Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|
aktualizacja

Niedziela handlowa 6 grudnia. "Solidarność" jeszcze walczy. "Nie liczą się z życiem niewolników handlu"

486
Podziel się:

Nowelizacja ustawy otwierająca sklepy 6 grudnia leży na biurku prezydenta. "Solidarność" apeluje, by prezydent ją podpisał, ale dopiero 7 grudnia. Tymczasem właściciele sklepów trwają w niepewności - nie wiedzą, czy mają zmieniać pracownikom grafiki i jak organizować pracę na najbliższy weekend.

Niedziela handlowa 6 grudnia. "Solidarność" jeszcze walczy. "Nie liczą się z życiem niewolników handlu"
galeria, handel, sklep, zakupy, centrum handlowe (WP, Agata Wołoszyn)

Piotr Duda, przewodniczący "Solidarności" ocenia, że otwarcie sklepów w najbliższą niedzielę to złe rozwiązanie. - Zapłacimy za to zwiększoną liczbą zachorowań - powiedział "Tygodnikowi Solidarność".

W środę wieczorem związkowcy wystosowali apel do prezydenta Dudy, w którym wnoszą, by prezydent nowelę podpisał, bo są tam korzystne rozwiązania dla pracowników i społeczeństwa, ale by zrobił to w poniedziałek 7 grudnia. Wtedy oczywiście nie będzie już mowy o otwartych sklepach dnia poprzedniego. W piśmie apelują też o spotkanie, by porozmawiać o warunkach pracy w handlu.

Zobacz także: Zobacz też: Zarobki gwiazd na Sylwestra, ile stracą w tym roku?

- Prezydent podpisze nowelę, bo w tej ustawie są jeszcze inne zapisy, ale może to podpisać w niedzielę czy w poniedziałek rano. Nic się tu nie wydarzy poza tym, że prezydent podaruje pracownikom handlu wolną niedzielę - mówi money.pl Alfred Bujara, przewodniczący sekcji krajowej pracowników handlu NSZZ "Solidarność".

- Najważniejsze, żeby do pana prezydenta dotarła informacja, że praca w handlu jest dziś zawodem najgorszego sortu. Wszyscy się pozamykali w biurach, lekarze w przychodniach, urzędy również, nawet telewizje jak zapraszają to tylko zdalnie, a do sklepu może wejść każda liczba klientów - dodaje.

Prezydent gotowy, informacji brak

Jak przekonuje, w dużych sklepach liczenie klientów to fikcja. - Nie oszukujmy się, w małych sklepach to jeszcze można policzyć. Z kolei jak ma wejść do galerii 3600 osób, to konia z rzędem temu, co jest w stanie to policzyć - dodaje Bujara.

Od rana w czwartek próbujemy zapytać urzędników z kancelarii prezydenta o dalsze losy nowelizacji ustawy, w której jest zapis o niedzieli handlowej 6 grudnia.

Jak dowiedzieliśmy się w biurze prawa i ustroju, nowelizacja wpłynęła w środę do kancelarii, a w czwartek już leży na biurku prezydenta. Jednak nikt nie był nam w stanie powiedzieć, o której można się spodziewać decyzji Andrzeja Dudy.

Biuro prasowe również nie ma takiej informacji. Próbowaliśmy również skontaktować się z rzecznikiem prezydenta Błażejem Spychalskim, ale do czasu opublikowania tego artykułu to się nie udało.

Będzie decyzja, będzie komunikat

- Jak będzie decyzja prezydenta, będzie oficjalny komunikat z naszej strony w tej sprawie - mówi Paweł Mucha, zastępca szefa Kancelarii Prezydenta RP. Przed decyzją nie chce komentować postawy "Solidarności" w całej sprawie i nacisków przewodniczącego związku.

Bujara zwraca uwagę na to, że podpis prezydenta w terminie, który umożliwi otwarcie sklepów, jeszcze nie przesądza, jak ten dzień rzeczywiście będzie wyglądał w sklepach.

- Mamy opinie prawników, z której wynika, że w tej chwili pracodawcy nie będą w stanie zmienić grafików zgodnie z prawem. Bo grafiki można jedynie zmienić z tygodniowym wyprzedzeniem. Jeśli zatem zmienią je np. w czwartek, to będzie to złamanie prawa - mówi Alfred Bujara.

Co na to pracodawcy? Jak przekonuje Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, o żadnym łamaniu prawa nie ma mowy.

- Jeszcze przed obradami Sejmu branża była przygotowana na oba scenariusze zarówno pod względem zatowarowania, jak i grafików. Z punktu widzenia pracowników powinni oni wiedzieć wcześniej: czy pracują 6 grudnia, czy nie, ale grafiki są już gotowe - mówi dla money.pl Juszkiewicz.

Jak jednak dodaje Bujara, obecnie obsady w sklepach są już mocno przemęczone, brakuje 30 proc. pracowników w handlu. Zatem ta niedziela będzie dla nich dużym wyzwaniem.

"Niewolnicy handlu"

- Ci co są, pracują w dzień i w nocy. Nie ma takiego drugiego kraju w Europie, gdzie z chęci powiększania PKB i zysku dla właścicieli sklepów nikt nie liczy się z życiem i zdrowiem pracowników. Te 2 mln pracowników handlu, z czego 80 proc. stanowią kobiety, to niewolnicy handlu niedzielnego - mówi Bujara.

Jak dodaje, jeśli prezydent w czwartek podpisze nowelę, to związkowcy będą zawiedzeni.

- Ta niedziela nie jest nikomu potrzebna, ona spowoduje jeszcze więcej zakażeń. Pracownicy w handlu już dziś sami o sobie mówią, że są niewolnikami i tanią siłą roboczą, a przed nimi przecież jeszcze wcześniej zatwierdzone dwie niedziele grudnia w pracy - podsumowuje przewodniczący krajowej sekcji handlu NSZZ "Solidarność".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(486)
WYRÓŻNIONE
JAROSLAW
4 lata temu
co on może tylko zjechać ze stoku w asyście ochraniarzy a my za to płacimy
Powinien zost...
4 lata temu
Ten Kacperek nie interesuje się losem pracowników tylko czy dzień św będą świecić
znawca
4 lata temu
Niech solidarność już nie wtrąca się bo tylko szkody robi.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (486)
Kilos
4 lata temu
Hej Solidarność hej Wolność Demokracja Tego po prostu niema Była by wolność jak kobieta by przepracujac 20 lat a mężczyzna 25 lat i jakby chcieli przejść na emeryturę bez,błędu na wiek mieli to umożliwione a teraz zasowaja TŻ pracują do 60 kobieta 65 mezczyzna to nie demokratyczne a jakby chcieli mogli by sobie dopracowywac PAN Wałęsa kiedyś obiecał Polakom zadośćuczynienie za krzywdy które ludzie wyrządził i ludziom hm
A psik
4 lata temu
Kiedyś solidarność była za pracownikami teraz juz nie
Tera
4 lata temu
W handlu tez obowiązują zmiany grafikowe Ale wszystkich bulwersuje to ze na pierwszej linii jest. Covit19 zapomniano od lat o osobach które pracowały fizycznie za innych rządów te osoby maja niskie świadczenia a ich czas pracy przed emerytura to 30 40 lat pracy teraz tez jest dużą różnicą ale aż za dużą miedzy mundurowka a pracownikami fizycznymi tamci mają mniejszy starz pracy i o wiele wyższe wynagrodzenia i o wiele są zdrowej od ciężko pracujących fizycznie pracowników marzeniem wszystkich jest by ten poziom życia finansowego bardziej się wyrównał emeryci w Polsce Mniejszości Społecznej są biedni za biedni by zyc
Znawca
4 lata temu
Jakich niewolników handlu? Przecież w każdej chwili mogą się zwolnić.
kkk
4 lata temu
Jeśli czuje się ktoś niewolnikiem, to może dołożyć starań i zdobywając nowe umiejętności,. zmienić pracę
...
Następna strona