Liczba wniosków o restrukturyzację spadła o jedną piątą. Eksperci: To efekt tarcz antykryzysowych

Z danych z sądów rejonowych wynika, że w ub.r. wpłynęło do nich w sumie o 20,5 proc. mniej wniosków o restrukturyzację niż w 2019 roku. Eksperci wskazują, że dziś przedsiębiorcy korzystają głównie z uproszczonego postępowania restrukturyzacyjnego, które wyparło dawną ścieżkę.

pieniądzeUproszczone postępowanie restrukturyzacyjne w praktyce niemal wyparło przyspieszone postępowanie układowe, które wcześniej stanowiło najpopularniejszą tego typu procedurę.

Według informacji pochodzących z sądów rejonowych, zajmujących się restrukturyzacjami, w ub.r. w stosunku do 2019 roku nastąpił spadek wpływu wniosków o 20,5 proc. Zdaniem radcy prawnego i doradcy restrukturyzacyjnego Adriana Parola, na taki wynik wpłynęło wprowadzenie uproszczonego postępowania restrukturyzacyjnego. W praktyce niemal wyparło ono przyspieszone postępowanie układowe, które wcześniej stanowiło najpopularniejszą tego typu procedurę.

– Przedsiębiorca może sam otworzyć uproszczone postępowanie restrukturyzacyjne, które zostało wprowadzone wraz z wejściem w życiem ustawy z 19 czerwca 2021 roku, zwanej Tarczą 4.0. W tym celu musi oczywiście podpisać umowę z licencjonowanym doradcą restrukturyzacyjnym i zamieścić obwieszczenie w Monitorze Sądowym i Gospodarczym. Natomiast przez cztery miesiące ma całkowitą ochronę przed wierzycielami i w tym okresie powinien zawrzeć z nimi układ – mówi Andrzej Głowacki z DGA Kancelarii Restrukturyzacji i Upadłości.

Jak podkreśla Norbert Frosztęga, adwokat i doradca restrukturyzacyjny z Kancelarii Zimmerman Sierakowski i Partnerzy, takie postępowanie charakteryzuje się tym, że w większości toczy się poza sądem. Wniosek restrukturyzacyjny jest składany dopiero w finalnej fazie, a nie w początkowej, jak to jest w przypadku innych procedur restrukturyzacyjnych. Zdaniem eksperta, wielu przedsiębiorców jest w procedurze uproszczonej restrukturyzacji, ale jeszcze nie doszło do etapu złożenia wniosku. I właśnie ta grupa podmiotów powoduje istotne różnice w odnotowanych wynikach.

Luka VAT. Balcerowicz gani Morawieckiego. "Sprawa skandaliczna"

– Dodatkowo wpływ na zmniejszenie liczby wniosków w 2020 roku miały tarcze antykryzysowe, które odsunęły decyzje o restrukturyzacji sądowej na późniejszy czas. Natomiast żaden ze znanych mi sądów restrukturyzacyjnych nie zaprzestał działalności w okresie pandemii, dzięki poczuciu obowiązku sędziów i pracowników – zaznacza mec. Parol.

W wielu sądach rejonowych odnotowano dwucyfrowe spadki rok do roku. Największą różnicę zaobserwowano w Częstochowie. W ub.r. było tam o 72,2 proc. mniej wniosków o restrukturyzację niż w 2019 roku. Na drugim miejscu znalazło się Opole z wynikiem 55,5 proc., a na trzecim uplasował się Płock – 55,2 proc.

– Gdy liczba wniosków spada w danym mieście, oznacza to, że przedsiębiorcy w większości wolą tam ogłosić upadłość jako konsumenci niż ratować swoje firmy. Podkreślić należy jednak to, iż restrukturyzacja zawsze jest korzystniejsza dla wierzycieli i obrotu gospodarczego niż upadłość. Najczęściej wiąże się ona z likwidacją masy upadłości, co jest niekorzystne dla wszystkich – wyjaśnia doradca restrukturyzacyjny Adrian Parol.

Norbert Frosztęga przypomina zarazem, że przedsiębiorcy nadal są zwolnieni z obowiązku wnioskowania o upadłość, jeśli niewypłacalność powstała w okresie obowiązywania stanu epidemii i z powodu COVID-19. Dlatego wielu z nich, nawet jeśli ma problemy płynnościowe, nie decyduje się na restrukturyzację. Według eksperta, pozostają oni w przekonaniu, że gospodarka szybko się odbije, zaś pomoc rządowa pozwoli przetrwać trudne czasy.

– Oczywiście można zrozumieć motywy, którymi kierują się przedsiębiorcy odkładający na później decyzję o restrukturyzacji. Jednak, w moim przekonaniu, takie rozwiązanie jest dość mocno ryzykowne – stwierdza prezes Głowacki.

Niemniej w niektórych sądach widoczne były wzrosty. Największy z nich, w Gorzowie Wielkopolskim, wyniósł aż 300 proc. W Szczecinie przybyło 84 proc. wniosków, a w Kielcach – 62,5 proc. Jak zauważa Adrian Parol, wpływ na liczbę wniosków ma struktura gospodarcza danego rejonu. I tak np. wzrost w Szczecinie mógł być spowodowany brakiem turystów z Niemiec w okresie pandemii. Firmy powiązane z ich obsługą zaczęły mieć poważne problemy finansowe.

– Szczególnego podkreślenia wymaga fakt, że w grudniu 2020 roku w całej Polsce sądy otworzyły zaledwie 7 postępowań restrukturyzacyjnych. Natomiast w tym samym miesiącu w przypadku przedsiębiorców ta liczba sięgnęła aż 120. Spodziewam się, że w pierwszym półroczu br. właściciele firm będą coraz częściej do tego dochodzić. Myślę, że pojawi się lawina małych firm gastronomicznych i hoteli, które w ten sposób będą chciały się oddłużyć i przetrwać do lata – przewiduje prezes Głowacki.

Zdaniem Adriana Parola, w tym roku będzie więcej wniosków niż w 2020 roku z kilku powodów. Rośnie świadomość przedsiębiorców na temat możliwości restrukturyzacji. Ponadto uproszczone postępowanie restrukturyzacyjne jest odformalizowane, szybkie i tanie dla dłużnika. Nie bez znaczenia jest też łagodniejsze podejście wierzycieli do zadłużonego podmiotu w ramach procesu prowadzonego z udziałem doradcy restrukturyzacyjnego.

– W mojej ocenie, w 2021 roku liczba złożonych wniosków będzie kształtowała się na podobnym poziomie co w ub.r. Wiele będzie zależeć od tego, jak długo ustawodawca będzie jeszcze utrzymywał moratorium na składanie wniosków upadłościowych. Po jego uchyleniu wielu przedsiębiorców stanie bowiem w obliczu decyzji, czy ratować się restrukturyzacją. Uważam, że znaczna część zdecyduje się na walkę o uniknięcie upadłości, co z kolei jeszcze bardziej zwiększy liczbę inicjowanych postępowań restrukturyzacyjnych – prognozuje mec. Frosztęga.

Jeśli Sejm przedłuży obowiązywanie ustawy z 19 czerwca 2020 roku do końca tego roku, czyli o 6 miesięcy, to Andrzej Głowacki spodziewa się nawet 1500 otwartych postępowań restrukturyzacyjnych. To jednak może bardzo zdezorganizować funkcjonowanie gospodarki. Uproszczone postępowanie o zatwierdzenie układu daje ochronę przed wierzycielami przez okres co najmniej 4 miesięcy, co oznacza, że przedsiębiorca nie reguluje zobowiązań wobec kontrahentów. Może do tego stopnia pogorszyć ich sytuację, że sami będą zmuszeni skorzystać z tego rozwiązania. A to już będzie efekt domina, przed którym ostrzega ekspert z DGA.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Szaleństwo ze srebrem. Kurs galopuje, przyspieszył przez święta
Szaleństwo ze srebrem. Kurs galopuje, przyspieszył przez święta
Była elektrociepłownia, będą hotele. Inwestor z pozwoleniem na budowę
Była elektrociepłownia, będą hotele. Inwestor z pozwoleniem na budowę
Ciężarówki z drewnem niszczą lokalne drogi. Gminy chcą zmian
Ciężarówki z drewnem niszczą lokalne drogi. Gminy chcą zmian
Leki na odchudzanie zmieniają rynek. Producenci żywności reagują
Leki na odchudzanie zmieniają rynek. Producenci żywności reagują
Jak długo trwa budowa domu? Trzy metody do własnego dachu nad głową
Jak długo trwa budowa domu? Trzy metody do własnego dachu nad głową
Niemieccy giganci zwalniają na potęgę. Koszty idą w miliardy euro
Niemieccy giganci zwalniają na potęgę. Koszty idą w miliardy euro
Koniec Santandera, początek Erste. Co to oznacza dla klientów?
Koniec Santandera, początek Erste. Co to oznacza dla klientów?
"Rajd świętego Mikołaja" i koniec roku z przytupem? "Przewaga po stronie byków"
"Rajd świętego Mikołaja" i koniec roku z przytupem? "Przewaga po stronie byków"
Słowacy płacą cenę za reformę emerytalną. Konsekwencje błyskawiczne
Słowacy płacą cenę za reformę emerytalną. Konsekwencje błyskawiczne
Amerykańska broń dla Tajwanu. Stanowcza reakcja Chin
Amerykańska broń dla Tajwanu. Stanowcza reakcja Chin
Co się dzieje z metalami szlachetnymi? Ceny biją historyczne rekordy
Co się dzieje z metalami szlachetnymi? Ceny biją historyczne rekordy
Awantura o "podatek od ogrodzeń" i weta. Burzliwy rok w podatkach
Awantura o "podatek od ogrodzeń" i weta. Burzliwy rok w podatkach