Choć żaden z głównych indeksów nie zakończył wczorajszych notowań nad kreską to symboliczna skala przeceny jest olbrzymim sukcesem kupujących. Początek sesji wskazywał bowiem zdecydowaną dominację chętnych do pozbywania się akcji.
Najlepiej wypadł S&P500, którego kurs w stosunku do piątkowego zamknięcia obniżył się o 0,14 procent. Dow Jones Industrial Average i technologiczny Nasdaq straciły po niemal 0,4 procent.
Pod nieobecność istotnych danych ze światowej gospodarki sesja na Wall Street okazała się niemal przeciwieństwem tego, co działo się wczoraj w Europie.
Po tym jak w niedzielę ministrowie finansów krajów Unii Europejskiej zatwierdzili 85 mld euro pomocy dla Irlandii większość indeksów wystartowała na plusie. Te same wskaźniki już dwie godziny później znajdowały się pod kreską. Ostatecznie brytyjski FTSE, niemiecki DAX i francuski CAC straciły od 1,8 do 2,5 procent.
Z kolei Wall Street notowania rozpoczęła na ponad 0,5-proc. minusie, a po dwóch kwadransach strata przekraczała już 1,3 procent. Jak się okazało później było to dzienne minimum, a powoli wkraczające do gry byki z minuty na minutę poprawiały sytuację. Atak popytu w ostatnich dwóch godzinach sprawił, że główne wskaźniki odrobiły niemal całość strat.
W indeksie największych amerykańskich przedsiębiorstw najlepiej spisały się spółki z sektora finansowego - American Express, Bank of America oraz JP Morgan zyskały odpowiednio 2,5, 1,7 *i *1,1 procent.
Najmocniej w DJIA obsunęła się cena akcji spółki Hewlett-Packard. Papiery największego na świecie producenta komputerów zostały przecenione o niemal 1,5 proc. po tym jak spółka została pozwana przez akcjonariuszy poszukujących informacji na temat odwołania byłego prezesa spółki - Marka Hurda.