Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Sławomir Dudek
Sławomir Dudek
|
aktualizacja

Kolejny wyborczy program mieszkaniowy a problemy zostają

192
Podziel się:

Od początku transformacji gospodarczej w 1989 roku każdy rząd wprowadzał swoje oryginalne programy mieszkaniowe. Jednak przez te 34 lata nikomu nie udało się w sposób systemowy i trwały rozwiązać problemów mieszkaniowych młodych Polaków.

Kolejny wyborczy program mieszkaniowy a problemy zostają
Sławomir Dudek: na te wszystkie programy z pieniędzy podatników wydaliśmy miliardy złotych, a luka mieszkaniowa nadal pozostaje ogromna (Adobe Stock, Hubert)

W ciągu ostatnich trzech dekad ćwiczyliśmy całe spektrum ulg podatkowych, była "duża ulga budowlana", było odliczanie wydatków remontowych, były ulgi od mieszkań na wynajem, ulga w CIT na czynszowe budownictwo wielorodzinne, ulga odsetkowa, ulga w PIT z tytułu wydatków na zakup gruntów pod budowę budynku mieszkalnego. Były programy Rodzina na Swoim, Towarzystwa Budownictwa Społecznego (TBS), Mieszkanie dla młodych (MdM), program budownictwa socjalnego i ostatnio Mieszkanie plus.

"Kluczowe zwiększenie podaży"

Co kampanię wyborczą słyszeliśmy obietnice o setkach tysięcy mieszkań, które powstaną, a dzięki ostatniemu programowi Mieszkanie Plus rzekomo miało powstać nawet 3 miliony mieszkań. Na te wszystkie programy z pieniędzy podatników wydaliśmy miliardy złotych, a luka mieszkaniowa nadal pozostaje ogromna.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Bezpieczny kredyt - konsekwencje tego rozwiązania

Niestety żaden z dotychczasowych programów mieszkaniowych nie przyniósł spektakularnych rezultatów. Efektywność większości programów okazywała się znikoma przy dużych kosztach budżetowych. Przy trwałych i systemowych ograniczeniach podażowych programy te kończyły się raczej wzrostem cen lub marż kredytowych.

Z programem bezpieczny kredyt 2 proc. będzie podobnie. Dostępność tego instrumentu będzie bardzo ograniczona ,bo trzeba się będzie wykazać odpowiednią zdolnością kredytową. Większość ekonomistów w ocenie tego programu jest zgodna. Nawet NBP i Ministerstwo Finansów wyraziło szereg krytycznych uwag. Ekonomiści dosyć zgodnie mówią, że kluczowe jest zwiększanie podaży mieszkań, czego w programie zabrakło. Co więcej, bezpieczny kredyt 2 proc. przyczyni się do wzrostu cen mieszkań i w rezultacie ograniczy ich dostępność. Wbrew intencjom, na programie bezpieczny kredyt 2 proc. skorzystają raczej bardziej zamożni niż mniej zamożni.

Dlaczego więc politycy przygotowują takie programy mieszkaniowe, które już na starcie są krytykowane przez większość ekonomistów i ostatecznie przynoszą bardzo znikome efekty?

Ponieważ aby rozwiązać problemy mieszkaniowe w Polsce, trzeba przygotować kompleksowe i systemowe rozwiązania w większym stopniu po stronie podażowej niż popytowej. Potrzebne są programy w większym stopniu wspierające mieszkania na wynajem niż mieszkania na własność.

"Mamy mieszkaniowy dzień świra"

Czyli nie ulgi, dopłaty, transfery, a działania zwiększające podaż gruntów, upraszczające i przyspieszające procedury zakupów gruntów, uzyskiwania pozwoleń na budowę. Nie dopłaty do własnościowych mieszkań, a raczej wsparcie rozwoju najmu, w tym instytucjonalnego. Potrzebne jest bardziej przewidywalne prawo, regulacje i procedury w zakresie planowania przestrzennego.

Obecnie w przypadku większości inwestycji procedury administracyjne trwają wielokrotnie dłużej, niż określa to prawo. Ale takie kompleksowe, systemowe podejście trudno jest sprzedać na slajdach wyborczych. Wydaje się, że politykom bardziej zależy na wrażeniu marketingowym niż na rzeczywistym rozwiązaniu problemów mieszkaniowych.

Powstaje zasadnicze pytanie, dlaczego nawet podejście do problemów mieszkaniowych tak mocno dzieli partie polityczne. Przecież każda partia chce osiągnąć jeden cel, chce zlikwidować lukę mieszkaniową i zwiększyć dostępność mieszkań dla młodych. Recepty poszczególnych partii nie są mocno zróżnicowane. Dlaczego w tym zakresie nie osiągnięto konsensusu, nie wypracowano jakiś wspólnych ponad partyjnych rozwiązań. Odpowiedź jest oczywista. Politykom nie chodzi o trwałe rozwiązanie problemów mieszkaniowych, ale o to, kto będzie miał lepsze slajdy na konwencji partyjnej.

Nawet jeżeli jedna ze stron polityczny wprowadzi jakieś cząstkowe, rozsądne rozwiązanie to w ramach sporu politycznego w kolejnej kadencji idzie do kasacji. Kolejny rząd na 100 proc. nie będzie go kontynuował, bo musi stworzyć swój program. Mieć swoje hasło wyborcze. Stąd "rodzina na swoim" "mieszkanie dla młodych" "mieszkanie plus" ,"własny kąt", mamy nawet "mieszkanie dla zakochanych".

Nie mamy prawdziwej debaty ponad podziałami. Wspólnego podejścia do problemów mieszkaniowych, programów wykraczających poza jedną kadencję.

Mamy mieszkaniowy dzień świra: mój program mieszkaniowy jest mojszy niż twojszy.

dr Sławomir Dudek, główny ekonomista i prezes Instytutu Finansów Publicznych

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(192)
Gosc
10 miesięcy temu
Nie rozumiem tego, czemu każdy musi mieć własne mieszkanie, na zachodzie ludzie wynajmują?
Kapsel
10 miesięcy temu
Mieszkania na wynajem by się znalazły, gdyby prawo nie chroniło złodzieja. Ile mieszkań stoi pustych, bo właściciele nie chcą go wynająć z obawy przed nie utrzciwym najemcą?
grzyb
10 miesięcy temu
To nie mieszkań brakuje. Tych jest od pioruna. Przecież w Warszawie każdy skrawek jest zabudowywany nowymi blokami. Problem w tym, że mieszkania stoją puste bo ludzie lokują w nich kapitał uciekając przed inflacją. Boją się wynająć bo chuligani dewastujący mieszkania i niepłacący mają większe prawa.
kacze sity
10 miesięcy temu
A młodzi dalej będą mamieni że niby to dobry czas na kupno. Ceny ostatnich 2 poszły o 100 do 150 % do góry. A same wypłaty może 15-20. Do tego inflacja i brak zbytu dobiją firmy produkujące materiały budowlane. Nawet te co działają od 20-25 lat redukują etaty by wogule istnieć.
Blisko wsi
10 miesięcy temu
Obecnie materiały budowlane bardzo dużo podrożały. Co za tym idzie podrożały domy i mieszkania. Teraz nie wybuduje się domu za 500 tys, gdzie jeszcze 10 lat temu systemem gospodarczym za jakieś tam 330 tys się mieszkało. Co z tego, że dadzą ulgę kredytową 2% jak za mieszkanie trzeba wyłożyć kwotę nie realną do jakiś podstaw życiowych. Kogo stać obecnie na kredyt a gdzie wkład własny? Gdzie zdolność ktedytowa. To musi się zmienić zarobki może wzrosły średnio o 20-30 % a mieszkania o 100%-150% a może i więcej. Nie bądźcie naiwni. Znowu chcą zyć deweloperzy i pseudo podwykonawcy. Młodzi uczcie się jezyków obcych i wyjeżdżakcie stąd. Ja zrobiłem błąd już jedną nogą w 1994 r byłam poza Polską jednak jakaś siła mnie zatrzymała i żałuję, bo przez te lata nic dobrego Polski nie spotkało. Stara bieda i szara rzeczywistość. Życie małomiasteczkowe wokół Kościoła.....
...
Następna strona