Zakłady Urządzeń Kotłowych Stąporków po trzecim kwartale mogą podwyższyć prognozy na 2011 rok. Spółka zapowiada, że większą część tegorocznego zysku przeznaczy na dywidendę.
_ - Rozważamy podniesienie prognoz na ten rok, raczej zostaną one podwyższone _ - powiedział na konferencji prasowej szef rady nadzorczej spółki Lech Pasturczak.
Obecne szacunki zakładają zysk netto na poziomie 5 mln zł, zysk operacyjny w wysokości 6,2 mln zł i sprzedaż na poziomie 63 mln zł. Dla porównania w 2010 roku ZUK Stąporków miały 2,1 mln zł zysku netto, 2,9 mln zł zysku operacyjnego i 47,8 mln zł przychodów.
Po pierwszym półroczu zysk netto wyniósł 2,2 mln zł, zysk operacyjny 2,8 mln zł, a przychody 32,5 mln zł.
Przedstawiciele spółki zapowiadają, że większa część tegorocznego zysku zostanie przeznaczona na dywidendę.
_ - Dywidenda w przyszłym roku na pewno zostanie wypłacona _ - poinformował. Firma pracuje też nad akwizycję.
_ - Rozmowy trwają. Chodzi o podmiot krajowy z naszej branży. Zakup finansowalibyśmy ze środków własnych i z kredytu _ - powiedział prezes spółki Marek Milczarek.
ZUK Stąporków planują rozpoczęcie produkcji linii do wytwarzania pelletu ze słomy, którą kupowałyby elektrociepłownie i rolnicy. Zakończyła się już faza badawcza, spółka jest gotowa uruchomić projekt. Wcześniej firma informowała, że inwestycja pochłonie 16,6 mln zł. W ramach przedsięwzięcia miała powstać nowa hala produkcyjna z linią m.in. do produkcji carbiopelletu (pellet z domieszką miału węglowego). Spółka otrzymała na ten cel ok. 7,8 mln zł dofinansowania do projektu ze środków unijnych.
_ - W wyniku prowadzonych prac badawczych zmodernizowaliśmy zaprojektowaną wcześniej linię. PARP stoi na stanowisku, że obecny projekt nie jest zgodny z tym, co zapisaliśmy we wniosku o środki. Jeśli PARP będzie dalej trzymał nas w szachu, rozważymy rezygnację z tych środków. We wrześniu odbędzie się decydujące spotkanie _ - powiedział Pasturczak.
Dodał, że gdyby spółka nie otrzymała finansowania, zrezygnowałaby z budowy hali i zajęła się produkcją urządzenia wytwarzającego pellet w istniejącym zakładzie.
_ W pewnym sensie byłoby to nam nawet na rękę. Pozyskując środki unijne przyjęliśmy harmonogram, który zakłada rozpoczęcie produkcji dopiero w 2013 roku. My tymczasem jesteśmy gotowi do produkcji już teraz. Mamy na chwilę obecną osiem zamówień z rynku. Gdybyśmy zrezygnowali z tych pieniędzy, moglibyśmy już w czwartym kwartale sprzedać cztery linie _ - poinformował Pasturczak.
Cena jednej linii wynosi ok. 500 tys. zł. Oznacza to, że spółka mogłaby pozyskać ze sprzedaży nowego produktu w ostatnim kwartale tego roku ok. 2 mln zł.
_ - W przyszłym roku chcielibyśmy sprzedać minimum 50 takich linii _ - zapowiada szef rady nadzorczej spółki.