Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Mateusz Madejski
|
aktualizacja

Czesi importują polską żywność na potęgę. Ale lubią ją też krytykować

9
Podziel się:

Eksport żywności z Polski do Czech ciągle rośnie. Jednak nasze mięso jest tam coraz częściej na cenzurowanym. - Polskie firmy pod tym względem są traktowane dużo gorzej niż niemieckie czy holenderskie - wskazują eksperci.

Przedstawiciele branży uważają, że nasza żywność mogła paść ofiarą czarnego PR w Czechach
Przedstawiciele branży uważają, że nasza żywność mogła paść ofiarą czarnego PR w Czechach (Fotolia)

Lista "afer" związanych z jakością naszej żywności w Czechach i zapowiedzi blokad importu jest długa. Ostatnio Czesi odkryli na przykład w 700-kilogramowej partii mięsa z Polski bakterie salmonelli. Na reakcję rządu w Pradze nie trzeba było długo czekać - od razu minister rolnictwa poinformował o wprowadzeniu nadzwyczajnych kontroli polskiej wołowiny.

"Rzeczpospolita" przypomina jednak, że mimo tego, że Czesi lubią krytykować żywność z Polski, to jednocześnie wyjątkowo chętnie po nią sięgają. Po Niemczech, Polska jest największym dostawcą żywności do tego kraju. Przez jedenaście miesięcy 2018 r. do Czech sprzedaliśmy żywność za ok. 1,45 mld euro.

– Czesi się na nas denerwują, ale wciąż kupują od nas dużo żywności, eksport nie spada - mówi "Rz" Bartosz Urbaniak, szef bankowości Agro BNP Paribas.

Czy powinniśmy bać się mięsa w kebabach? Zobacz wideo:

Specjaliści często zastanawiają się, czy przypadkiem polska żywność w Czechach nie pada ofiarą czarnego PR. - Budzi zastanowienie, dlaczego Czesi tylko w stosunku do polskiej żywności wysuwają wnioski dotyczące embarga - zastanawia się w rozmowie z "Rz" Andrzej Gantner z Polskiej Federacji Producentów Żywności.

Gantner przypomina, że apeli o blokadę importu nie wywołał ubiegłoroczny skandal, gdy niemiecka firma sprzedawała mięso, które powinno iść do utylizacji. Identycznie było z holenderską afera z fipronilem, gdy do sprzedaży trafiły setki tysięcy skażonych jaj.

Polskich eksporterów niepokoi też to, że po medialnych informacjach Czesi coraz bardziej krytycznie patrzą na mięso od swoich północnych sąsiadów. Według 30 proc. Czechów, produkty "made in Poland" są niezdrowe i kiepskiej jakości.

Jak z tym walczyć? - Uważam, że w Czechach powinna zostać zrealizowana kampania o polskiej żywności - uważa Bartosz Urbaniak. Ale dodaje też, że "przyzwoitość wymaga powiedzenia czasem: przepraszam".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(9)
wertyuio
5 lata temu
prosta sprawa co zrobić jak wymyślą sobie zagraniczni jakąś chorobę w polskim mięsie to natychmiast podnieść ceny mięsa w Polsce na export i wprowadzić ze względu na problem np.wołowiny zakaz importu do Polski tłumacząc to problemem mięsa.Szybko się ci cwaniacy co robią specjalnie sztuczne choroby nauczą że reakcja Polski jest nielogiczna.I stracą na tym bardziej oni bo ceny nie spadną to zaboli ich że tania żywność z Polski drożeje
Kasownik
5 lata temu
fak U 2
Kukuryku
5 lata temu
Przestancie kupowac czesko niemieckie badziewie
Media oszukuj...
5 lata temu
Mięso jest ok te rzekome afery robi TVN na zlecenie zachodu . Nasi zachodni sąsiedzi przegrywają konkurencję cenową z Polską żywnością. Uważam że powinniśmy bardziej bronić swojej żywności.
Polis
5 lata temu
Znaleziono bakterie, ale ważniejsze ile osób było hospitalizowanych. Nic się nie pisze czyli ani jedna. Poza tym polska żywność to nie tylko mięso. Ogórki, ponoć, ale z pestkami jak też pestki dyni skutecznie likwidują tasiemce. Czyż to nie jest wspaniałe, że takim zwykłym i tanim sposobem można nie dopuścić do przyczepienia się tasiemca? Medykamenty mogą być droższe.