Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|
aktualizacja

Drogi gminne może być trudno remontować z rządowych środków. Wnioski o dofinansowanie jak enigma

91
Podziel się:

Fundusz Dróg Samorządowych ma odmienić zły stan gminnych dróg w Polsce. Rządzący chwalą się rekordowymi środkami, ale samorządowcy narzekają na kryteria oceny wniosków. Małe wiejskie drogi między wsiami mogą nie mieć szans na takie wsparcie.

Dla mieszkańców wsi ich gminne drogi są najważniejsze. Trudno jednak o rządowe wsparcie, gdy nie mają one połączenia choćby z ekspresówką.
Dla mieszkańców wsi ich gminne drogi są najważniejsze. Trudno jednak o rządowe wsparcie, gdy nie mają one połączenia choćby z ekspresówką. (East News, Piotr Kamionka)

Ustawą z października 2018 r. rząd PiS powołał do życia Funduszu Dróg Samorządowych (FDS). To nowy mechanizm wsparcia dla samorządów, których budżety najczęściej nie są w stanie pomieścić takich inwestycji. To z tych pieniędzy w 2019 r. samorządy mogą otrzymać dofinansowanie na budowy, przebudowy i remonty dróg powiatowych i dróg gminnych.

Fundusz wspiera też dofinansowania budowy mostów lokalizowanych w ciągach dróg wojewódzkich, powiatowych i gminnych. Warto zauważyć, że skarbonka na takie inwestycje jest pełna po brzegi. W 2019 r. rząd przeznaczy na ten cel 6 mld złotych. W efekcie jego działania ma powstać spójny i zintegrowany system transportowy w całym kraju. Obecnie w realizacji znajduje się 112 zadań.

Zobacz także: Na drogi ekspresowe poczekamy dekadę? Brakuje ponad 3600 km

Skala przedsięwzięcia pozwala premierowi na składanie odważnych deklaracji. Morawiecki podczas jednego z wystąpień przekonywał, że wielki program budowy dróg lokalnych, jeżeli chodzi o skalę i nakłady, jest bezprecedensowy w powojennej Polsce.

- Na te drogi wydamy aż 8-krotnie większe pieniądze niż rząd PO. Oni wydali na nie przez 8 lat 5 mld zł, a my tyle przeznaczymy na ten cel w okresie jednego roku - zapewniał premier.

Gminna łącznikiem do autostrady?

Rzecz jednak w tym, że nie wszystkim samorządom łatwo dobrać się do tej kasy. Decydują o tym kryteria określające, kto pieniądze otrzyma. Wszystko zapisane jest w ustawie o FDS. Można liczyć na przychylność rozpatrujących wniosek, kiedy przebudowa spowoduje m.in. za zapewnienie spójności sieci dróg publicznych, poprawę stanu bezpieczeństwa ruchu drogowego czy poprawę dostępności terenów inwestycyjnych.

Dla wójta małej gminy na Dolnym Śląsku zapewnienie spójności sieci dróg publicznych jest prawdziwym wyzwaniem.

- Najlepiej, jakby droga gminna, czyli najniższej klasy w Polsce, wpinała się w ekspresówkę albo autostradę. To jednak niemal się nie zdarza i ja w gminie nie mam ani jednej takiej drogi. Nasi mieszkańcy potrzebują jednak dróg lokalnych, na których remonty nie mamy pieniędzy - mówi money.pl Dawid Stachura, wójt gminy Miłkowice na Dolnym Śląsku.

Nasz rozmówca przekonuje, że dużo lepiej jest z drogami zarządzanymi przez powiat. One znacznie częściej mają połączenia z drogami wyższej klasy. Nawet najnowsza inwestycja drogowa na Dolnym Śląsku pokazuje jak trudno w rządowym programie zdobyć punkty za połączenie z drogą wyższej klasy.

Można inaczej?

- Świeżo wybudowana S3 nie ma ani jednego połączenia z gminną drogą. Jedyne, co daje nam nadzieję, to fakt, że tych pieniędzy jest więcej, niż było ich w dotychczasowych programach. Choć z oceną ich wykorzystania wolałbym poczekać, bo zaraz może się okazać, że wykorzystanie jest na niskim poziomie, bo samorządy nie prosiły o pieniądze albo błędnie wnioskowały - mówi Stachura.

Co zatem zdaniem wójta pozwoliłoby lepiej te środki wykorzystać? - Najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby przeznaczyć pewne kwoty dla wszystkich gmin. To przecież my właśnie wiemy, jakie potrzeby są najpilniejsze. Gdzie droga jest najbardziej dziurawa czy niebezpieczna - przekonuje Stachura.

Wójt mimo wysokich wymagań co do wniosków stara się o pieniądze z Funduszu. Żeby dostać dofinansowanie, buduje drogę gminną łącząca dwie wsie, które z kolei połączone są z drogami powiatowymi. Stachura liczy, że tym samym pośrednio uda mu się spełnić jeden z warunków pozyskania środków.

Agnieszka Wolska, kierownik ds. inwestycji w gminie Miłkowice, zapewnia, że dokumenty są już gotowe, ale połączenia z drogami wojewódzkimi czy ekspresowymi to niejedyny problem.

- Największa niewiadoma dotyczy procentowej wielkości dofinansowania. Maksymalnie może to być 80 proc., ale zależy to od przychodów gminy. Nasze są na poziomie 80 proc. średniej krajowej, ale nie ma w rozporządzeniu przelicznika. Nie wiadomo, od jakiego wskaźnika dochodowego będzie jakie dofinansowanie - mówi.

Mali bez szans?

To zdecydowanie utrudnia planowanie budżetu. Gminy oczywiście już wcześniej wiedziały, że można będzie walczyć o te pieniądze, jednak stopień skomplikowania procesu wnioskowania nie pozwala nawet szacować, jak duże środki można dostać.

Samorządowcy zwracają również uwagę na rygorystyczne podejście do przepisów. - Wniosek może być odrzucony, bo gdzieś na krótkim odcinku droga będzie nieco węższa niż opisano to w kryteriach. Dotyczy to wszystkich parametrów technicznych. Wystarczy zatem prosty błąd i nie ma mowy o dofinansowaniu - mówi Wolska.

Małe i spokojne wiejskie gminy mogą mieć też problem z kryterium poprawy bezpieczeństwa. Z reguły wskaźnik wypadkowości na takich małych wiejskich drogach jest zerowy albo minimalny. Nie są to przecież drogi krajowe ani wojewódzkie, gdzie znacznie częściej dochodzi do wypadków.

Podobnie jest z kryterium poprawy dostępności terenów inwestycyjnych. - Drogi gminne z reguły łączą jedną wieś z drugą. Dla mieszkańców one są najistotniejsze, ale mogą nie być blisko terenów pod inwestycje - konkluduje. Poprosiliśmy Ministerstwo Infrastruktury o wyjaśnienie wątpliwości co do kryteriów przyznawania wsparcia. Jednak do czasu opublikowania tego artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(91)
Marcin
5 lata temu
Do Ciemnego luda. To jest wszystko ukartowane. Rząd niby daje pieniądze i mówi o tym w reżimowej ale jednocześnie daje takie kryteria że nie ma szans dostać tych pieniędzy. I kto będzie winny? Ano wiadomo samorządy. Bo dostaną tylko te które są rządzone wiadomo przez kogo. I tam kryteria nie mają znaczenia. Tym się powinni zająć dziennikarze bo to są bulwersujące sprawy!!!
king
5 lata temu
To nagroda za wybory
realista
5 lata temu
jak zwykle w tym dzikim kraju wielkie obietnice wielki szum medialny a efektów zero a wręcz psucie tego co dobrze działało np dofinansowanie do wymiany pieców i termoizolacji zrobili wielki medialny szum i to jest zasadniczy efekt przed wprowadzeniem programy WFOŚ dawał na wymianę do 45% kosztów inwestycji kto chciał składał prosty wniosek i dostawał kasę teraz trzeba złożyć bardzo skomplikowany wniosek , dofinansowanie ładnie wygląda na papierze bo do 90% w zależności od dochodów sęk w tym że kryteria to jeden wielki pic i w rzeczywistości petent może liczyć na 18% i do tego jako odliczenie od podatku PIT (cześciowe) i tak jest z drogami może było mniej kasy ale tzw schetynówki powstawały i system działał teraz tą dobrą zmiana tak namieszali że kasa może i jest ale mało kto jest w stanie ją dostać
ZUZA
5 lata temu
Na koszenie traw nie mają więc zapomnieć o drogach.
RR
5 lata temu
Pinokio na każdym spotkaniu z wyborcami chrzanił będą drogi chodniki nowe miejsca pracy i co i nic 500+ 300+ i inne pierdoły zjadły kaskę a druga kłamczuszka Szydło obiecywała w Świdniku i Autosanie złote góry że kopalnie nie będą zamykane i co i nic kopalnie pozamykali Autosan w agonii a Świdnik tylko remontuje i to dzięki włoskiej firmie
...
Następna strona