Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Marcin Lis
|

Brexit coraz mniej pewny. Członek rządu Theresy May ostrzega kolegów

64
Podziel się:

Był jednym z największych zwolenników wystąpienia Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej. Dziś ostrzega swoich partyjnych kolegów, że swoim zachowaniem mogą doprowadzić do sytuacji, w której do brexitu nie dojdzie.

Przeciwnicy brexitu przed brytyjskim parlamentem
Przeciwnicy brexitu przed brytyjskim parlamentem (AFP/EAST NEWS, TOLGA AKMEN)

Liam Fox, sekretarz handlu międzynarodowego w rządzie Theresy May, otwarcie przyznał, że 100 proc. pewności, iż do brexitu dojdzie, będzie można mieć jedynie wtedy, gdy parlament poprze porozumienie wynegocjowane z Brukselą. W przeciwnym razie, jak powiedział w rozmowie z "The Sunday Times", szanse na to, że Zjednoczone Królestwo wystąpi ze wspólnoty spadną do 50 proc.

Czytaj też: Brytyjskie banki przygotowują się do twardego brexitu
- Jeśli mielibyśmy nie poprzeć tej umowy, to nie jestem pewien, czy dałbym temu (że do breixtu dojdzie) szanse większe niż pół na pół - mówił Liam Fox. Dodał, że sytuacja, w której Zjednoczone Królestwo pozostanie w UE na skutek politycznych przepychanek w parlamencie wywołałoby "poczucie zdrady wobec tych, którzy zagłosowali w referendum". Fox to polityk, który w trakcie kampanii referendalnej był jednym z największych zwolenników opuszczenia szeregu członków Unii Europejskiej.

W wywiadzie dla "Sunday Times" zaapelował również do kolegów z Partii Konserwatywnej, by "odrzucili swoją dumę" i poparli wynegocjowane porozumienie. Taki ruch nazwał "sprawą honoru".

- Rezultatem najgorszym z możliwych, byłby ten, w którym do brexitu w ogóle nie dojdzie - ostrzegł.

Głosowanie w sprawie "umowy rozwodowej" było pierwotnie zaplanowane na 11 grudnia, jednak w obliczu braku poparcia we własnej partii, Theresa May wycofała wniosek w tej sprawie z parlamentu. Nowy termin nie jest znany - wiadomo jedynie, że głosowanie odbędzie się w tygodniu rozpoczynającym się 14 stycznia. Lider opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn od kilku dni apeluje o skrócenie przerwy świątecznej do 7 stycznia i przyspieszenie zwołania parlamentu. Szanse na taki scenariusz są jednak niewielkie, ponieważ każdy dzień zwłoki daje szefowej rządu czas na "zbieranie szabel", a według medialnych doniesień wciąż brakuje jej około 100 głosów.

Największy opór wśród brytyjskich posłów budzi zapis ustanawiający tzw. "backstop", który może "uwięzić" Zjednoczone Królestwo w unii celnej, by zapobiec powstaniu twardej granicy między Irlandią a brytyjską Irlandią Północną.

Zobacz także: Zobacz też: "Konsekwencje wyjścia Wielkiej Brytanii bez umowy są niewyobrażalne"

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(64)
Precz z komun...
5 lata temu
Makrela już nawołuje do bliskiej współpracy z UK po bexicie więc już nie uda się jej go zatrzymać. Będą próbowali szkodzić UK po bexicie
xcv
5 lata temu
czy to jest jeszcze demokracja w angli czy juz nakaz niemiecki i holenderski
jlola
5 lata temu
Rozbijemy sie na panstewka a nowozaproszeni spokojnie beda przejmowali kraj za krajem.W 2020 roku mozemy graniczyc z islamkim panstwem jesli przetrwamy.
An uk 👑
5 lata temu
🆗👑RZAD ANGIELSKI POWINIEN DAC SZANSE BRYTYJCZYKOM I ZROBIC DRUGIE REFERENDUM ....TO LUDZIE DECYDUJA O SWOIM KRAJU A NIE POLITYCY CZY TEZ SMIESZNA ZDESPEROWANA TERESKA
jaśku
5 lata temu
Jeżeli sami angole nie wyjdą, należy Ich wykopać!
...
Następna strona