Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Madejski
Mateusz Madejski
|
aktualizacja

Fala hejtu i groźby karalne. Właścicielka żłobka opowiada o "zemście zwolnionej opiekunki" #OgarnijHejt

68
Podziel się:

Gdański żłobek "Domek małego odkrywcy" radził sobie nieźle, miał dobrą opinię i oceny w sieci. Wszystko zmieniło się z dnia na dzień. - Staliśmy się ofiarami gigantycznego, zorganizowanego hejtu w internecie - opowiada właścicielka. - Ktoś wykorzystuje dzieci do osobistej vendetty, a my się coraz bardziej boimy - dodaje.

Właścicielka nie kryje strachu. Bo pojawiają się już groźby wobec jej pracowników.
Właścicielka nie kryje strachu. Bo pojawiają się już groźby wobec jej pracowników. (Domek małego odkrywcy/Facebook, Domek małego odkrywcy)

Agnieszka Wołoszyk-Nowak od roku prowadzi w Gdańsku nieduży, prywatny żłobek. Szło na tyle dobrze, że myślała już o stworzeniu drugiej placówki.

I nagle w niedzielny wieczór włączyła komputer i nie mogła dojść do siebie. - Tyle się mówi o hejcie, o tym, jak reagują na niego dzieci. I tu nagle ja stałam się jego ofiarą - opowiada. - Hejt, to znaczy niesprawiedliwe uwagi dotyczące żłobka, ale i groźby karalne - precyzuje.

- Uznałam, że muszę to pokonać. Bo przecież rodzice nam zaufali, oddali nam swoje pociechy, żebyśmy się nimi opiekowali - dodaje.

Jak opowiada Wołoszyk-Nowak, "zalew hejtu" wywołała młoda opiekunka. Pracowała w żłobku dwa dni i opisała swoje wrażenia na serwisach społecznościowych.

Zobacz także: Obejrzyj: #OgarnijHejt

Z jej relacji wynikało, że dzieci w żłobku chodzą głodne, że warunki są fatalne, a opiekunowie nie przejmują się specjalnie swoimi podopiecznymi. "Dziewczynka spadła na głowę, a pani zaczęła się śmiać [i mówić] 'nic się nie stało' - wynikało z jej relacji. Pisała też o chłopcu, który "chciał jeść, jednak nie dostał, bo nie zapłacił za obiad". Post zyskał setki komentarzy i niemal 1,5 tys. udostępnień.

Żłobek do niedzieli miał dość dobre opinie i oceny na serwisach internetowych. Nagle się to zmieniło. - W ciągu kilku godzin ludzie zaczęli nam dawać najniższe oceny. W 90 proc. byli to oczywiście ludzie, którzy nigdy nie mieli u nas dzieci - dodaje Wołoszyk-Nowak.

Główną bohaterką postów była jednak nie Wołoszyk-Nowak, lecz kierowniczka przedszkola. - Wśród komentarzy szybko pojawiły się groźby karalne. W stylu "jak spotkam, to obije mordę". Boję się o kierowniczkę, ale przyznaję, boję się też o siebie. To błyskawicznie wyszło spoza kontroli - opowiada.

Widzieliśmy podobne komentarze. Wśród nich na przykład taki: "Jakbym taką panią [kierowniczkę żłobka- przyp. red.] dorwała, to nigdy o własnych siłach by nie doszła do pracy".

Po publikacji posta w ciągu kilku godzin zaczęły się pojawiać negatywne oceny żłobka. - Żadne nie pochodzą o rodziców, którzy mają u nas dzieci - mówi właścicielka

"Zemsta opiekunki"

Czy jednak opisane przez praktykantkę sytuacje naprawdę miały miejsce? Agnieszka Wołoszyk-Nowak stanowczo zaprzecza. - Żadne dziecko nie chodzi u nas głodne. To jakaś bzdura. Owszem, mamy płatne posiłki, ale tylko dlatego, żeby dać rodzicom alternatywę. Bo niektórzy wolą sami przygotować im jedzenie w opakowaniach - mówi.

I dodaje, że internetowy hejt to zemsta zwolnionej praktykantki.

- Pani, która napisała ten wpis, była u nas na okresie próbnym. Jednak kierowniczka przedszkola, do której mam pełne zaufanie, stwierdziła, że po prostu nie nadaje się do tej pracy. Bo ona zupełnie nie interesowała się dziećmi, nie była zaangażowana. Jednak ta pani najwyraźniej poczuła się tym urażona i teraz się mści w internecie - opowiada.

Dlaczego więc wpis jednej osoby tak szybko zyskał popularność? - Bo to była zorganizowana akcja. Brały w niej udział koleżanki niedoszłej pani przedszkolanki - uważa właścicielka.

Na dowód tego Wołoszyk-Nowak pokazuje nam konwersacje kobiet z zamkniętych grup internetowych. "Ciekawe co zrobi [kierowniczka przedszkola], jak zobaczy fale podstawnego hejtu na swojej stronie" - brzmi jedna z nich (zachowaliśmy oryginalną pisownię). "Wstaw opinię na stronę, ja już wkleiłam twój komentarz" - to już kolejna.

Zapytaliśmy Wołoszyk-Nowak skąd ma wiadomości z zamkniętych grup. - Zostali do nich zapraszani rodzice dzieci z naszego żłobka. Wysłali nam te wiadomości, widząc ten hejt i nie zgadzając się na niego - opowiada.

Właścicielka żłobka zaznacza, że rodzice "stoją za nią murem". - Zorganizowałam specjalne spotkanie. Byłam gotowa na najgorsze, że rodzice zaczną wycofywać swoje dzieci. Powiedziałam nawet, że rezygnuję z miesięcznego terminu wypowiedzenia. Jednak rodzice skwitowali: co pani opowiada, dzieci zostają. - słyszymy od Wołoszyk-Nowak.

Co na to wszystko przedszkolanka, która była autorką postu? - Opisałam, co widziałam. Zdania nie zmienię - komentuje w rozmowie z money.pl.

Opowiada też, że miała zostać zwolniona z przedszkola na podstawie nagrań z kamer. - Tyle że żadnych kamer tam nie było - opowiada.

Agnieszka Wołoszyk-Nowak pyta, czemu opiekunka nie rejestrowała tego, co się dzieje w żłobku i dlaczego nie poszła z tym do odpowiednich organów.

- Była tam dwa dni, mogła robić zdjęcia, nagrywać... Ale tego jakoś nie zrobiła - opowiada właścicielka. Zwolniona opiekunka nam odpowiada, że chciała zostać w żłobku do końca tygodnia "dla dobra dzieci", bo wiedziała, że brakuje ludzi. Jednak kierowniczka przedszkola miała kazać jej odejść natychmiast.

Agnieszka Wołoszyk-Nowak zgłosiła sprawę na policję, zapowiada, że będzie teraz z autorką posta walczyć w sądzie. Zwolniona przedszkolanka, jak wynika z jej komentarzy, na razie nie planuje tego samego. "Pokłóciłam się z kierowniczką i póki co nie wiem, co dalej mogę" - odpisała nam pytana o to, czy zamierza zgłaszać sprawę.

- Ona mówi, że robiła to dla dobra dzieci. Gdyby tak było, powinna zgłosić tę sprawę na policję. Uważam, że to była jej jakaś osobista zemsta za to, że kierowniczka nie chciała z nią dalej współpracować. Dobro dzieci się w ogóle dla niej nie liczy. Chyba zresztą nie bardzo zdaje sobie sprawę, jak duże mogą być konsekwencje hejtu w sieci. Bo choć wpisy są internetowe, to nasz strach jest teraz jak najbardziej realny. We mnie nie ma zgody na hejt - dodaje.

Tekst powstał w ramach akcji #OgarnijHejt organizowanej przez Fundację Instytutu Polska Przyszłości im. S. Lema.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
WP Finanse
KOMENTARZE
(68)
Rodzic
4 lata temu
Artykuł jest nieobiektywny, napisany jak pani dyrektor placówki mówiła nam na spotkaniu przez znajomego tej pani. Jestem rodzicem, którego dziecko chodziło do tego żłobka. Pamiętam zebranie, rodziców, którzy mieli swoje obawy, nie wiem kto stanął murem za p. dyrektor i żłobkiem. Większość miała wątpliwości i obawy. Pewnie niewiele osób to przeczyta, więc nie będę się rozpisywać. Szkoda, że placówka na googlach widnieje jako zamknięta na stałe ... tam bym więcej napisała. Lepiej nie dawać tam dziecka, tam ani do innej placówki ( otworzyła nową placówkę) prowadzonej przez tą panią.
M.
4 lata temu
Dziwne, że odezwała się kolejna pracująca ta osoba i potwierdza tą wersję. Pani dyrektor i opiekunki wcale nie są takie święte ....
Były pracowni...
4 lata temu
Proszę Państwa, jestem niestety następnym pracownikiem po dwóch tygodniach pracy, który ma do zarzucenia, Pani dyrektor konkretne zarzuty, ( i dowody na nie!!!) niestety to co piszę ta Pani nijak ma się do rzeczywistości , to nie fala hejtu na niewinną Panią dyrektor się wylała bo młoda dziewczyna mściła się że pracy nie dostała!!! tak jak to przekazywała. Tylko ta Pani, nie daje np pracownikom obiecanej umowy zlecenie za czas przepracowany , pracownicy sobie przekazują informacje i opowiadają nowym jak wygląda sytuacja i że na 5 pracowników tylko dwie mają umowę o pracę jedna dostała po roku pracy a druga była na stażu z urzędu pracy i podobno mają badania wymagane nie sprawdzałam;) reszta pracuje bez umów, badań itp na wypłacenie należności czekałam 4 tygodnie:) dostałam je tak niskie że nie mogłam w to uwierzyć, po mojej interwencji, policzyła mi najniższą krajową za 1h pracy na 2020 i resztę mam otrzymać pewnie po świętach, Mam na ten moment kontakt z trzema Paniami które również nie otrzymały żadnej umowy na czas jaki świadczyły pracę u tej Pani!!! w żłobku, byłam również zaniepokojona nieprawidłowościami jakie w żłobku występują i chciałam je przekazać , ale zostałam przez telefon tak zrugana że aż nie przyzwoicie a mam już swoje lata;) i nie pozwolę się traktować jak dziecko, które się skrzyczy i w ten sposób zastraszy i uciszy!!!! Ta Pani zaatakowała mnie i nie pozwoliła nic powiedzieć, po tym w sms napisała że ewentualnie słucha że mam pisać ale już po takim zaatakowaniu uważam rozmowę z tą Panią za nie zasadną i nic nie wnoszącą, w niewielkim stopniu sanepid wykrył nie prawidłowości i nałożył karę, byłam tego świadkiem kontrola odbyła się w pierwszej połowie marca tego roku, no cóż ale to wszystko dla tej Pani jest nie istotne..... Biedny uczciwy, rzetelny pracodawca jest hejtowany a przecież to wina tych wstrętnych pracowników, co jeszcze umowy, i uczciwie liczone wynagrodzenia żądają , a i najważniejsze nie siedzą cicho i na wszystko się zgadzają tylko piszą Kłamstwa no doprawdy nie do wiary:)))
Mama
4 lata temu
TEN ARTYKUŁ TO STEK BZDUR!!! RODZICE WCALE NIE STALI MUREM ZA ŻŁOBKIEM, BYŁAM NA TYM SPOTKANIU JAKO RODZIC!! RODZICE BYLI ZANIEPOKOJENI I PRZYTOCZYLI KONKRETNE SYTUACJE, KTÓRE MIAŁY MIEJSCE, JESTEM W SZOKU JAK DYREKTORKA PRZEDSZKOLA PRÓBUJE SIĘ BRONIĆ... CZEKAMY NA ROZPRAWĘ!!
Ritmo
4 lata temu
Hejt jest ok, dlaczego ludzie nie moga miec wolnosci slowa w internecie? Przeciez internet nigdy nie moze byc brany jako wiarygodne zrodlo informacji
...
Następna strona