Ponad 2 proc. straciła we wtorek giełda w Japonii, mimo lepszych od oczekiwań danych gospodarczych. Ciekawe informacje napłynęły też z Chin.
Gospodarka japońska w drugim kwartale rozwijała się w tempie 0,8 proc. rok do roku. To wynik lepszy od prognoz analityków, którzy średnio wskazywali na 0,7 proc. dynamikę. To bardzo dobre osiągnięcie, biorąc pod uwagę, że poprzednio gospodarka skurczyła się o 0,8 proc.
Dobre dane nie poprawiły nastrojów tokijskich inwestorów. Indeks Nikkei225 stracił na wartości 2,4 proc. i tym samym znalazł się na najniższym poziomie od 7 miesięcy. Kontynuowana jest silna wyprzedaż akcji, która na przestrzeni ostatnich 3 tygodni, sprowadziła giełdę 15 proc. w dół.
Tegoroczne notowania indeksu Nikkei225
Mniejsze ruchy obserwowaliśmy we wtorek na giełdzie w Chinach. Na 30 minut przed końcem handlu w Szanghaju, tamtejszy indeks zyskiwał około 0,6 proc. Od kilku dni mamy więc do czynienia ze stabilizacją notowań, po silnych spadkach w drugiej części sierpnia.
Spokój inwestorów z Chin może wynikać z niezłych danych dotyczących bilansu handlu zagranicznego, który wzrósł z 48,2 do 60,2 mld dolarów. Martwić może ujemna dynamika w eksporcie, choć spadek w tej kategorii o 5,5 proc. jest i tak lepszym wynikiem od prognozowanych 6 proc. na minusie.
W tym samym czasie aż o 13,8 proc. zmalał import do Chin. Dzięki temu bilans wypadł pozytywnie, ale może to martwić wszystkie inne kraje, które wysyłają swoje towary do Chin, w tym gospodarki zarabiające na sprzedaży surowców.
- Najbardziej rozczarował import ropy naftowej. W sierpniu Chińczycy importowali średnio 6,26 mln baryłek ropy naftowej dziennie, co oznacza spadek o 13,4 proc. względem lipca - zauważa Dorota Sierakowska, ekspert DM BOŚ. Jak podaje Reuters, Chiny przez pierwsze siedem miesięcy tego roku zakumulowały 109 mln baryłek ropy nadwyżki, która uzupełniła ich zapasy. W analogicznym okresie roku poprzedniego było to 65 mln baryłek.