Pakiet pomocowy dla firm warty 73,2 mld zł. Głównie pożyczki i poręczenia
Pakiet pomocowy dla firm już powstał, będzie w najbliższym czasie przekładany na język ustaw - zapowiedział w środę prezydent Andrzej Duda. Pakiet ma zawierać ulgi, zwolnienia, odłożenie płatności wobec ZUS, czy pożyczki i kredyty na dogodnych warunkach. - Na razie znamy kierunek, a diabeł tkwi w szczegółach - komentuje dla money.pl Aleksander Łaszek, ekonomista FOR.
Zarysy tzw. tarczy antykryzysowej przedstawili wspólnie prezydent i premier po posiedzeniu Rady Gabinetowej. Cały pakiet ma mieć wartość 212 mld zł. Projekty ustaw mają być gotowe w tym tygodniu. - Ta sytuacja (gospodarcza - red.) na pewno się pogorszy, nie uda się uniknąć deficytu budżetowego - mówił prezydent. Jak wskazywał, opracowana przez rząd tarcza antykryzysowa ma przede wszystkim chronić miejsca pracy.
- Gospodarka zostanie przez epidemię koronawirusa bardzo silnie uderzona, co najmniej tak mocno tak jak kilkanaście lat temu, a są prognozy, że będzie to uderzenie jeszcze mocniejsze - wtórował mu premier Mateusz Morawiecki. - Wartość całego programu to około 212 mld zł - poinformował. Tarcza ma mieć pięć filarów: ochrona pracowników przez utratą zatrudnienia, pomoc dla firm, pomoc dla służby zdrowia, zapewnienie funkcjonowania systemu finansowego oraz inwestycje publiczne.
Obejrzyj i dowiedz się, jak chronić się przed koronawirusem
Tarcza antykryzysowa dla firm
Pomysły rządu dotyczące pomocy dla firm skupiają się głównie na pożyczkach i instrumentach finansowych. Mają być one obsługiwane przez Polski Fundusz Rozwoju, Bank Gospodarstwa Krajowego czy Agencję Rozwoju Przemysłu. Tylko ta część ma być warta 73,2 mld zł, z czego 4,9 mld zł to wydatki, a reszta środki płynnościowe - czyli pożyczki, ubezpieczenia i inne instrumenty finansowe.
I tak, rząd proponuje, by firmy mogły uzyskać kapitał w Polskim Funduszu Rozwoju, a ubezpieczenie obrotu w KUKE. Firmy transportowe będą mogły skorzystać z leasingu ARP z odroczonymi o trzy miesiące ratami.
Mikrofirmy zatrudniające mniej niż dziewięć osób będą mogą się starać o niskooperocentowaną pożyczkę do 5 tys. zł z Funduszu Pracy na dwanaście miesięcy. Przedsiębiorcy będą mogli odroczyć lub rozłożyć na raty płatności składek na ubezpieczenie społeczne w ZUS bez żadnych opłat. Ponadto zyskają możliwość zwrotu CIT poprzez korektę podatku z 2019 o wysokość strat w 2020 r.
Eksperci komentują: diabeł tkwi w szczegółach
- Jestem rozczarowana tym, że premier nie odniósł się w żaden sposób do propozycji rozwiązań podatkowych, o które apelowało całe środowisko doradców podatkowych i organizacje pracodawców, jak chociażby w zakresie przesunięcie terminów podatkowych, wydłużenia czasu na złożenie zeznań i składanie innych informacji podatkowych, odroczenie płatności podatków, odejście od obowiązkowego split payment, żeby nie blokować środków na rachunkach VAT, a przez to poprawić płynność przedsiębiorstw - mówi money.pl Małgorzata Samborska, dyrektor i doradca podatkowy w Grant Thornton.
Z kolei Justyna Nykiel, doradca w Grant Thornton, zwraca uwagę, że na konferencji prezydenta i premiera padło mało konktetów. - W dalszym ciągu nie zostało potwierdzone odroczenie terminów na realizację niektórych obowiązków, które Minister Rozwoju deklarowała w ubiegłym tygodniu, takich jak np. przesunięcie terminu wejścia w życie nowego JPK, czy wydłużenie terminu na zgłoszenie beneficjentów rzeczywistych. Zatem obowiązują terminy nałożone na przedsiębiorców dotychczas. Nadal nie są znane są szczególne zasady zawieszania działalności gospodarczej - punktuje.
- Niewątpliwie należy docenić wysiłek władz związany z wsparciem biznesu w trakcie epidemii koronawirusa, niemniej czerpanie korzyści z nowego pakietu osłonowego będzie możliwe dopiero po wprowadzeniu przepisów w życie. Pozostaje zatem mieć nadzieję, że sprawujący władzę wywiążą się z przekazanych obietnic i poznamy szczegóły jeszcze w tym tygodniu - dodaje ekspertka.
- Jeśli chodzi o kierunek, to propozycje rządu są słuszne - zauważa w rozmowie z money.pl ekonomista FOR Aleksander Łaszek. - Ale na razie to tylko hasła, a jak wiadomo, diabeł tkwi w szczegółach - dodaje. Jak wskazuje, rząd powinen od razu wytyczyć ścieżkę wychodzenia z tych zmian, kiedy sytuacja się unormuje. - Dotować jest oczywiście bardzo łatwo, ale nie można dotować w nieskończoność. Zwłaszcza, że Polska wchodzi w ten kryzys z dość trudną sytuacją w finansach publicznych, więc punkt startowy mamy znacznie gorszy niż inne kraje europejskie - dodaje.
Dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego Piotr Arak uważa z kolei, że priorytetem jest przygotowanie i wdrożenie pakietu rozwiązań fiskalnych dla osłony polskiego gospodarki. Mają one pozwolić firmom utrzymać płynność finansową, obniżyć bieżące zobowiązania kosztowe i utrzymać zatrudnienie.
- Wartość wsparcia przygotowanego przez rząd będzie wynosić ok. 210 mld zł, co stanowi ok. 10 proc. wartości polskiego PKB. Oczywiście, nie będziemy tu mieli do czynienia z żywą gotówką, ale narzędzia gwarancyjne, pożyczkowe i inwestycyjne przewidziane w pakiecie będą pełniły rolę istotnego czynnika stymulującego gospodarkę. To pozwoli uniknąć czarnych scenariuszy dla budżetu państwa, wydatków publicznych, kondycji firm i dobrobytu społeczeństwa oraz zapewni dobry fundament pod ożywienie gospodarcze, które przyjdzie wraz z końcem walki z koronawirusem. Walki toczonej na różnych frontach, z których obszar gospodarki jest z pewnością kluczowym - ocenia.
Bezpieczeństwo pieniędzy w bankach
Premier odniósł się także do zabezpieczenia systemu finansowego. Jak wskazywał to jest lekcja, którą trzeba wyciągnąć z poprzedniego światowego kryzysu. - Pamiętamy doskonale rok 2008-2009, wtedy cały światowy system finansowy zatrząsł się w posadach właśnie dlatego, że ten system bezpieczeństwa w wielu krajach właściwie legł w gruzach. Wtedy w to miejsce weszły banki centralne i działania rządów. My nie będziemy czekać - powiedział premier.
Pakiet kapitałowy - który jest opracowany przy współpracy Narodowego Banku Polskiego, Komisji Nadzoru Finansowego i ministerstwa finansów - ma służyć ochronie depozytów. - By pieniądze w bankomatach były - powiedział premier.
Sam pakiet płynnościowy NBP ma być warty 70 mld zł. Jednym z elementów tego planu jest obniżenie bazowej stopy procentowej z 1,5 na 1,0 oraz stopy rezerwy obowiązkowej z poziomu 3,5 do 0,5.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl