Jak informuje tygodnik, farma trolli ma mieć powiązania m.in. z Telewizją Polską. Od września 2017 do maja 2019 miało powstać 10 tys. postów w mediach społecznościowych, które ocieplały wizerunek publicznego nadawcy oraz Jacka Kurskiego.
Przez 3,5 roku między 2016 a 2019 rokiem firma Cat@Net wyprodukowała 250 tys. tweetów.
Jak pracować dla agencji? Dziennikarka "Newsweeka" zatrudniła się właśnie w charakterze trolla.
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
"Zakładam konto na Twitterze. Staję się prawicową, patriotyczną Panną z Żoliborza, z flagą Polski w opisie. Piszę, że jestem tradycjonalistką, śpiochem, gadułą. Że wciąż studiuję. Alicja (rekruterka - red.) dała mi wskazówki: ważne jest to, aby konto było jak najbardziej wiarygodne – ja wiem, że jestem prawdziwą osobą, teraz jeszcze inni użytkownicy Twittera muszą w to uwierzyć" - czytamy w "Newsweeku".
W jaki sposób? "Przypominam sobie strzępy porad od Alicji: oprócz wpisów »społeczno-politycznych« muszę pokazać wymyśloną siebie. Studiuję? Wstawiam zdjęcie z uczelni. Ugotowałam obiad? Chwalę się na Twitterze. Nowe paznokcie? Wklejam zdjęcie. Takie drobiazgi budują autentyczność konta" - tłumaczy autorka.
Jak dowiadujemy się z materiału, najważniejsze to być kontrowersyjnym i systematycznym. I zabierać głos na temat afer, konfliktów czy protestów.
Panna z Żoliborza szczególnie mocno udzielała się w temacie strajku nauczycieli. Pisała że go nie popiera, że nauczyciele wyglądają, jakby pracowali za karę, że mają drogie szaliki. I chwali rząd za próbę łagodzenia konfliktu.
W materiale opublikowano wiele wiadomości, które "troll" wymienia na wewnętrznym komunikatorze. Pokazuje to, w jaki sposób się oni mobilizują, jak chwalą swoje wpisy lub krytykują te, które były niewystarczająco dobre.
Ale pracownicy "trollowali" nie tylko na korzyść TVP. Obrywało się również Jerzemu Owsiakowi i WOŚP oraz Pawłowi Adamowiczowi.
Co ciekawe, "Newsweek" ujawnia, że firma zatrudnia przede wszystkim osoby niepełnosprawne. W ten sposób może pobierać dotacje z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Przez ostatnie 4 lata z PFRON do Cat@Net popłynęło blisko 1,5 mln zł.
Zdaniem dziennikarzy tygodnika, nieformalnie agencja ma być powiązana z ludźmi zaangażowanymi w wydawanie m.in. portalu "Najwyższy Czas", a także ze środowiskiem "Gazety Polskiej".
Firma się broni
Co na to firma Cat@net? W oświadczeniu czytamy, że doniesienia tygodnika są "nierzetelne i nieprawdziwe".
"Zarząd stanowczo zaprzecza zarzutom, że spółka jest farmą trolli. Obszarem działalności spółki jest outsourcing działań marketingowych na platformach społecznościowych" - czytamy.
Jak dodają przedstawiciele zarządu spółki, część pracowników prowadzi własne konta w mediach społecznościowych, ale mają oni swobodę wyrazy w tej kwestii.
"Wspomniane konta, jak większość kont influencerskich, nie są prowadzone pod nazwiskiem i imieniem danego pracownika. Nie może w tym przypadku być mowy o fałszywych czy też sztucznych kontach, ponieważ za każdym stoi konkretny człowiek ze swoimi poglądami i zainteresowaniami" - tłumaczy Cat@Net, wskazując, że jedna osoba to jedno konto.
Firma twierdzi, że nie ma żadnego wpływu na treść wpisów, choć "niektóre z publikowanych treści mogą być dla niektórych odbiorców kontrowersyjne". I nie zgadza się z używaniem w ich kontekście słów "hejt, mowa nienawiści, czy dezinformacja".
Dementuje także współpracę z instytucjami publicznymi czy politykami.
Jeśli chodzi o dotacje z PFRON, Cat@Net tłumaczy, że pieniądze otrzymuje w pełni legalnie, tak "jak 40 tysięcy innych podmiotów". Zwraca też uwagę, e po tym artykule wiele osób niepełnosprawnych może stracić pracę.
Agencja zapowiada również kroki prawne przeciwko wydawcy "Newsweeka".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl