GPW jest jedną ze słabszych giełd w Europie. Czyżby przegrana Polaków podłamała również naszych inwestorów?
W południe WIG20 tracił prawie 2 proc. na wartości. W spadkach nie odstawał również WIG, który był notowany 1,91 proc. poniżej piątkowego zamknięcia. W ten sposób warszawski parkiet jest jednym z najsłabszych w Europie. Niemiecki DAX tracił 0,25 proc., FTSE zaledwie 0,03 proc. a CAC40 nie zmienił wartości.
Oczywistym powodem spadków jest piątkowa przecena w USA, gdzie indeksy straciły po 3 procent na wartości. Inwestorzy za Oceanem przestraszyli się skoku cen ropy do rekordowego poziomu 138 dolarów. Wątpliwe aby rynek przejął się wczorajszą przegraną Polaków.
Winę za pogłębiające się spadki można przypisać małym obrotom, które o godz. 12 wynosiły 285 mln złotych. W tej sytuacji, przy braku popytu, nie trudno jest o spadki.
Wydaje się jednak, że WIG20 osiągając poziom 2800 pkt. nie powinien zlecieć dalej. Tylko bardzo złe otwarcie indeksów w USA sprawiłoby, że spadniemy do marcowych (a może i styczniowych) minimów.
Nie zmienia to faktu, że w kontekście całego tygodnia, rynek znalazł się przy niebezpiecznych poziomach, których przełamanie - przynajmniej z punktu widzenia analizy technicznej - oznaczałoby spore kłopoty dla naszej giełdy.
ZOBACZ TAKŻE: