnych poziomach cenowych z zamknięcia poprzedniego tygodnia. Uncja tego kruszcu kosztuje 977 dolara. Słabnący dolar sprzyja wzrostowi popytu na ten kruszec, gdyż jest on traktowany jako zabezpieczenie przed rosnąca inflacją. Żółty metal porusza się w kanale cenowym 960-992 dolara za uncję, a pokonanie górnego oporu spowoduje dalszy impuls wzrostowy.

Waluty

W minionym tygodniu widzieliśmy kontynuację ruchu EUR/USD na północ. Jedynie we wtorek nie odnotowano wyższego poziomu w stosunku do dnia poprzedniego. Ten, póki co, najwyższy pułap został osiągnięty w piątek. Kurs dotarł do 1,5458.

Nasza waluta w stosunku do dolara nie umacniała się już tak mocno jak poprzednio, ale trzeba zauważyć że na czwartkowej sesji kurs zszedł poniżej 2,30. Natomiast EUR/PLN odreagowało spadki z zeszłego tygodnia i kurs podskoczył o około 7 groszy do 3,5880.

Z ważniejszych informacji makroekonomicznych, które napłynęły na rynek to pozostawienie na niezmienionym poziomie stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny oraz Bank Anglii oraz wzrost PKB w IV kwartale o 0,4 %. kwartał do kwartału, a wzrósł o 2,2 %. r/r. w strefie Euro.

Dane z USA to m.in. indeks ISM (usługi) - mierzący aktywność w amerykańskim sektorze wytwórczym, którego odczyt był na poziomie 49,3 pkt. Wartość poniżej 50 oznacza, że gospodarka jest w recesji, ale w tej sytuacji został on odebrany z zadowoleniem, gdyż był lepszy od prognoz.

Dane z amerykańskiego rynku pracy były impulsem, który wypchnął kurs EUR/USD na nowe rekordy. Inwestorów najbardziej rozczarowały dane o zatrudnieniu w sektorze pozarolniczym, gdzie oczekiwano wzrostu o 40 tys., podczas gdy liczba miejsc pracy spadła o 63 tys.

Raport przygotował zespół Doradców Finansowych Xelion w składzie:

Jarosław Godyń, Tomasz Kacprzak, Michał Kurpiel, Jacek Pacholczyk, Adam Piotrowski, Tomasz Ray-Ciemięga, Piotr Trzeciak, Paweł Zawistowski.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)