Właściciel sieci 28 delikatesów, odnotowała dużą stratę netto w 2009 roku, ale w tym roku wyjdzie na plus, wynika wypowiedzi prezesa i największego akcjonariusza spółki Jerzego Mazgaja.
_ - W czwartym kwartale 2009 r. jeszcze pewnie pogłębimy straty po trzech kwartałach. Operacyjnie wyniki w czwartym kwartale były dobre, jednak chcemy utworzyć rezerwy związane m.in. z zatrzymaniem procesu inwestycyjnego. Alma ma za sobą ciężki rok, ale bardzo optymistycznie patrzymy w przyszłość. Wydaje nam się, że w tym roku na pewno będziemy na plusie _ - powiedział Mazgaj, cytowany w _ Pulsie Biznesu _.
Bardzo słabe wyniki to efekt intensywnego rozwoju w ostatnich dwóch latach. Zdaniem prezesa, nowy sklep musi dojrzewać 12-18 miesięcy, a w kryzysie nawet do 24 miesięcy. Tymczasem Alma Market ma obecnie 28 sklepów, z czego tylko 14 _ dojrzałych _, które muszą pracować na otwarte w 2008 i 2009 r.
_ - Sklepy z 2008 i 2009 r. nie przynosiły zysków. Obecnie bardzo dynamicznie się rozwijają i mamy nadzieję graniczącą z pewnością, że do końca roku część z nich powinna być dochodowa, a młodsze będą redukować straty _ - powiedział Mazgaj.
W jego ocenie, w 2010 r. przychody Almy mogą wzrosnąć o 25-35%, a najwyższa dynamika wzrostu jest spodziewana m.in. w sprzedaży internetowej. Dotąd przynosiła ok. 16 mln zł rocznie, ale w 2010 ma skoczyć do 30 mln.
Narastająco w I-III kw. 2009 roku spółka miała 34,11 mln zł skonsolidowanej straty netto wobec 16,73 mln zł zysku rok wcześniej, przy przychodach odpowiednio 719,61 mln zł wobec 614,22 mln zł.