Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Jakub Ceglarz
|
aktualizacja

Polacy polubili pracę zdalną. Tarcza 4.0 może im pokrzyżować plany

12
Podziel się:

Wielu Polaków w dobie pandemii uwierzyła, że geografia przestała mieć znaczenie. I że można mieszkać w jednej części Polski, a pracować w drugiej. Dobrodziejstwa pracy zdalnej mogą się jednak skończyć za sprawą tarczy antykryzysowej 4.0.

Wielu pracowników i firm przekonało się do pracy zdalnej. Dlatego Polacy myślą o wyprowadzce na wieś lub do mniejszego miasta
Wielu pracowników i firm przekonało się do pracy zdalnej. Dlatego Polacy myślą o wyprowadzce na wieś lub do mniejszego miasta (pixabay.com)

Na niektóre zapisy tarczy 4.0 zwraca uwagę "Gazeta Wyborcza".

W przepisach, które wciąż jeszcze są procedowane w parlamencie, rząd dał prawo pracodawcy do cofnięcia polecenia pracy zdalnej. I to nawet z dnia na dzień.

- W tarczy 4.0, która w życie może wejść już w lipcu, taki przepis został przewidziany. To oznacza obowiązek stawienia się w biurze w czasie wskazanym przez pracodawcę i powrót do normalnego trybu pracy - zauważa w rozmowie z "GW" Wioletta Żukowska-Czaplicka, ekspertka ds. regulacji Pracodawców RP.

Zobacz także: Obejrzyj: Był nauczycielem, dzięki jednej rozmowie został miliarderem

Co prawda przepisy w tarczy są tymczasowe i mają przestać obowiązywać już po kilku miesiącach, ale akurat kwestia pracy zdalnej zdaniem wielu ekspertów może niedługo znaleźć się w Kodeksie pracy.

Jednak nawet bez tych regulacji szef może z dnia na dzień nakazać pracownikowi przyjazd do biura.

A wielu pracowników wiąże z pracą zdalną konkretne plany. Nie brakuje bowiem takich, którzy wyprowadzają się z małych wynajmowanych mieszkań w centrach miast.

Po co utrzymywać ciasne lokum z drogim czynszem, skoro można wynieść się na obrzeża lub nawet do mniejszego miasta, ale zyskać więcej przestrzeni? Tam jest dużo taniej i można zaoszczędzić już nie tylko na dojazdach, ale też na comiesięcznych wydatkach. W efekcie w portfelu może zostawać nawet kilkaset złotych więcej, co w dobie kryzysu nie jest bez znaczenia.

Zauważają to eksperci od nieruchomości. - Obserwujemy kilkukrotny wzrost zainteresowania działkami budowlanymi (rzadziej domami) poza miastem. Można powiedzieć, że nabywcy częściej poszukują nieruchomości w gminach ościennych niż mieszkań np. w Krakowie. Czegoś takiego nigdy nie notowaliśmy - mówi "GW" Piotr Krochmal, prezes Instytutu Analiz Rynku Nieruchomości.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(12)
wojciech51
4 lata temu
w mojej robocie nie ma nawet wc.musisz iść / cpn. i po robocie nie umyjesz się - nie ma kranu i wody
olo
4 lata temu
koronowirus panuje w przedszkolach państwowych a w prywatnych pełna obsada żenada urzędnicy na opiekuńczych nauczyciele-chory kraj a na białorusi normalnie
fdahdfh
4 lata temu
Ludzie kupują działki bo lokują oszczędności przed pojawiającym się kryzysem. Lokaty są już praktycznie darmowe...
PL
4 lata temu
W lipcu po to by nie wypłacić kasy za postojowe tych co mają etat. Lipa z tą pomocą. Niby jest ale jej nie ma.
bill
4 lata temu
Praca zdalna również pozwala pracodawcy zaoszczędzić na prądzie, wodzie ,korzystaniu z usług firm sprzątających. Przy czarnym scenariuszu jak ktoś z załogi złapie koronkę to wszyscy idą na kwarantannę a firma stoi.