Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Lis
Marcin Lis
|

Miliony w pięć lat. 866 kandydatów walczy o gigantyczne pieniądze

0
Podziel się:

O 51 (w przyszłości być może 52) mandaty w Parlamencie Europejskim walczy w tym roku 866 kandydatów. Jest o co. 5 lat w Brukseli może zasilić konto o 4 mln zł. Polscy parlamentarzyści to przy nich "ubodzy krewni".

Pięć lat pracy w PE i jest się milionerem
Pięć lat pracy w PE i jest się milionerem (PAP/EPA, Radek Pietruszka)

Przez lata układanie list do Parlamentu Europejskiego okraszone było dwojakimi komentarzami. "Jedzie dorobić" – to jeden. "Luksusowa zsyłka" – to drugi. Nie traktowano Parlamentu Europejskiego jako istotnego punktu kariery politycznej, choć to tam powstają przepisy, do których dostosować musi się cały blok.

W skrócie można zatem powiedzieć, że z Brukseli można zaganiać kolegów z Warszawy do pracy. Do tego nieźle przy tym zarabiać. Pięć lat kadencji to przynajmniej 1 mln 760 tys. zł "gołej pensji". To pieniądze, które w większości można zaoszczędzić – europosłowie nie płacą za służbowe podróże – czy to pociągiem czy samolotem niezależnie od klasy. Nie płacą też z własnej kieszeni za noclegi.

Dostają bowiem dietę – 320 euro (1376 zł) dziennie. 100 dni daje 137 tys. zł, a zdarzają się posłowie, którzy deklarują ponad pół roku pracy w Brukseli lub Strasburgu. Co ciekawe, te pieniądze też można odłożyć – konto europosła co miesiąc zasila 4,5 tys. euro na utrzymanie biura, a kto zabroni spać w biurze?

Zobacz także: Oglądaj też: Kiedy z naszych portfeli zniknie gotówka? Prezes banku odpowiada

Życie w takich warunkach może skutecznie oderwać od polskiej rzeczywistości, gdzie przeciętna pensja brutto wynosi około 5 tys. zł, a najczęściej spotykana to około 3 tys. zł. Dlatego też w razie porażki wyborczej eurodeputowany dostanie na osłodę i "dostosowanie się" do nowego życia niemal 150 tys. zł odprawy.

Wszystkie te świadczenia to przynajmniej 3 mln 755 tys. zł w ciągu pięciu lat. Dla porównania poseł na Sejm RP w cztery lata "gołej pensji" dostanie 270 tys. zł. Przypomnijmy, europoseł tej samej pensji dostanie niemal 2 mln zł.

W tegorocznych wyborach jest jedno "ale". Jeden polityk będzie wyjątkowym pechowcem, choć trafi do grona szczęśliwców. Polskę w Parlamencie Europejskim ma reprezentować 52 deputowanych, ale jeden z nich będzie... czekał. Ze względu na brexitowe zamieszanie, obywatele Zjednoczonego Królestwa wbrew planom również wybierają swoich reprezentantów.

To oznacza, że w momencie ogłaszania wyników wyborów Państwowa Komisja Wyborcza poinformuje, który pechowiec będzie czekał, aż Londyn zdecyduje się na faktyczny rozwód z Unią Europejską. I on zarobi proporcjonalnie najmniej, bo popracuje najkrócej.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)