Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Mateusz Madejski
Mateusz Madejski
|

Hotele otwarte. Pojechałem sprawdzić, czy nad morzem już tłumy

65
Podziel się:

Dopiero w weekend po majówce można było przenocować w hotelu. Turystów nie brakowało, ale hotelarze i lokalni przedsiębiorcy są zawiedzeni. "Niemcy nie dojechali" - mówią. Za to ci turyści, którzy jednak dotarli, mogli liczyć na specjalne traktowanie.

Hotele otwarte. Pojechałem sprawdzić, czy nad morzem już tłumy
Hotele już są otwarte dla turystów, ale tłumu gości jeszcze nie ma (WP, Mateusz Madejski)

- Zmieniliśmy panu pokój. Zamiast standardowego będzie miał pan premium - usłyszałem w sobotę 8 maja, gdy chciałem odebrać kartę do swojego pokoju w hotelu w Międzyzdrojach.

O podwyższenie standardu nie prosiłem, jednak recepcja postanowiła mi zrobić prezent. Sobota była pierwszym dniem po luzowaniu obostrzeń dla branży - i zbyt wielu klientów widać nie było.

Lobby hotelowe było około południa puste, podobnie jak hotelowy parking. Dopiero w późniejszych godzinach zjawiali się goście.

Zobacz także: Miliardy złotych strat. Otwarcie hoteli to "długi powrót do normalności"

Rozczarowanie po luzowaniu restrykcji

W hotelu, w którym spałem, jak i w innych okolicznych hotelach, usłyszałem, że pierwszy weekend po luzowaniu obostrzeń dla branży był nieco rozczarowujący. - Rezerwacji nie było strasznie dużo, a i tak nie wszyscy dojechali - usłyszałem od recepcjonistki.

Na pytanie, kto nie dojechał, szybko odpowiedziała: Niemcy. Przekraczanie granicy niemiecko-polskiej wciąż wiąże się z kłopotami, więc hotelarze myślą, że część gości mogła po prostu mieć pozytywne wyniki w testach na COVID-19.

Amber Baltic w Międzyzdrojach w dzień otwarcia branży hotelowej

A Niemcy to duża grupa turystów w Międzyzdrojach, zwłaszcza w miesiącach poza sezonem letnim. Przed pandemią bardzo chętnie te okolice odwiedzają zwłaszcza emeryci z Niemiec. Urlop jest tańszy niż u nich w kraju, a pogoda jest dla nich przyjazna - bo starsze osoby niekoniecznie chcą wypoczywać wtedy, gdy jest bardzo gorąco.

Patrząc na tablice rejestracyjne przejeżdżających aut, łatwo było przyznać hotelarzom rację - Niemców na razie nad polskim Bałtykiem jest jak na lekarstwo.

Nie można jednak powiedzieć, że w weekend nad morzem były pustki. Ludzi było sporo, a przy miejscowym molo gromadziły się całe grupki stęsknionych relaksu osób. Sporo było młodych ludzi, niemało rodzin z dziećmi. Emerytów jakby mniej.

Apartamenty popularniejsze

Skoro jednak na ulicach kurortu ludzi sporo, to czemu frekwencja w hotelach była raczej kiepska? Hotelarze, z którymi rozmawialiśmy, uważają, że to turyści jednodniowi z większych miast. Na przykład ze Szczecina, Gorzowa Wielkopolskiego, Stargardu, niektórzy przyjechali z Poznania.

Ci zaś, którzy zdecydowali się na nocleg, wybierali zwykle tańsze pensjonaty czy apartamenty.

Bo nocleg w hotelu to ciągle nie to samo, co przed pandemią. Baseny są zamknięte, podobnie jak strefy spa czy kawiarnie. Odpada też wizyta w klasycznym, hotelowym barze. Choć na to co poniektóre hotele znalazły receptę, organizując bary na świeżym powietrzu, w których drinka można wziąć na wynos.

Hotele więc próbują zaproponować inne atrakcje - jak na przykład lepsze pokoje. Z mojego zresztą rozpościerał się piękny widok na morze.

Inne korzyści? Śniadanie kelnerka przyniesie bezpośrednio do pokoju. Ograniczenia pandemiczne w końcu ciągle obowiązują i hotelowe restauracje muszą być zamknięte.

Brak tłumów oznacza też, że turyści nie muszą się strasznie łapać za kieszeń, kupując na wynos rybę w lokalnej smażalni czy gofra w kawiarni. Za rodzinny obiad na razie nie zapłacimy tam jeszcze 100 zł czy więcej, jak to bywało w zeszłym roku.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(65)
WYRÓŻNIONE
I to jest cał...
3 lata temu
Nad Bałtykiem w zachodniopomorskim jak nie będzie Niemców to zawsze będzie lament. Hotele i gastronomia nie umieją już ustawić cen pod polskiego turystę. Tyle lat nas olewali i tylko Niemcom czapkowali to niech se teraz na nich czekają.
Marek
3 lata temu
Pamiętam Międzyzdroje bardzo miło. Taki niewielki hotel niedaleko molo. Byliśmy jedyną polską parą na weekend, reszta to Niemcy. W recepcji jak usłyszeli polski to już się krzywo patrzyli, pokój dostaliśmy z widokiem na śmietnik a na śniadaniu obsługiwano nas jako ostatnich. Ostatecznie widziałem ulgę na twarzach obsługi, że wyjeżdżamy. Cały czas nie rozumiem dlaczego moje pieniądze były gorsze od tych niemieckich ?
klaska
3 lata temu
Rodzinny obiad za 100 zł ? Chyba żarty, z pewnością chodzi o 100 zł od osoby z rodziny ?
NAJNOWSZE KOMENTARZE (65)
ben
3 lata temu
Do ,,aaa". To nie PIS dyskryminuje polskich turystów frustracie tylko polski, pazerny hotelarz.
House
3 lata temu
Jakie to jest przykre że Polak w Polsce może liczyć na GORSZE traktowanie niż Niemiec ... I może dostać bonus tylko jak nie ma Niemca ... Niestety na zachodnim wybrzeżu norma
aaa
3 lata temu
Polski to gorszy. Tak wygląda turystyka w Polsce pisu
JAGA
3 lata temu
A JA TAM WOLĘ SPĘDZAĆ WAKACJE W GÓRACH-TATRY, BIESZCZADY BESKIDY
RAPHAEL
3 lata temu
Kiedy będę już obrzydliwie bogaty-pojadę wypoczywać nad polskie morze. Teraz stać mnie tylko na Kubę, Tajlandię, Wietnam , Wyspy Kanaryjskie i podobne destynacje. Pewnie dlatego, że nie biorę 500+
...
Następna strona