Przebieg środowej sesji na GPW zdominowały dane makro na które przez większość dnia wyczekiwały również rynki europejskie.
Reakcja rodzimych indeksów okazała się po słabszej sesji za oceanem i Dalekim Wschodzie na początku dnia nerwowa. Szybko jednak rynek odnalazł równowagę i na niewielkim minusie weszliśmy w trwającą do popołudnia konsolidację. Negatywne dane z amerykańskiej gospodarki sprowokowały wybicie dołem i potwierdziły dominację podaży do końca notowań. Ostatecznie przy obrocie którego wartość zbliżyła się do 900 milionów złotych WIG oraz WIG20 straciły odpowiednio 0,98 i 1,65 procent.
Uwagę inwestorów od początku dnia przyciągnęły opublikowane przed sesją wyniki PGNiG, PKNOrlen oraz Lotosu. O ile wyniki spółek paliwowych mogły przyjemnie zaskoczyć to już rezultat kwartalny PGNiG okazał się znacząco poniżej oczekiwań. Wszystkie te spółki ostatecznie straciły na wartości, na co oprócz realizacji zysków wpłynęły globalne nastroje na rynkach akcji. Ponadto należy odnotować słabszą dziś postawę największych spółek sektora bankowego z PKO BP na czele. Walkę z podążą podjęły dzisiaj jedynie TPSA oraz KGHM, któremu we
wzroście pomagały wzrosty cen surowca.
Na szerokim rynku należy zauważyć pozytywną reakcje inwestorów na bardzo dobre wyniki kwartalne Polic oraz Sygnity. Cieszyć może również spora zwyżka, potwierdzona obrotem Azotów Tarnów, odrabiających dotkliwe straty ze swojego niedawnego debiutu.
Mimo dzisiejszego spadku, utrzymanie WIG20 powyżej istotnego wsparcie w obszarze 2622-2628 punktów, wciąż pozwala myśleć stronie popytowej o udanym kontrataku. Powrót barometru dużych spółek powyżej strefy 2684-2694 dodałby zapewne popytowi skrzydeł i zwiększył szansę na atak na lipcowe maksima. Kluczem jak zwykle pozostanie postawa amerykańskich rynków akcji, na których wciąż nie słabną obawy o ciąg dalszy kryzysu finansowego.