Artykuł powstał we współpracy z PGNiG
Dobrze rozbudowana infrastruktura gazowa umożliwia realizację celów polityki klimatyczno-energetycznej Unii Europejskiej, umożliwiając dostęp do gazu ziemnego jako niskoemisyjnego źródła energii w wielu sektorach gospodarki. Dotyczy to w szczególności Polski, gdzie znaczne redukcje emisji w długiej perspektywie czasowej mogą zostać osiągnięte poprzez przejście z wysokoemisyjnych na niskoemisyjne źródła energii.
- Nie jesteśmy w stanie dojść do neutralności klimatycznej bez zwiększania udziału gazu. To realna alternatywa dla węgla. I gaz będzie wykorzystywał kluczową rolę w polskiej transformacji – nie ma wątpliwości Remigiusz Nowakowski, prezes Dolnośląskiego Instytutu Studiów Energetycznych.
Pochodzenie kapitału ma znaczenie
Z danych PGNiG wynika, że obecnie dostęp do sieci gazowniczej ma 1600 gmin w Polsce, na 2500 istniejących.
- Nie do wszystkich da się dostarczyć gaz w tym systemie, bo w niektórych przypadkach to jest nieopłacalne – przyznaje Jerzy Kwieciński, prezes PGNiG. – Rozwiązaniem jest budowa rozproszonych sieci dystrybucyjnych zasilanych biometanem, sprężonym gazem CNG, LNG, ale też wodorem.
Prezes Kwieciński podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu i dyskusji „Polityka energetyczna UE a infrastruktura gazu ziemnego w Europie” przyznał, że Polska zabiega o to, aby na poziomie europejskim, gaz ziemny był uznany za paliwo przejściowe.
- Tyle że samo uznanie nie oznacza automatycznie, że inwestycje gazowe będą finansowane – ostrzega prezes PGNiG. – Teraz jest przed nami kluczowy czas. To najbliższe tygodnie zdecydują o finansowaniu. Możemy być spokojni o środki unijnej Polityki Spójności. Przekonaliśmy do tego Komisję Europejską. Bój toczy się natomiast o Fundusz Sprawiedliwej Transformacji. Miał nie finansować żadnych projektów związanych z paliwami kopalnymi. Ale liczymy na to, że tutaj również uda się przekonać Parlament Europejski.
Podobnie wygląda sytuacja z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym, który według pierwotnych założeń również miał nie finansować inwestycji związanych z paliwami kopalnymi.
Dlaczego jednak finansowanie europejskie jest tak ważne?
- Kapitał na kosztowne inwestycje gazowe może pochodzić z USA, ale może też przyjść z Azji. Europie to nie jest potrzebne. Powinniśmy robić transformacje europejskimi pieniędzmi, a nie tymi, które mogą nas uzależnić – ostrzega prezes Kwieciński.
Według PGNiG kluczem do sukcesu będzie nie tylko gaz ziemny, ale gazy rozumiane znacznie szerzej, np. biometan. W 2025 roku mamy produkować 1mld sześć. biometanu. Od 2030 roku nawet czterokrotnie więcej.
- To nie jest rzecz nowa, bo na północy Europy wykorzystuje się biometan w transporcie jak i w sieciach. Nam jako PGNiG zależy na biometanie, który będziemy mogli wpuszczać do sieci dystrybucyjnych, także tych instalacji rozproszonych – dodaje prezes Kwieciński.
Gazowa franczyza
PGNiG we współpracy z PKN Orlen zamierza w całej Polsce zbudować sieć lokalnych biogazowni. W najbliższych latach ma ich powstać aż 1500. Nie oznacza to jednak, że obie firmy chcą zdominować rynek. Cel jest zupełnie inny.
- To ma być model biznesowy, który wspomoże lokalny biznes i samorządy, niejako system franczyzowy – przekonuje prezes Kwieciński. – Kluczem do sukcesu będzie zapewnienie przez nas odbioru gazu od inwestorów, co pozwoli na sfinansowanie lokalnych projektów. System wsparcia biogazowni w całej Polsce powstaje, ale już wiadomo, że jest to szansa na zrównoważony rozwój kraju, a ryzyko inwestycyjne dzięki naszemu wsparciu będzie dużo mniejsze.
O tym jak dużym wyzwaniem jest ten projekt świadczą plany sprzed 10 lat. Wówczas rząd PO-PSL planował budowę sieci 2 tysięcy biogazowni. Do tej pory udało się stworzyć około setki.
Źródłem tak potrzebnego nam gazu mogą być - według PGNiG - także odpady komunalne. Naukowcy na całym świecie będą pracować nad technologiami, które pozwolą na wyłuskiwanie metanu z gazów pochodzących z przeróbki odpadów komunalnych.
- Jeśli będziemy mieli parę technologii dla produkcji biometanu z odpadów, to może być ona stosowana w kilkuset biometanowniach w całej Polsce. Tyle, że to biznes bardziej kapitałochonny niż energetyka wiatrowa, czy fotowoltaika. Ale to biznes, który zagospodarowuje odpady. A im bardziej będziemy się bogacić, tym więcej będziemy mieli odpadów do zagospodarowania – podsumowuje prezes Kwieciński.
Artykuł powstał we współpracy z PGNiG