Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Mateusz Lubiński
|
aktualizacja

Rusza rosyjska ofensywa w Ukrainie. Oto co to oznacza dla Polski

Podziel się:

Nasilają się doniesienia o rozpoczęciu nowej rosyjskiej ofensywy, a na wiosnę nie można wykluczyć wzmożenia działań i to z obu stron. Jak podkreślają w rozmowie z money.pl eksperci, dla polskiej giełdy czy rynku obligacji oznacza to większe zawirowania.

Rusza rosyjska ofensywa w Ukrainie. Oto co to oznacza dla Polski
Zbliża się rosyjska ofensywa na Ukrainie. Jak może zareagować polski rynek? (Getty Images, Contributor)

Gdy rozpoczęła się rosyjska inwazja w Ukrainie 24 lutego 2022 r., warszawski WIG20 w jeden dzień stracił ponad 10 proc. swojej wartości. Później w ciągu 2022 r. GPW należała do najgorszych rynków akcji na świecie. Bardzo źle radził sobie też w 2022 r. nasz polski złoty.

Z kolei rentowności polskich obligacji w pewnym momencie skoczyły tak wysoko, że pojawiły się alarmistyczne głosy, że może to stanowić ryzyko dla stanu finansów całego państwa.

Polskie rynki aktywów w 2022 r. traciły z powodu rosyjskiej inwazji na Ukrainę

Za część tych problemów można obwiniać gwałtowne pogorszenie warunków na rynkach finansowych na całym świecie. Ich główną przyczyną była wyższa od oczekiwań postpandemiczna inflacja, "wzmocniona" przez skoki cen na rynkach surowców po rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Greenpact - relacja dzień 1

By jej przeciwdziałać, banki centralne gwałtownie podwyższały stopy procentowe, a na rynkach aktywów obowiązywała wielka przecena. Równocześnie znaczne umacniał się dolar.

Te zjawiska dominowały wszędzie, jednak region Europy Środkowo-Wschodniej "oberwał" bardziej niż inni. To dlatego, że w związku z bliskim sąsiedztwem otwartego konfliktu rynki zaczęły nas oceniać jako region podwyższonego ryzyka.

Pod koniec 2022 r. Polska odrobiła straty

Koniec 2022 r. i początek 2023 r. przyniosły jednak ulgę. Złoty i GPW odrobiły dużo strat, a rentowności polskich obligacji spadały.

Co się stało? Z jednej strony nie sprawdziły się najczarniejsze scenariusze, jeśli chodzi o skutki rosyjskiej inwazji w Ukrainie. Europa nie ma problemu z brakami gazu, a ceny energii i żywności na światowych rynkach zaczęły spadać.

Pojawiły się też sygnały, że w USA czy w strefie euro zaczyna zwalniać także inflacja bazowa (z wyłączeniem cen energii i żywności), a ich gospodarki dalej trzymają się całkiem dobrze. To miał być dowód na to, że podwyżki stóp działają, a wyjątkowo gwałtowny cykl podwyżek stóp może zmierzać ku końcowi.

Rosja lada moment rozpocznie kolejną ofensywę?

Nie znaczy to, że ryzyka na dobre zniknęły. Dla całego regionu Europy Środkowo-Wschodniej jest nim szczególnie wojna w Ukrainie. O tym, że rosyjska ofensywa jest nieuchronna, przekonana jest sama strona ukraińska. Z tej przyczyny Ukraińcy zaapelowali w ostatnich dniach do Zachodu o "natychmiastową pomoc", alarmując, że kończą się zapasy pocisków artyleryjskich.

Sama ofensywa nie oznacza jednak jeszcze rosyjskiego sukcesu. Na ratunek Ukrainie może przyjść też pogoda.

Ukraina to kraj nizinny i mało zalesiony. Latem jest sucho, a zimą mroźno. Jednak na jesieni i wczesną wiosną ukraińskie pola zamieniają się w błota, przez które praktycznie nie da się przejechać. Pojazdy mogą poruszać się tylko głównymi drogami, a to znacznie ułatwia obronę.

Trudne warunki pod tym względem panowały na wiosnę 2022 r., gdy druzgoczącą porażkę poniosła rosyjska strategia szybkiej wojny. Nadspodziewanie dużo błota w Ukrainie odnotowano także w trakcie wyjątkowo ciepłej zimy 2022/23, co utrudniało ofensywę zarówno stronie rosyjskiej, jak i ukraińskiej.

Rosyjskie ataki nasiliły się jednak w ostatnich dniach i to mimo niezbyt korzystnej prognozy pogody. Powodem tych działań może być propagandowe wzmożenie przed nadchodzącą rocznicą inwazji.

Jak się kończą działania ofensywne, które trudno zrozumieć z wojskowego punktu widzenia, można zobaczyć na nagraniu udostępnionym przez Ministerstwo Obrony Ukrainy. W okolicy Wuhłedaru (obwód doniecki na wschodzie kraju) na początku lutego zniszczone zostały dziesiątki rosyjskich pojazdów, z których wiele po prostu najechało na pozostawione na drodze miny.

ING: ryzyko związane z rosyjską ofensywą niedoszacowane

Chociaż więc na razie ofensywa nie idzie po myśli najeźdźcy, to jednak nie można wykluczyć, że nieliczący się z własnymi stratami Rosjanie w końcu gdzieś, przynajmniej na pewien czas, przełamią opór Ukraińców.

Jeśli Rosja przystąpi niebawem do działań wojennych na dużo większą skalę, próbując przechylić przebieg konfliktu na swoją stronę, "byłby to w oczywisty sposób czynnik podnoszący (przejściowo) premię za ryzyko w naszym regionie" – nie mają wątpliwości eksperci ING Banku Śląskiego.

Jednym z efektów może być osłabienie złotego, co obserwowaliśmy już w minionym tygodniu, gdy "złoty na tle innych walut wyglądał wyjątkowo blado". Jak wskazują, bardziej osłabiło się zaledwie parę innych walut z koszyka rynków wschodzących, m.in. rosyjski rubel i brazylijski real.

Zapewne część tych ryzyk jest już uwzględniona w cenie, ale wydaje nam się, że potencjał do osłabienia złotego jeszcze nie jest wyczerpany, gdyby czynniki ryzyka zaczęły się materializować – komentują eksperci z ING, twierdząc, że ryzyko związane z rosyjską ofensywą jest niedoszacowane.

Podobnie – ich zdaniem – wygląda sytuacja na rynku obligacji. "Potencjał do wzrostów rentowności wydaje się wyraźnie większy niż do ich dalszego spadku – krótki i długi koniec krzywej rentowności polskich obligacji może przebić 6,20 proc." – szacują analitycy ING.

Wojna w Ukrainie. Wpływ na polski rynek

Grzegorz Dróżdż, analityk Conotoxia Ltd., w komentarzu dla money.pl ocenia, że największe oddziaływanie sytuacji w Ukrainie na polski rynek finansowy możemy już mieć za sobą.

– Wydaje się, że zaostrzenie się konfliktu nie miałoby dziś tak istotnego wpływu na polską giełdę czy rentowność obligacji jak jeszcze kilka miesięcy temu. Można zakładać, że większą pozytywną reakcję zobaczymy w przypadku doniesień o możliwej wygranej ze strony Ukrainy, niż negatywną w przypadku dalszego trwania wojny na wyniszczenie – ocenia Dróżdż.

Podobnego zdania jest Maciej Kietliński, analityk rynku akcji z domu maklerskiego XTB. Jak podkreśla, gdy dochodzą do nas wieści o możliwym zaostrzeniu walk w Ukrainie, na GPW zyskują spółki z sektora militarnego i podobną tendencję widać też w ostatnich dniach.

Natomiast w przypadku scenariusza, w którym to wojsko ukraińskie zacznie odnosić sukces, bardzo prawdopodobne są dynamiczne wzrosty wartości spółek z indeksu WIG Ukraina, które głównie działają w sektorze rolniczym. Możliwy jest też spadek oczekiwań inflacyjnych, co może przerodzić się w spadek rentowności obligacji oraz wzrosty akcji na GPW. Normalizacja w Ukrainie może też wpłynąć na wzmożoną atrakcyjność GPW dla inwestorów zagranicznych i w efekcie - przerodzić się w umocnienie się złotego w stosunku do dolara i euro.

Z kolei Wojciech Białek z TMS Oanda Brokers zauważa, że choć prognozowanie losów wojny jest trudne, to jednak ubiegłoroczne sukcesy armii ukraińskiej korelowały na rynkach finansowych z początkiem silnego spadku cen surowców energetycznych, wzrostu cen akcji i spadku rentowności długoterminowych obligacji skarbowych. – Można sądzić, że tego typu zależność będzie się nadal utrzymywać – ocenia ekspert w komentarzu dla money.pl.

Gdy błoto wyschnie, znacznie łatwiej jest przejechać czołgiem Ukrainę nie tylko ze wschodu na zachód, ale też z zachodu na wschód. Eksperci wojskowi na tej podstawie podkreślają, że nie jest więc wykluczone, że zakończone na jesieni działania ofensywne Ukraińcy planują wznowić na wiosnę, gdy zacznie sprzyjać im aura.

Lada moment mają zacząć otrzymywać też kolejne dostawy broni, w tym m.in. długo oczekiwane i znacznie sprawniejsze od rosyjskich czołgów niemieckie czołgi Leopard czy służące do transportu piechoty wozy bojowe Bradley.

Mateusz Lubiński, dziennikarz money.pl

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
giełda
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl