Odejście od węgla. Morawiecki mówi o transformacji Śląska
Mateuszowi Morawieckiemu marzy się rewolucja technologiczna Śląska. Choć stopniowe odejście Polski od węgla wydaje się nieuniknione, to premier podczas konferencji online "Śląski Ład" zaznaczył jednak, że musi się to odbyć z poszanowaniem praw pracowniczych i losów rodzin.
Podczas spotkania w sieci udział brali m.in. Mateusz Morawiecki i unijna komisarz ds. energii Kadri Simson. Premier, który jest jednocześnie komitetu sterującego rządowego Programu dla Śląska, przypomniał, że w Polsce będzie dokonywać się transformacja energetyczna, co doprowadzi także do transformacji samego Śląska. Szef rządu zaznaczył, że musi temu procesowi towarzyszyć nadzieja.
- To kwestia najwyższej wagi, ponieważ z naszej świadomości rodzą się też odpowiednie czyny i wola działania, która ma doprowadzić do tego, że rzeczywiście Śląsk po kilku latach przejdzie zasadniczą zmianę, która będzie nie tylko rewolucją technologiczną, ale jednocześnie rewolucją moralną w tym sensie, że na pewno na boku nie będą pozostawieni pracownicy, prawa pracownicze i los polskich rodzin - zadeklarował Morawiecki.
- Chcemy, żeby procesy zmian zachodziły z uwzględnieniem czynnika społecznego i to jest warunek sine qua non realizacji bardzo wielu działań, które wiążą się też z polityką klimatyczną Unii Europejskiej - wskazał.
Zobacz: Likwidacja kopalń. "To się po prostu nie opłaca"
Morawiecki wskazał również, że rząd planuje zmienić mix energetyczny kraju, tak, aby "był on bardziej czysty". Ocenił też, że górnicy pracują w "strasznych, ciężkich warunkach". Z punktu widzenia przyszłych pokoleń transformacja jest zatem niezbędna, gdyż - jak podkreślał premier - przyszłych mieszkańców Śląska należy uwolnić od tej pracy.
- Dlatego wierzę, że Śląsk może być takim hubem technologicznym. Wyraz tego daliśmy w ostatnim czasie, kiedy to właśnie na Śląsku postanowiliśmy ulokować fabrykę samochodów elektrycznych: rodzącą się nową technologię, którą chcemy z największymi partnerami z całego świata rozwijać, co dzieje nadzieję na jej realizację, a potem na sprzedaż produktów produkowanych w tej fabryce - uznał.
Jednak by w ogóle można było mówić o transformacji, potrzebne są fundusze. Morawiecki stwierdził, że proces ten odbędzie się w sposób najkorzystniejszy i najmniej kłopotliwy dla mieszkańców regionu tylko wtedy, kiedy do Śląska trafi "duży zastrzyk pieniędzy".
Dlatego też wyliczał, ile już rząd przekazał regionowi w ramach Programu dla Śląska. Ze słów Morawieckiego wynika, że rząd zainwestował już ponad 50 mld złotych.
- Z czego znaczna część jest już wypłacana w formie faktur, pieniędzy na bardzo konkretne projekty - jeszcze nie te najwyżej technologicznie zaawansowane, których realizację również obiecaliśmy i ją podtrzymujemy, ale wiele innych projektów w tym infrastrukturalne, związane z ochroną środowiska, z życiem, zdrowiem, czystym powietrzem - one przebiegają zgodnie z planem - zapewnił.
Jednak od kilku miesięcy gospodarki światowe, w tym i polska, mierzą się ze skutkami kryzysu wywołanego przez pandemię koronawirusa. Morawiecki ocenił, że dzięki rządowym programom pomocowym udało się uratować 300 tys. miejsc pracy, które były realnie zagrożone zlikwidowaniem w okresie I fali.
- Na sam Śląsk tylko z tarczy finansowej przekazaliśmy 7,2 mld złotych; łącznie z tarczy antykryzysowej - 20 mld złotych - podkreślił.
Morawiecki uznał też, że w kontekście związanych ze zmianami potrzeb finansowych optymizmem napawają rezultaty ostatniego unijnego szczytu, które - jego zdaniem - umożliwią zaoferowanie sprawiedliwej transformacji.
- W długiej nocnej dyskusji udało się jednak przekonać naszych partnerów co do wyjątkowej sytuacji Śląska i polskiego systemu wydobywczo-energetycznego. Świadczą o tym te zapisy, które - podsumowując - oznaczają, że do całej Polski w najbliższej dekadzie trafi ok. 250 mld złotych na zmiany energetyczne, z czego ogromna część na Górny Śląsk i do Zagłębia - podkreślił premier.
Wyjaśniał, że wynika to z przyjętych w konkluzjach zapisów, że beneficjenci dotychczasowego Funduszu Modernizacyjnego, w ślad za zwiększającymi się kosztami polityki klimatycznej Unii Europejskiej, która jest główną częścią polityki gospodarczej, będą w większym stopniu również udziałowcami tych funduszy, które pojawią się w wyniku handlu uprawnieniami ETS.
- Zależało nam, aby obok Funduszu Modernizacyjnego, który już teraz w najbliższej siedmiolatce oznacza wydatkowanie ok. 20 mld złotych na różnego rodzaju projekty - w zależności oczywiście od cen uprawnień do emisji - pojawiły się dodatkowe środki w tymże funduszu lub innych funduszach, które zostały zapisane poprzez odpowiednie konkluzje Rady Europejskiej na przekształcenia w energetyce, przekształcenia przemysłu wydobywczego w taki sposób, żeby ludzie mieli pracę, żeby z punktu widzenia społecznego można było zaoferować sprawiedliwą transformację - podkreślił Morawiecki.