Skrócona piątkowa sesja na Wall Street zakończyła się sporymi spadkami. To spóźniona reakcja na problemy Dubai World.
Zgodnie z oczekiwaniami początek notowań w Stanach Zjednoczonych przyniósł znaczący spadek głównych indeksów. Tuż po otwarciu wskaźnik S&P500 tracił 2,2 proc., Nasdaq Composite spadał o 2,1 proc. Do końca sesji, choć mimo nieśmiałych prób, nie udało się już inwestorom odrobić porannych strat. W piątek sesja w USA zakończył się już o godzinie 19. naszego czasu.
W czwartek parkiety w Stanach Zjednoczonych były zamknięte z powodu Święta Dziękczynienia. Amerykańscy inwestorzy dopiero dzień później mogli zareagować na problemy kredytowe Dubaju, które spowodowały wcześniejszą falę wyprzedaży na europejskich i azjatyckich rynkach akcji.
Ostatecznie indeks S&P zamknął się na poziomie 1091 pkt., co oznacza spadek o 1,72 proc. Dow Jones stracił 1,48 proc., a Nasdaq 1,73 proc.
W przyszłym tygodniu temat Dubaju powinien przestać już być ważny dla Wall Street. Pod warunkiem, że przez najbliższy weekend na rynek nie napłyną inne jeszcze niepokojące informacje z tego zakątku świata.
Zdaniem analityków w przyszłym tygodniu powinny na pierwszy plan wysunąć się przewidywania odnośnie sezonu przedświątecznych zakupów w USA oraz dane makroekonomiczne. W przypadku tych drugich uwaga inwestorów będzie przede wszystkim koncentrować się na amerykańskich indeksach ISM oraz miesięcznym raporcie z rynku pracy.