Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Bartosz Chochołowski
|

Premier musi zwolnić - inaczej zostaniemy bez paszportów

0
Podziel się:

Do czego doprowadzi szeryf Donald Tusk - zastanawia się Bartosz Chochołowski.

Premier musi zwolnić - inaczej zostaniemy bez paszportów

Zamieszanie z Amber Gold przypomniało mi starą już historię z ograniczeniem maksymalnej prędkości w terenie zabudowanym - z 60 do 50 kilometrów na godzinę. Argument był oczywiście jedyny słuszny - bezpieczeństwo. Ustawodawca powoływał się na badania, z których jasno wynikało, że gdy pojazd jedzie wolniej i potrąci pieszego, ten ma większe szanse przeżycia.

Argument oczywisty, nie trzeba nawet badań - brzmi logicznie. Niestety nasza władza zaostrzając przepisy kieruje się właśnie takim sposobem myślenia: zaostrzymy i będzie bezpieczniej. Nie przeprowadziła jednak żadnej analizy, z jaką faktycznie prędkością jeżdżą kierowcy i co należy zrobić, aby zwolnili.

Gdy nie ma korków, w miastach prędkość aut oscyluje około 70 kilometrów na godzinę. Na mało dziurawych odcinkach, gdzie światła są dość rzadko zamontowane, wrasta do około 90 - tak wynika z obserwacji. Gdy na trasie jest wioska oznaczona jako teren zabudowany, niektórzy zwalniają do 90-100 kilometrów na godzinę (ze 120-150). Niektórzy nie zwalniają.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/159/m241311.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/usa;zlikwidowano;wielka;piramide;finansowa,8,0,1143816.html) *Tak się likwiduje piramidy finansowe w Ameryce *Zgodził się zapłacić wielomilionową grzywnę i zrzekł się aktywów firmy. Są one zabezpieczeniem roszczeń klientów.

Tak było, gdy można było jeździć sześćdziesiątką, tak jest, gdy maksymalna prędkość to pięćdziesiąt. Co za tym wniosło zaostrzenie prawa? Skończyło się na wydaniu sporej kwoty na zmianę oznakowania, przeprogramowania sygnalizacji, a bezpiecznie jest tak, jak było.

Aby prawo było przestrzegane, musi być egzekwowane - taki banał warto przypomnieć premierowi, który po aferze z Amber Gold już zapowiada zaostrzenie przepisów, aby wyeliminować piramidy finansowe. Jednak tak, jak nie ma komu egzekwować pięćdziesiątki w mieście, tak nie będzie komu dbać o oszczędności mało roztropnych ciułaczy.

Nawet wprowadzenie kary 25 lat świadczenia usług seksualnych współwięźniom, przepadku majątku, ekskomuniki, nie zrobi wrażenia na następcach Marcina P. Już wiedzą, że nawet gdy prokuratura się za nich zabierze, to będą mogli jeszcze przez kilka lat spokojnie biznes prowadzić. Dopiero nagonka medialna sprawi, że państwo zacznie działać, premier nawet zwoła specjalny komitet. Ale następcy Marcina P. wyciągną wnioski i jak zaczną się nimi interesować media, spokojnie, bez pośpiechu spakują się, przeleją pieniądze na zagraniczne konta i nie niepokojeni przez nikogo wyjadą. Ciekawe, czy wtedy zdziwiony premier zaproponuje wystąpienie Polski ze strefy Schengen i zaostrzenie prawa paszportowego?

Więcej komentarzy związanych z Amber Gold:
Premier zamiast działać, stwarza pozory W związku z aferą Amber Gold premier zwołał komitet, który nie wiadomo, do czego służy.
Tusk znów założył pelerynkę. Jaki kraj taki Batman Dzięki Amber Gold, premier wreszcie robi to, co lubi najbardziej.
Tusk junior nie jest "medialną Madzią" O winie i odpowiedzialności syna premiera pisze Anna Anagnostopulu.

Autor felietonu jest zastępcą redaktora naczelnego Money.pl

dziś w money
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)