WIG20 tracił dziś nawet 1,8 procent. Tracą również parkiety w Europie, także po 2 procent. Paniki jednak nie ma - obroty w Warszawie to 671 mln złotych.
Podane dziś w Europie dane makro można uznać za neutralne. PMI sektora usług (50,6 pkt.) okazał się zgodny z przewidywaniami. Słabo wypadła natomiast sprzedaż detaliczna, która w strefie euro spadła o 2,9 procent.
Prawdopodobną przyczyną spadków są jednak obawy inwestorów na całym świecie o kondycję finansową banków. Na rynku pojawiają się bowiem spekulacje, że banki będą potrzebowały jeszcze więcej kapitału niż dotąd sądzono, aby utrzymać płynność.
Tę myśl odzwierciedlają kontrakty na amerykańskie indeksy, które spadały chwilę przed otwarciem sesji za Oceanem o 0,3 proc. (na S&P)
.
Straty GPW przed otwarciem handlu w USA zostały nieco odrobione i WIG20 tracił nieco ponad 1,5 procent. Dzisiejszy spadek wpisuje się w spadkową korektę, która może potrwać do momenty gdy indeks blue-chipów nie osiągnie 2850 punktów.
Brak popytu przy równocześnie zwiększonej podaży widać po statystykach akcji: spadają 234 spółki, a jedynie 68 rośnie.
ZOBACZ TAKŻE: