Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Materiał partnera
|
aktualizacja

Elektromoblina rewolucja tylko dla bogatych? Unia dopłaca do hybrydy

69
Podziel się:

Niższe podatki, dotacje, możliwość korzystania z bezpłatnych parkingów i dodatkowy pas do jazdy - to korzyści dla posiadaczy aut elektrycznych. Za granicą coraz bardziej popularne w Polsce auta hybrydowe także mogą liczyć na taryfę ulgową.

W Rumunii z kolei nabywcy samochodów hybrydowych mogą liczyć na obniżkę, o ile zdecydują się na złomowanie starego wozu. Może ona wynosić nawet do 4,5 tys. euro.
W Rumunii z kolei nabywcy samochodów hybrydowych mogą liczyć na obniżkę, o ile zdecydują się na złomowanie starego wozu. Może ona wynosić nawet do 4,5 tys. euro. (WP.PL, Marek Wieliński)

Niższe zużycie paliwa, niższe koszty serwisu, cicha, płynna i łatwa jazda, wygoda użytkowania i niezawodność a do tego blisko o 30 proc. wyższe ceny przy sprzedaży używanego samochodu. Świat przyszłości? Niekoniecznie. To tylko część zalet samochodów hybrydowych, których przybywa na polskich drogach.

Jak wynika z badania naukowców z Politechniki Krakowskiej, hybryda korzysta z silnika elektrycznego przez połowę czasu jazdy. Naukowcy udowodnili to wsiadając do najnowszej Toyoty C-HR i sprawdzili, jak i kiedy hybryda korzysta z prądu.

W obszarze miejskim i przy prędkości do 56 km/h silnik spalinowy nie jest włączany przez ponad połowę czasu i dystansu. Efekt? Spadek emisji spalin od 30 do nawet 91 proc. w zależności od rodzaju szkodliwych substancji.

Elektromobilna rewolucja za 700 lat?

Tylko w 2018 roku sprzedano w Polsce prawie 24 tysiące samochodów hybrydowych. To ponad dwudziestokrotnie więcej niż samochodów elektrycznych. W ubiegłym roku zarejestrowano w Polsce zaledwie 1324 auta elektryczne. I nie jest to statystyka wyłącznie Polska.

W Polsce samochodów hybrydowych przybywa więcej w ciągu trzech miesięcy niż elektrycznych w ciągu całego roku.

A warto przypomnieć, że w ciągu najbliższych sześciu lat - do 2025 roku - to właśnie elektryków na polskich drogach ma być milion. Ambitny plan rządzących uda się zrealizować w takim tempie za… 700 lat.

Tymczasem w tej chwili przewagę mają wyłącznie posiadacze samochodów elektrycznych.

Podpisana w kwietni ubiegłego roku ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych, zapewnia ulgi tylko właścicielom elektryków. A biorąc pod uwagę, ile ich w tej chwili jeździ po polskich drogach, można powiedzieć wprost: z możliwości jazdy buspasami i ze zwolnień za opłaty parkingowe skorzystają tylko najbogatsi Polacy.

Samochód elektryczny to dziś wydatek nawet kilkuset tysięcy złotych. Dla większości z nas możliwość skorzystania z auta elektrycznego pojawia się tylko w momencie wypożyczenia takiego wozu.

Hybryda trzykrotnie tańsza

Eksperci przekonują, że elektromobilna rewolucja nie może być tylko dla wybranych i dla najbogatszych. Zanim samochody elektryczne będą w przystępnej to właśnie pojazdy hybrydowe mogą pomagać Polakom dbać o ekologię oraz oszczędzać pieniądze.

Nowy samochód hybrydowy w tej chwili to koszt około 100 tys. zł - to blisko trzykrotnie mniej niż za identycznej klasy auto elektryczne.

Kto kupuje hybrydy? Firmy, które chcą ograniczyć emisje w swoich flotach i zmniejszyć zużycie paliwa. Podobnie Kowalski. Ma świadomość, że chroni środowisko i oszczędza na comiesięcznych wydatkach.

System ulg i zwolnień

Zwolnienia podatkowe i zachęty do zakupu samochodów napędzanych alternatywnymi paliwami w Unii Europejskiej oparte są na dwóch kwestiach. Pierwszą grupą zachęt są te związane z emisją CO2 (lub z powiązanych z nia parametrach wozu, czyli na przykład z mocą silnika).

Druga grupa zachęt oparta jest z kolei na wybranej technologii i w tym wypadku głównie mowa o pojazdach elektrycznych, które są zeroemisyjne.

W Unii Europejskiej zwolnienia podatkowe, zachęty, dotacje i wsparcie ukryte jest w kilkudziesięciu mechanizmach. To na przykład podatki rejestracyjne, dopłaty do zakupów, systemy premii i podwyżek podatków dla właścicieli niskoemisyjnych i wysokoemisyjnych samochodów lub systemy złomowania wozu na wymianę, podatki drogowe i opłaty drogowe.

Niektóre kraje decydują się na przykład na regionalne opłaty za wjazd do konkretnych stref niskiej emisji, bezpłatne parkingi lub preferencyjne wykorzystanie pasa ruchu. Jednocześnie funkcjonują odrębne systemy zachęt dla firm - w kilku krajach padały propozycje, by inaczej opodatkowane były samochody wykorzystywane w działalności gospodarczej do służbowych i prywatnych przejazdów, o ile korzystają z alternatywnych źródeł zasilania.

Na końcu gigantycznej listy zachęt jest oczywiście rządowe wsparcie dla budowy odpowiedniej infrastruktury. W tym wypadku związane jest ono również tylko z pojazdami elektrycznymi - bo dotyczy urządzeń do tankowania i ładowania pojazdów niskoemisyjnych.

To trzecia siła na rynku

Jak wynika z danych Europejskiej Agencji Środowiska, wszystkie kraje członkowskie postawiły na przynajmniej jeden rodzaj podatku lub zachęty do posiadania samochodów o niskiej emisji szkodliwych spalin. Jednocześnie EAŚ zwraca uwagę, że takie kraje jak Bułgaria, Estonia, Czechy i niestety Polska, mają stosunkowo niewiele zachęt.

Prawie wszystkie kraje wprowadziły zachęty zachęcające do korzystania z pojazdów o zerowej lub niskiej emisji. Na liście są pojazdy elektryczne z akumulatorem, hybrydowe pojazdy elektryczne z wtyczką i pojazdy elektryczne z ogniwami paliwowymi.

Efekty? Jak wygląda z danych ACEA blisko 60 proc. samochodów zarejestrowanych w Unii Europejskiej w pierwszym kwartale tego roku korzystało z benzyny. Co trzeci zarejestrowany pojazd napędzany był silnikiem diesla. Samochody hybrydowe stanowią w tej chwili trzecią siłę. Co dwudziesta rejestracja dotyczy właśnie takiego wozu.

W ciągu trzech miesięcy sprzedało się blisko 200 tys. takich pojazdów. W stosunku do ubiegłego roku to skok o 33 proc. Dla porównania - samochodów ładowanych elektrycznie sprzedało się o połowę mniej.

Hybrydy docenione za niską emisję

Na zachęty podatkowe dla samochodów innych niż tylko elektryczne postawił już szereg państw Unii Europejskiej.

Przykładem może być maleńki Cypr, który oferuje zwolnienie z podatku dla samochodów emitujących mniej niż 120 gramów CO2 na każdy przejechany kilometr. W tym wypadku kraj nie postawił na konkretną technologię, a uzależnił zachęty fiskalne od wpływu wozu na środowisko.

W efekcie nie ma znaczenia, czy Cypryjczycy kupują samochody napędzane gazem, prądem czy paliwem z istotnym wsparciem prądu - wciąż mogą liczyć na dodatki fiskalne.

Jednocześnie w marcu tego roku tamtejszy parlament zdecydował o wprowadzeniu podatku drogowego - uzależnionego od emitowanych zanieczyszczeń i wieku pojazdu.

Diesle o klasie emisji Euro5 będą obciążone kwotą 50 euro w ciągu roku. Im starszy wóz, tym więcej będzie miał do zapłacenia właściciel. Niektóre wozy będą obciążone stawką nawet 600 euro. Cypryjczycy mówią wprost: nasz kraj nie może być miejscem złomowania najgorszych samochodów.

Zwolnienie z podatku drogowego wprowadziły również Czechy. Warto o tym wspomnieć, chociaż kojarzona i wywodząca się z Czech Skoda nie ma w swojej ofercie aut, korzystających z alternatywnych źródeł napędu.

Na zwolnienia dla samochodów hybrydowych zdecydowały się również Węgry - tutaj nabywca nowego samochodu zwolniony jest z tak zwanego podatku rejestracyjnego.

W Irlandii zakup samochodu hybrydowego to możliwość zmniejszenia należnego podatku o blisko 1,5 tys. euro, czyli w przeliczeniu 6,3 tys. zł. W Rumunii z kolei nabywcy samochodów hybrydowych mogą liczyć na obniżkę, o ile zdecydują się na złomowanie starego wozu. Może ona wynosić nawet do 4,5 tys. euro.

We Francji regiony mogą same decydować, jakiego typu samochody mogą liczyć na ulgi podatkowe. I samochody hybrydowe w wielu miejscach są na listach z preferencyjną lub zerową stawką.

Polska droga

Jak wskazują eksperci TOR, polityka fiskalna to jedno z kluczowych narzędzi, które w najbliższych latach będzie kształtować rynek elektromobilności.

Przekonują jednocześnie, że w Polsce powinna ona szczególnie istotna. Powód? Rynek elektromobilności wciąż znajduje się na wstępnym etapie rozwoju. I świadczą o tym doskonale liczby przytoczone na początku materiału.

Adrian Furgalski, ekspert TOR, jest zdania, że pomijanie samochodów hybrydowych w działaniach na szczeblu rządowym jest błędem. Furgalski jest przekonany, że hybrydy mogą być doskonałym ogniwem łączącym dotychczasowe wozy spalinowe i przyszłościowe samochody elektryczne. To właśnie hybrydy byłyby rozwiązaniem na najbliższe lata. W momencie, gdy samochody elektryczne będą pozwalały na długą jazdę i szybkie ładowanie, staną się naturalnym kolejnym etapem.

A jednocześnie warto zaznaczyć, że część produkcji podzespołów aut hybrydowych jest już w Polsce. - Do 2020 roku Toyota zainwestuje 400 mln zł w produkcję napędów hybrydowych w Jelczu Laskowicach. Dzięki temu w Polsce powstaną nowe miejsca pracy w przemyśle motoryzacyjnym, a produkowane tam komponenty będą trafiać do hybryd jeżdżących w całej Europie – mówi Witold Nowicki, wiceprezes Toyota Central Europe.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(69)
brickon
5 lata temu
Hybrydy aktualnie jedne z lepszych rozwiązań, biorąc pod uwagę cenę zakupu yaris a jakiegoś elektryka to zupełnie inna bajka. Dopłaty ok przecież to niskoemisyjne
reallniebajka
5 lata temu
Rządy czerwonej burżuazji!!!
sołtysowa
5 lata temu
Mojego czerwonego golfa trujki nikt nie przeskoczy...
xzs
5 lata temu
Jak dostane nową hybryde lub elektryka z zasiegiem do 400 km za 50 tys złotych to od razu kupie , inaczej tylko diesel ......
Lord Vader
5 lata temu
Przestańcie mamić ludzi tymi Melexami.
...
Następna strona