Czas pracy do zmiany? W tej firmie 6 godzin dziennie to standard. Ludzie pracują terminowo i efektywnie

Średnio 2,5 godziny więcej spędzamy przed ekranem służbowego komputera, odkąd praca zdalna stała się normą. Mniej więcej o tyle samo Franciszek Georgiew, szef agencji marketingowej Tigers, skrócił czas pracy swoim ludziom. Jak twierdzi, lepsze to, niż aby ludzie mieli pracować po 12 h i "nie dowozić".

Na zdj. Franciszek Georgiew (z prawej)Na zdj. Franciszek Georgiew (z prawej)
Źródło zdjęć: © Tigers | Tigers
Marcin Łukasik

Od wybuchu pandemii pracujemy więcej niż zwykle. Czas spędzony przed służbowym komputerem wydłużył się średnio o 2,5 godziny. Tak wynika z danych dostarczonych przez firmę Nord VPN Teams, obejmujących mieszkańców USA, Wielkiej Brytanii, Włoch, Austrii czy Francji.

Wprawdzie badanie nie dotyczy Polaków, ale można założyć, że mieścimy się w tym trendzie. Są jednak pracownicy, którym udaje się z tego wyłamać. Ba, są nawet tacy, którym udaje się pracować mniej niż ustawowe osiem godzin. Franciszek Georgiew, szef agencji Tigers, skrócił swoim ludziom dzień pracy do sześciu godzin. I jak twierdzi, ma dowody na to, że taki system działa – ludzie pracują efektywnie, terminowo i "dowożą" zadania.

- Badania potwierdzają, że co do zasady pracujemy dłużej, bo zaciera się granica między życiem prywatnym a zawodowym. Wiele osób rozwleka zadania i przenosi je na niestandardowe godziny. W naszej branży to nic nowego. Wypracowaliśmy odpowiedź na te wyzwania długo przed pandemią – tłumaczy Georgiew.

Lekarze oburzeni zmianami w systemie wynagrodzeń. Po pandemii strajk? "Są takie plany"

- Skróciliśmy obowiązkowy czas pracy w biurze do 6 godzin, oferując większą elastyczność poza tymi godzinami. A żeby nie przemieniło się to w rozluźnienie szkodliwe dla klientów, na każdym stanowisku w firmie wynagradzamy się efektywnościowo, zatrudniając zaangażowanych i odpowiedzialnych ekspertów – dodaje.

Georgiew twierdzi, że krótszy czas pracy to tylko jeden z elementów kultury pracy, która panuje w jego agencji. Kluczowy, jak twierdzi, jest partycypacyjny udział każdego z pracowników w tworzeniu firmy. Każdy wie, co ma robić, każdy opiekuje się swoim obszarem działania, bez zbędnego i długotrwałego procesu akceptowania poszczególnych zmian. Do tego jest system premiowy.

- Po pierwsze 10:01 w biurze to już spóźnienie, zgodnie z wartością firmową dążenia do doskonałości operacyjnej. Rytm pracy wyznaczają krótkie, konkretne spotkania, które usprawniają obieg informacji. Składnik premiowy w każdym wynagrodzeniu docenia realizację celów, a nie zakresy obowiązków – tłumaczy nasz rozmówca.

- Czy efekt naszego systemu jest chwilowy? Wysokie oceny naszych klientów w połączeniu z czterema latami tak dynamicznego wzrostu pozwalają mi spać spokojnie – dodaje.

Dyskusje o modelu pracy trwają od dawna. Były szef Alibaby Jack Ma postulował swego czasu, aby mniej czasu spędzać w pracy (potem jednak zmienił zdanie na ten temat). Timothy Ferriss, amerykański pisarz, autor podcastu i przedsiębiorca, chwalił się, że przeszedł od pracy po 80 godzin tygodniowo do 4 godzin, zwiększając rezultaty finansowe.

W Polsce eksperymenty z niestandardowym czasem pracy prowadził m.in. Michał Śliwiński, twórca firmy Nozbe, o którym pisaliśmy w money.pl. W tej firmie pracownicy mają czas na wykonanie zadań do czwartku. Zaś w piątek do południa powinni zrobić przegląd tygodnia, odpisać na zaległe maile i zająć się sobą. Czy jest przestrzeń na to, aby na podobne eksperymenty zdecydowali się inni pracodawcy? A może jednak nie każda branża powinna stawać się poligonem doświadczalnym?

- Myślę, że większość firm jest zbyt mocno zakorzeniona w feudalnym systemie i kontroli pracowników, by wyrzucić na stół tyle danych finansowych, transparentnie się rozliczać z osiąganych wyników i zaufać ludziom, by oddać im większą decyzyjność. Ale nie jest to wyłącznie wina pracodawców – jeśli ludzie podchodzą do pracy jako do przykrego obowiązku i najgorszej kary, to również nie odnaleźliby się w takim systemie – komentuje twórca Tigers.

Jego zdaniem system partycypacyjny i większa elastyczność jest dla firm, które zatrudniają ekspertów, mierzą wysoko i nie boją się nowoczesnych rozwiązań. - Bez odpowiedniej kultury organizacyjnej i standardów działania żadne premie i benefity nie pomogą osiąganiu ponadprzeciętnych rezultatów. Mogą one wręcz spowodować szkody – podsumowuje.

Źródło artykułu: money.pl
Wybrane dla Ciebie
Rozpętał wojnę na cła, teraz gasi pożar. Trump ogłasza wielki pakiet pomocowy
Rozpętał wojnę na cła, teraz gasi pożar. Trump ogłasza wielki pakiet pomocowy
Projekt budżetu obronnego USA. Oto jak wpłynie na Europę
Projekt budżetu obronnego USA. Oto jak wpłynie na Europę
Rosyjskie drewno zalewa Polskę i UE mimo sankcji. Ujawnili skalę procederu
Rosyjskie drewno zalewa Polskę i UE mimo sankcji. Ujawnili skalę procederu
Andrzej Duda pochwalił się przelewem. Politycy już komentują
Andrzej Duda pochwalił się przelewem. Politycy już komentują
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 8.12.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 8.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 8.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 8.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 8.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 8.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 8.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 8.12.2025
"Musimy wprowadzić korektę opłat". Podwyższają stawki za śmieci o ok. 25 proc.
"Musimy wprowadzić korektę opłat". Podwyższają stawki za śmieci o ok. 25 proc.
Dobre wieści z Brukseli dla Polski ws. Mercosur
Dobre wieści z Brukseli dla Polski ws. Mercosur
Wymagania CPK budzą kontrowersje. Firmy już reagują
Wymagania CPK budzą kontrowersje. Firmy już reagują
Zakaz kupowania aut spalinowych od 2030 roku dla firm. Branża ostrzega
Zakaz kupowania aut spalinowych od 2030 roku dla firm. Branża ostrzega