Po prawie 4 latach od referendum, w którym Brytyjczycy opowiedzieli się za wyjściem z Unii Europejskiej, dojdzie do faktycznego brexitu. Pierwszym dniem formalnej rozłąki będzie sobota. Z tego powodu pojawia się wiele pytań. M.in. o to, jak zmieni się liczba Polaków mieszkających i pracujących na Wyspach i czy wyczerpie się źródło dochodów dla rodzin mieszkających u nas w kraju.
Ostatni raportu NBP pokazuje, że wizja zbliżającego się brexitu w ostatnich latach nie wpłynęła negatywnie na transfery pieniężne. W sumie w 2018 roku najwięcej środków od emigrantów napłynęło do Polski z Niemiec i właśnie Wielkiej Brytanii. Z Wysp pracujący tam rodacy wysłali około 3,1 mld zł.
Według danych brytyjskiego odpowiednika GUS w pierwszym półroczu 2019 roku liczba Polaków na Wyspach spadła tylko minimalnie. W porównaniu z końcem 2018 roku ubyło według statystyk około 3 tys. osób. Wciąż więc jest ich około 900 tys. Można się zatem spodziewać, że nawet przy nieco większej skali powrotów do kraju w najbliższym czasie transfery znacząco nie spadną. Tym bardziej, że średnie zarobki rosną, a i w ostatnich miesiącach zmiany kursu funta są sprzyjające.
Z danych NBP, który zbiera informacje na temat przepływów pieniężnych, wynika, że około jedna trzecia Polaków mieszkających na Wyspach przekazuje pieniądze do kraju. Co ciekawe, od momentu, gdy stało się jasne, że dojdzie do brexitu, procent osób transferujących środki nie zmienił się.
Transfery. Rzadziej, ale więcej
Wysokość pojedynczego transferu wykazuje duże zróżnicowanie pomiędzy krajami. Po przeliczeniu na złotówki jednorazowy przeciętny przekaz z Wielkiej Brytanii wynosił w 2018 roku 3 509 zł. To najwyższa zanotowana wartość. Średnie transfery z Niemiec i Holandii to odpowiednio 2 894 zł i 1 735 zł.
Czytaj więcej: Brexit z opóźnionym zapłonem. Konsekwencje odczujemy później
Lekko spadła za to częstotliwość transferów z Wysp. Wobec 2016 roku, gdy miało miejsce referendum, spadła z 6 do 5 przelewów rocznie. Eksperci GUS oceniają, że "nadal malejąca częstotliwość przekazów może świadczyć o największym osłabieniu się więzów rodzinnych oraz ekonomicznych z Polską".
Z drugiej jednak strony, choć przelewów jest mniej, to zarazem Polacy z Wysp wysyłają jednorazowo coraz większe kwoty. W 2018 roku było to 729 funtów, tymczasem w 2016 roku - tylko 496 funtów.
Najwyższe transfery do kraju są akurat z kierunku brytyjskiego m.in. dlatego, że wyjeżdżają tam najlepiej wykształcone osoby. Jedna trzecia z nich posiada wykształcenie wyższe, podczas gdy w przypadku Holandii odsetek ten wynosi 22,9 proc., a w Niemczech nie przekracza 20 proc.
Zarobki i kurs funta
Wynagrodzenia polskich imigrantów w Wielkiej Brytanii są też stosunkowo najmniej zróżnicowane i dość wysokie w porównaniu z innymi kierunkami emigracji. Szacuje się, że połowa Polaków na Wyspach zarabiała w 2018 roku w przeliczeniu na złotówki od 5 do 8 tys. zł na rękę, a mediana to nieco ponad 6 tys. zł netto.
Oczywiście średnia jest większa. Jak szacują eksperci Euro Tax, w 2018 roku Polacy przeciętnie zarabiali na Wyspach około 9,5 tys. zł. W sumie rocznie mogło to być ponad 34 mld zł. W porównaniu do 2004 roku, gdy Polska dołączyła do Unii Europejskiej, średnia płaca wzrosła o blisko połowę.
Czytaj więcej: Brexit. Co z Polakami na Wyspach? Niepewny los 400 tys. osób
Transfery do Polski mogłyby być większe, gdyby nie spadek kursu wymiany funta po referendum z 2016 roku. Jeszcze w 2015 roku sięgał blisko 6 zł. W 2017 roku spadł nawet do 4,60 zł, by później nieco odbić. Aktualnie jest w okolicach 5,10 zł.
W ciągu 4 lat funt osłabił się więc o około 12 proc. O tyle też spadła wartość pensji na Wyspach w przeliczeniu na naszą walutę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl