Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Winiecki
|

O gospodarce realnej i nierealnej

0
Podziel się:

Profesor Winiecki nie zostawia suchej nitki na amerykańskiej gospodarce.

O gospodarce realnej i nierealnej

Tym razem zajmę się Stanami Zjednoczonymi. Prezydent Obama składa oświadczenie za oświadczeniem o groźbie dla wzrostu gospodarczego w USA w związku z tzw. automatycznymi cięciami. A rozmaici politycy i analitycy (jak również polityko-analitycy, czyli ci, którzy chcieliby upiec przy okazji swoją polityczną pieczeń) wtórują amerykańskiemu Prezydentowi.

Przypomnijmy najpierw, co to są automatyczne cięcia. Ponieważ w poprzednim Kongresie Demokraci i Republikanie nie potrafili dojść do porozumienia nie tylko co do skali cięć deficytu budżetowego, ale także do tego, jakie wydatki należałoby ciąć, więc przyjęto kompromisową formułę, że będzie się ciąć w równych proporcjach wydatki cywilne i wojskowe, każde o 75 mld. dol. Ma to zmniejszyć wydatki ogółem o półtora biliona dolarów w okresie dziesięciu lat.

Był to typowy _ zgniły _ kompromis, gdyż pozostawiał poza cięciami największe, problemowe, pozycje budżetu, tzn. ubezpieczenia społeczne i zdrowotne, które są główną pompą ssącą budżetowe pieniądze. Skala tych cięć jest i tak relatywnie niewielka w stosunku do potrzeb równoważenia budżetu w dziesięcioletniej nawet perspektywie. Dług publiczny przekroczył bowiem w 2011 r. 100 proc. PKB i nadal będzie rósł, mimo automatycznych cięć.

Gospodarka USA spowolniła ostro w IV kwartale ubiegłego roku no i administracja Obamy teraz podnosi larum, że to spadek wydatków wojskowych i innych jest źródłem stagnacji w zeszłym kwartale. Może jest, może nie jest, ale warto przypomnieć, że to odmowa Demokratów i Prezydenta zmierzenia się z rozdętym _ socjalem _, nadmiernym nawet w stosunku do możliwości amerykańskiej gospodarki, powoduje wysoki poziom niepewności. Bowiem trwająca nagonka na _ miliarderów i milionerów _, a w praktyce na przedsiębiorców zarabiających rocznie powyżej 400 tys. dol. rocznie (czyli większość właścicieli średniej wielkości firm) sygnalizuje im, że dotychczasowe podwyżki podatków, to jeszcze nie koniec.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/105/124009.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/komentarze/artykul/gras;szczebiocze;tusk;sie;osmiesza;cwir;cwir,239,0,1262319.html) *Graś szczebiocze, Tusk się ośmiesza. Ćwir, ćwir * Jak szanować polityków pozujących na nastolatków - zastanawia się Bartłomiej Dwornik.

W rezultacie przedsiębiorcy, nie widząc perspektyw wzrostu sprzedaży z jednej strony, natomiast widząc realne perspektywy wzrostu podatków z drugiej, nie kwapią się do zwiększania produkcji, inwestowania i zatrudniania nowych pracowników. Mają przy tym świadomość, że rządzący politycy _ domykać _ będą dziurawy budżet nie w drodze cięć wydatków, lecz właśnie wzrostu podatków.

Tak wygląda realna gospodarka w USA, podlegająca erozji na skutek populistycznej polityki obecnej administracji i jej parlamentarnego zaplecza. A teraz chciałbym zwrócić uwagę Czytelników na gospodarkę nierealną.

Po pierwsze, na to, że deficyt budżetowy od 2009 r. wynosi około biliona dolarów, podczas gdy cięcia owego _ automatu _ przewidują 150 mld. dol. rocznie, a więc 15 proc. deficytu. Jeśli te 15 proc. ma mieć tak dramatyczne - wpędzające w recesję - efekty, to dlaczego symetrycznie rzecz ujmując bilionowe deficyty nie powodują aż nadmiernego przyspieszenia wzrostu gospodarczego? Czyżby sławny keynesowski _ mnożnik _ działał tylko w jedną stronę?

Do gospodarki nierealnej zaliczyłbym też zdumiewającą politykę monetarną FED-u. Otóż FED wpuszcza co miesiąc - jak twierdzi: do gospodarki - 80 mld. dol. Czyli w dwa miesiące przekracza sumę rocznych automatycznych cięć budżetowych. I co? I nic! Stymulacja monetarna nie działa: wzrostu gospodarczego widać niewiele: od 2010 r. 1,5-2,0 proc. rocznie.

Gdyby te pieniądze trafiały do realnej gospodarki, wzrost PKB powinien być sporo wyższy. Ale realna gospodarka, przytłoczona niepewnością, nie chłonie tych pieniędzy. Więc szybszego wzrostu nie ma i zapewne nie będzie, bez sensownych porządków w realnej gospodarce...

Czytaj więcej w Money.pl
Zostało zaledwie 10 dni. Cięcia pogrążą gospodarkę USA? W grę wchodzą automatyczne cięcia o wartości 85 miliardów dolarów i utrata nawet miliona miejsc pracy.
Wyzwania dla Obamy: gospodarka, podatki, Iran i Syria Eksperci prognozują, co ponownie może wpędzić amerykańską gospodarkę w recesję.
Porażka Baracka Obamy. Nie ma porozumienia, rygorystyczne cięcia wchodzą w życie Tylko do września oszczędności sięgną 85 mld dolarów! Docelowo, w ciągu 10 lat, Stany muszą zaoszczędzić 1,2 bln dolarów.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)