Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Ratajczak
Mateusz Ratajczak
|
aktualizacja

Inspekcja Pracy ruszyła w teren. Wlepia kary zatrudniającym Ukraińców

113
Podziel się:

1347 zł - to średnia kara, którą wlepiają kontrolerzy Inspekcji Pracy w tym roku za nielegalne zatrudnianie cudzoziemców i łamanie ich praw pracowniczych. Jak wynika z informacji money.pl, w sumie Inspektorzy wystawili grzywny o wartości blisko 600 tys. zł.

Mazowsze, Dolny Śląsk i Wielkopolska - to tutaj jest najwięcej Ukraińców
Mazowsze, Dolny Śląsk i Wielkopolska - to tutaj jest najwięcej Ukraińców (East News, Artur Sasik/ EAST NEWS)

"Zamknij mordę i do roboty" - krzyczy na ukraińskich pracowników ich nadzorca na polu szparagów. Mężczyzna wygląda i zachowuje się niczym poganiacz niewolników. W wojskowej koszulce, ciemnych okularach i z parasolem chroniącym przed słońcem - pokrzykuje na pracujących w polu. Oni pracują, on wykrzykuje. I tak w kółko. Do takiej sytuacji doszło w Żelichowie w Wielkopolsce. Więcej o sytuacji piszemy w money.pl tutaj.

Przykłady złego traktowania pracowników z Ukrainy można mnożyć.

Pierwszy: pracodawca ze Śląska nie rozliczył się ze ściągniętymi z Ukrainy pracownikami oraz zostawił ich bez grosza i bez dachu nad głową w Wigilię. Inna sytuacja? Pracownik ściągnięty wprost z Ukrainy stoi kilka godzin na dworcu i nie wie, co robić. Pracodawca, który miał po niego przyjechać, nie zjawił się.

Zobacz także: Zobacz także: Ukraińcy bez pensji. "Fatalny sygnał. Będziemy zwalczać"

Mało? Proszę bardzo. Jeden z pracowników na budowie spadł z drabiny i o mało nie złamał kręgosłupa. Szef miał dla niego tylko tabletkę przeciwbólową. I nic więcej. Dwa lata temu cała Polska żyła historią Oksany, 43-letniej Ukrainki, która dostała wylewu. Pracodawca nie wezwał od razu karetki, tylko po dłuższym czasie wywiózł ze swojego gospodarstwa i zostawił na ławce. Dopiero wtedy wezwał pomoc.

W tym roku praca w Polsce skończyła się tragicznie dla Wasyla Czorneja. Mężczyzna zasłabł w zakładzie produkcji trumien koło Nowego Tomyśla. Jego szefowa zabroniła podwładnym dzwonić po pogotowie. Spakowała mężczyznę do samochodu i wywiozła do lasu. Zmarł.

Od kilku lat Państwowa Inspekcja Pracy przeżywa szturm obcokrajowców. Z roku na rok wysyłają po prostu coraz więcej skarg. A te czytają kontrolerzy i bardzo chętnie wykorzystują. Rosnąca liczba kontroli nie przekłada się jednak na wysokość kar. Dla firmowych finansów z reguły nie znaczą nic.

Jak wynika z informacji money.pl, w ciągu pierwszych pięciu miesięcy tego roku inspektorzy przeprowadzili ponad 3 tys. kontroli - właśnie pod kątem legalności zatrudnienia cudzoziemców. W sumie kontrolerzy zapukali do blisko 3,5 tys. firm, do części zatem nawet dwa razy.

Wnioski? W co trzecim podmiocie stwierdzono naruszenia przepisów dotyczących powierzania pracy cudzoziemcom. Problemy z przepisami miało blisko 37 proc. przedsiębiorstw - a mówiąc inaczej - 4 na 10. Jak łamali prawo? Zatrudniali na przykład bez zezwolenia na pracę lub w firmie mieli cudzoziemców bez prawa do pobytu. Za nielegalne zatrudnienie inspektorzy nałożyli 435 mandatów na kwotę 595 tys. zł. Dużo? Średnio to 1367 zł kary na jedną upomnianą firmę.

Pracodawca, który zatrudnia "na czarno", zgodnie z przepisami może zostać ukarany grzywną od 1 tys. zł do 30 tys. zł. Maksymalną stawkę może wlepić sąd. Inspektor pracy na miejscu może zdecydować o grzywnie od 1 tys. zł do 2 tys. zł. W przypadku recydywy, kara może być pięciokrotnie wyższa.

Jak wynika ze wstępnych danych Inspekcji Pracy, w co piątej firmie nieprawidłowości dotyczyły również tych zatrudnionych legalnie. Inspekcja pracy wykryła problemy w 654 podmiotach. To głównie kwestie dotyczące traktowania pracowników. Zmuszanie do nadgodzin, złe warunki pracy.

Według informacji money.pl, Inspekcja Pracy skierowała do sądu zaledwie 33 wnioski o ukaranie. A jednocześnie kontrole PIP stały się źródłem darmowych porad prawnych. Inspektorzy udzielili ich blisko 10 tys. w ciągu ostatnich pięciu miesięcy. 6 tys. dotyczyło prawa pracy. Można przypuszczać, że pytali legalnie zatrudnieni, ale źle traktowani. Kolejne 3 tys. porad dotyczy legalności zatrudnienia.

- Plagą w Polsce są po prostu nieuczciwi pracodawcy. Często nie płacą w ogóle, często wypłacają zdecydowanie mniej niż obiecywali, czasami naciągają na długie nadgodziny pracy - mówił money.pl Yuriy Karyagin, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników z Ukrainy w Polsce.

- Pracownicy z Ukrainy są wykorzystywani na każdym kroku. Nie trzeba szukać daleko przykładów. Za mieszkania często mają płacić więcej niż inni, bo tak ktoś sobie ustalił. Nikt w Polsce nie przejmuje się tymi sprawami, więc Ukraińcy po prostu zaczną wyjeżdżać - dodawał.

- Zazwyczaj źle traktują Ukraińców ci, którzy nie wystawili nosa poza swoją najbliższą okolicę i nie znają nic innego. To właśnie oni uważają Ukraińców za obce ciało, że nie wiadomo kto tu przyjechał i nie wiadomo po co - mówiła nam Uliana Worobec, mieszkająca w Polsce dziennikarka i administratorka serwisu pracadlaUkrainy.pl. Na początku serwis miał jedynie pomagać w odnalezieniu się w nowej rzeczywistości. Od dawna jednak dla Ukraińców jest miejscem wsparcia.

O tym, z jakimi problemami przychodzą Ukraińcy można przeczytać w materiale "Nie mógł się ruszać z bólu, szef dał mu aspirynę. Tak traktujemy pracujących w Polsce Ukraińców".

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(113)
Julek
3 lata temu
A jak sami ukraincy dorabiaja na czarno i nie placa podatku to dobrze? Dlaczego nimi skarbowka sie nie zainteresuje. Polakow oszukuje a wszyscy nad nimi sie lituja. Ja na wlasnej skorze sie przekonalam i wszystkich ostrzegam przed zatrudnianiem ukraincow.
AUDIT
5 lata temu
Zapraszam Pracodawców do współpracy w ramach legalizacji pracy cudzoziemców w Polsce. Tel. 534-000-350. Pozdrawiam
POldek
5 lata temu
Janusze PISnesu, tera mata problem.
Beata
5 lata temu
SZkoda gadac .Jesteśmy ludzimy bez względu na granice
Fred
5 lata temu
Kara 1000 złotych to może być za przejście na czerownym świetle a nie za machloje przy zatrudnianiu ludzie. To jest kpina. Oczywiście mandat za pomyłkę czy niedopatrzenie to co innego jak mandat za celowe działanie. Raczej nikt nie zatrudnia pracownika na czarno przez niedopatrzenie. Firma powinna płacić kary w wysokości uzależnionej od obrotu.
...
Następna strona