Najlepszy bonus do pensji. Polacy chcą się ruszać i leczyć prywatnie

Paczki pod choinkę, dopłaty do wczasów pod gruszą, czy deputat węglowy – takie bonusy do pensji to już przeszłość. Dzisiaj pracownicy wymagają przynajmniej prywatnej służby zdrowia i karty sportowej – wynika z raportu opracowanego przez Instytut Staszica. Pozapłacowe bonusy to już cała oddzielna gałąź gospodarki z budżetem porównywalnym z wydatkami państwa na wymiar sprawiedliwości.

- Grunt, żeby bonusy były dostosowane do kultury pracy i były rzeczywiście dostosowane do potrzeb pracowników - mówi wiceprezes Instytutu Staszica, Dawid Piekarz.
Źródło zdjęć: © 123RF
Agata Kalińska

- W coraz większym stopniu pracownicy oczekują pozapłacowych benefitów – komentuje w rozmowie z money.pl wyniki badania główny autor raportu i wiceprezes Instytutu Staszica, Dawid Piekarz. – Po pierwsze nasz rynek pracy przechodzi ogromną metamorfozę, ponieważ przez poprzednie 20 lat był zdecydowanie rynkiem pracodawcy, a teraz punkt ciężkości przenosi się w stronę pracownika. Po drugie, na rynek wchodzą nowi pracownicy i przedstawiciele tej generacji chcą już nie tylko przyzwoicie zarabiać, ale domagają się czegoś jeszcze, jakiejś zachęty, która ich do tego konkretnego pracodawcy przyciągnie – dodaje.

Do lekarza i na siłownię

Jak wylicza Instytut Staszica, świadczenia pozapłacowe oferuje dziś niemal 90 proc. pracodawców. Wartość całego tego rynku w Polsce to aż 12,2 mld zł w 2018 roku. Czyli o 8 proc. więcej niż rok wcześniej. Budżet pracodawców na świadczenia pozapłacowe można porównać choćby z wydatkami państwa na wymiar sprawiedliwości – też 12,2 mld zł - czy na administrację publiczną: 13,8 mld zł.
W zeszłym roku prawie dwie trzecie ankietowanych przyznawało, że w ich firmie są dostępne świadczenia pozapłacowe. Korzystało z nich 90 proc. uprawnionych.

- To jest znak czasów. Jeszcze kilka lat temu dodatkowe bonusy były tylko dla zarządów i najwyższej kadry kierowniczej. Ewentualnie jeszcze w wielkich państwowych zakładach, gdzie były bardzo silne i waleczne związki zawodowe. Reszta pracowników nie miała co na to liczyć. Ale teraz mamy do czynienia z brakiem rąk do pracy i rywalizacją firm o pracownika. Dlatego pozapłacowa motywacja się upowszechniła i będzie się upowszechniać nadal – wskazuje Dawid Piekarz.

Czym firmy najchętniej motywują pracowników?

W każdym kraju jest inaczej. Absolutnym Mount Everestem benefitów jest Dolina Krzemowa. Tam pracownicy mogą mieć na przykład drzemkę wliczoną w czas pracy. W Australii czy Kalifornii niektórzy pracodawcy kuszą przerwami na surfowanie. We Francji i na Węgrzech na topie są bony żywieniowe, a w Wielkiej Brytanii w ramach płatnych dni wolnych można oddać się upiększaniu i zabiegom pielęgnacyjnym. W Nigerii natomiast pracodawca może dofinansować pracownikowi generator prądu do domu.

- Grunt, żeby bonusy były dostosowane do kultury pracy i były rzeczywiście dostosowane do potrzeb pracowników – zauważa Dawid Piekarz. – To może brzmieć jak frazes, ale chodzi o to, by pracownicy nie odbierali ich jako jakiejś szykany – wyjaśnia. Podaje przykład godzinnej przerwy na obiad. W Polsce to rozwiązanie się szerzej nie przyjęło. Ludzie wolą wyjść z pracy po ośmiu godzinach, niż doliczać do czasu pracy obowiązkową godzinną przerwę.

Czego więc oczekują polscy pracownicy? – Odpowiedź jest jasna. Abonamentu do prywatnej służby medycznej i karty sportowej – wskazuje wiceszef Instytutu Staszica. – To proste. Państwowa służba zdrowia nie ma w Polsce za dobrej renomy, a ćwiczenia, uprawianie sportu i bycie fit jest od kilku lat naprawdę modne i w dobrym tonie – wyjaśnia.

Ruszyć się zza biurka

Jak wynika z obserwacji Instytutu Staszica, o ile prywatna opieka medyczna jest pożądana przez pracowników w wielu krajach, tak karty sportowe są polską specjalnością.

Historią sukcesu jest program MultiSport i jego twórca Benefit Systems. MultiSport to całkowicie polski pomysł, który narodził się piętnaście lat temu w Warszawie. Od tego czasu zawojował rynek. Na koniec września br. liczba aktywnych kart sportowych oferowanych przez Grupę Benefit Systems w Polsce przekroczyła milion. Dokładnie 1 mln 46,5 tys. sztuk.

- Rośnie świadomość Polaków, jak ważna jest aktywność fizyczna – zauważa w rozmowie z money.pl Robert Moreń z Benefit Systems, kiedy pytamy skąd taka popularność kart MultiSport. – Poza tym, rozwiązanie jest bardzo wygodne dla pracodawców. Otrzymują jedną fakturę, a pracownicy mają dostęp do kilkudziesięciu różnych aktywności. Bo to nie tylko siłownia, ale także basen, szkoła tańca, tenis, czy – dla tych, których męczy ruch – np. grota solna. Schemat działania jest prosty. Wystawca karty jest pośrednikiem pomiędzy pracodawcą a usługodawcami, czyli właścicielami obiektów sportowych, jak siłownia, klub fitness czy basen. Końcowym beneficjentem jest pracownik, który może wybrać z oferty to, co najbardziej mu pasuje. Płaci za to pracodawca, w niektórych przypadkach pracownik dopłaca część kwoty z własnej kieszeni. Pracodawca dostaje za to wspomnianą już jedną fakturę.

Jak wyjaśnia Robert Moreń, z punktu widzenia pracodawcy karta nie powinna być traktowana jako koszt tylko jako inwestycja. – Z badań przeprowadzonych w Anglii wynika, że pracownik, który ćwiczy, jest aktywny fizycznie, mniej choruje i spędza na zwolnieniu lekarskim średnio cztery dni rocznie mniej, niż jego niećwiczący kolega. Biorąc to pod uwagę, cena karty jest dla pracodawcy niższa niż koszt takiej czterodniowej absencji w pracy – tłumaczy.

Ale cały problem jest szerszy. Dzisiejszy tryb życia nie jest szczególnie zdrowy. Godziny za biurkiem, posiłki jedzone w biegu, stres. To wszystko odbija się na zdrowiu. Wygląda więc na to, że pracownicy dobrze wiedzą, co robią, domagając się pakietu medycznego i karty sportowej. Oba te benefity mogą być bowiem traktowane komplementarnie – jako leczenie i profilaktyka.

– Z badań Ministerstwa Sportu i Turystyki wynika, że gdyby choćby połowa nieaktywnych fizycznie Polaków zaczęła ćwiczyć, to roczna liczba zawałów spadłaby o 25 tysięcy, a zgonów o 11 tysięcy. Koszty służby zdrowia zmniejszyłby się o pół miliarda złotych, a koszty pracodawców aż o 3 mld zł – wylicza Robert Moreń.

Okazuje się, że polskie rozwiązanie zyskuje zwolenników także poza granicami naszego kraju.

– Działamy także w Czechach, na Słowacji, w Bułgarii, Chorwacji i Grecji. Łącznie za granicą obsługujemy już 290 tysięcy kart – mówi Robert Moreń.

Wybrane dla Ciebie
Bunt w NBP: zarząd kontra Glapiński. Prezes przerwał posiedzenie
Bunt w NBP: zarząd kontra Glapiński. Prezes przerwał posiedzenie
Rozpętał wojnę na cła, teraz gasi pożar. Trump ogłasza wielki pakiet pomocowy
Rozpętał wojnę na cła, teraz gasi pożar. Trump ogłasza wielki pakiet pomocowy
Ważny dokument. Ogranicza możliwość wycofania sił USA z Europy
Ważny dokument. Ogranicza możliwość wycofania sił USA z Europy
Rosyjskie drewno zalewa Polskę i UE mimo sankcji. Ujawnili skalę procederu
Rosyjskie drewno zalewa Polskę i UE mimo sankcji. Ujawnili skalę procederu
Andrzej Duda pochwalił się przelewem. Politycy już komentują
Andrzej Duda pochwalił się przelewem. Politycy już komentują
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 8.12.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 8.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 8.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 8.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 8.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 8.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 8.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 8.12.2025
"Musimy wprowadzić korektę opłat". Podwyższają stawki za śmieci o ok. 25 proc.
"Musimy wprowadzić korektę opłat". Podwyższają stawki za śmieci o ok. 25 proc.
Dobre wieści z Brukseli dla Polski ws. Mercosur
Dobre wieści z Brukseli dla Polski ws. Mercosur
Wymagania CPK budzą kontrowersje. Firmy już reagują
Wymagania CPK budzą kontrowersje. Firmy już reagują