Na lokacie ciężko zarobić. Boom na obligacje
Jeszcze nigdy nie kupowaliśmy tylu detalicznych obligacji skarbowych, co w 2020 roku. W ubiegłym roku o niemal dwie trzecie pokonany został dotychczasowy rekord sprzedaży z 2019 roku. Powody? Praktycznie zerowe odsetki na lokatach, inflacja oraz szukanie sposobu na bezpieczne inwestowanie – ocenia HRE Investents.
Prawie 2,5 mld złotych – aż tyle warte były detaliczne obligacje skarbowe kupione przez Polaków w samym tylko grudniu 2020 roku.
Jednak nie tylko w grudniu chętnie kupowaliśmy obligacje skarbowe. W całym ubiegłym roku nabywców znalazły papiery warte aż 28,4 mld zł. To historyczny rekord – o ponad 64 proc. więcej niż w rekordowym dotychczas 2019 roku.
"Jest to przede wszystkim efekt poszukiwania przez nas sposobu na bezpieczne inwestowanie, które pozwala zarobić więcej niż na niemal nieoprocentowanych lokatach” – ocenia Bartosz Turek, analityk HRE Investments.
To nie koniec cukrowej drożyzny? Opłata cukrowa może się zmienić
„Bardzo ważna jest też chęć zachowania siły nabywczej oszczędności, czyli uchronienie kapitału przed działaniem inflacji” – dodaje.
Najlepiej sytuację oddają tu dane NBP, z których wynika, że np. w listopadzie roczne lokaty były zakładane z oprocentowaniem na przeciętnym poziomie 0,17 proc. Nawet w gronie lokat do trzech miesięcy, gdzie plasuje się większość bankowych promocji, średnie oprocentowanie wynosiło tylko 0,67 proc.
Dla porównania trzymiesięczna obligacja skarbowa pozwala zarobić 0,5 proc. w skali roku i nie ma tu żadnych warunków dodatkowych, które trzeba spełnić, aby ten papier kupić.
Popularne dwulatki "kuszą” oprocentowaniem na poziomie 1 proc. Za to czteroletnie papiery skarbowe, które cieszyły się w 2020 roku największą popularnością, w pierwszym roku pozwolą zarobić 1,3 proc., a potem będą oprocentowane na 0,75 pkt. proc. ponad inflację. To właśnie ten mechanizm indeksacji o inflację stoi za popularnością czteroletnich papierów.
Niestety większość inwestorów może się na detalicznych papierach zawieść. Chodzi o to, że najczęściej naliczone odsetki nie pozwolą pokonać spodziewanej inflacji. Dotyczy to przede wszystkim obligacji 3-miesięcznych, 2-letnich i 3-letnich.
– Szansę na utrzymanie siły nabywczej kapitału dają dopiero papiery czteroletnie – o ile oczywiście sprawdzą się aktualne prognozy odnośnie ścieżki inflacji, a po okresie prognozy zapanuje w Polsce inflacja na poziomie 2,5 proc. (cel inflacyjny RPP) – wyjaśnia Bartosz Turek.
Jeśli bowiem wzrost cen będzie wyższy, to i zyski z obligacji długoterminowych mogą zostać przekute w realne straty.