Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

ABW odtajni akta inwigilacji prawicy

0
Podziel się:

Trzeba będzie na to jednak zaczekać do zaczynającego się 20 września procesu płk. Jana Lesiaka.

ABW odtajni akta inwigilacji prawicy
(PAP/Tomasz Gzell)

Trzeba będzie na to jednak zaczekać do procesu płk. Jana Lesiaka, zaczynającego się 20 września. Na razie proces będzie tajny.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Maciej Kujawski poinformował, że kilka dni temu prokuratura dostała z ABW obszerny dokument o możliwości odtajnienia części akt sprawy inwigilacji polityków opozycyjnych, m.in. Jarosława i Lecha Kaczyńskich w czasach rządów Hanny Suchockiej i za prezydentury Lecha Wałęsy. Chodzi o dokumenty wytworzone w tej sprawie w UOP (jego następcą prawnym jest ABW). Mają one odniesienie do akt śledztwa prokuratury w całej sprawie.

| REKLAMA | [ ( http://i.wp.pl/a/i/default/nav/dol.gif ) ] Czytaj dalej(http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=1342&wid=8507785&rfbawp=1158338905.451&ticaid=1254a#czytajdalej) |
| --- | --- |

Według Kujawskiego, odtajnione mogą być najważniejsze dokumenty, ale ABW zastrzegła, że ich cześć pozostanie tajna. _ " Praktycznie wygląda to tak, że dany dokument może być odtajniony, ale tajny pozostaje np. fragment od słów takich do takich " _ - wyjaśnił. _ Prokuratura musi teraz wykonać "benedyktyńską pracę" i sprawdzić wszystkie akta swojego śledztwa, czy nie ma w nich odniesień do tych spraw, które według ABW mają pozostać tajne. Nie będzie odtajniona m.in. działalność tajnych współpracowników UOP. _

20 września ma się zacząć proces płk. Lesiaka, b. oficera SB i Urzędu Ochrony Państwa, jedynego oskarżonego w sprawie inwigilacji. _ " _Nie jest fizycznie możliwe odtajnienie całości tych akt sprawy, które mają być odtajnione, przed rozpoczęciem tego procesu; zapewne do zakończenia procesu zdążymy" - dodał Kujawski. Oznacza to zatem, że proces Lesiaka nie będzie jawny, przynajmniej przez jakiś czas.

Lesiak jest oskarżony o to, że jako szef zespołu inspekcyjno - operacyjnego gabinetu szefa UOP, "wykorzystując techniki operacyjne, m.in. osobowe źródła informacji i inne, prowadził rozpoznanie osobowe i problemowe poprzez gromadzenie danych o politykach i ugrupowaniach prawicowych i lewicowych, w tym - J. i L. Kaczyńskiego, Adama Glapińskiego, Antoniego Macierewicza, Jana Olszewskiego, Romualda Szeremietiewa, Jana Parysa oraz Piotra Ikonowicza". Ponadto "prowadził działania w zakresie rozpracowywania i dezintegracji legalnie istniejących ugrupowań politycznych jak Ruch dla Rzeczypospolitej, Porozumienie Centrum, SdRP, PPS, czym działał na szkodę tych ugrupowań".

Odtajnienie sprawy zapowiadali jeszcze w listopadzie 2005 r. szef MSWiA Ludwik Dorn i prokurator krajowy Janusz Kaczmarek. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wiele razy mówił, że wystąpi do szefa ABW o odtajnienie "przynajmniej części" akt sprawy. W czerwcu koordynator ds. służb specjalnych Zbigniew Wassermann mówił, że odtajnienie to "kwestia kilkunastu tygodni, może kilku miesięcy". Prezes PiS Jarosław Kaczyński oceniał, że "jest szansa na odtajnienie". _ Lesiak to jedyny oskarżony w głośnej sprawie inwigilacji. Ma on odpowiadać za przekroczenie w latach 1991-1997 uprawnień, m.in. przez stosowanie "technik operacyjnych" i "źródeł osobowych" wobec legalnych ugrupowań - za co grozi do 3 lat więzienia. _

Materiały sprawy znaleziono w szafie Lesiaka, co ujawnił w 1997 r., na krótko przed wyborami parlamentarnymi, Zbigniew Siemiątkowski z SLD. Zespół miał w 1993 r. opracować plany działań operacyjnych UOP, których celem miało być skłócenie i skompromitowanie działaczy PC, Ruchu III Rzeczypospolitej oraz RdR. Zamierzano ich kompromitować m.in. przy wykorzystaniu tajnych agentów UOP. W skład zespołu Lesiaka wchodzili zarówno byli oficerowie SB, jak i ludzie z naboru do UOP po 1990 r.

Szefem UOP był wtedy Gromosław Czempiński, a nadzorował go ówczesny szef MSW Andrzej Milczanowski. Obaj zaprzeczali, by doszło do inwigilacji.

Tajne śledztwo w sprawie wszczęto w 1997 r. Liderzy prawicowych ugrupowań dostali od prokuratury status pokrzywdzonych, dzięki czemu mogli się zapoznawać z tajnymi aktami sprawy. W 1999 r. J. Kaczyński mówił, że działania UOP były inspirowane przez ludzi Wałęsy. Zaprzeczyli temu byli współpracownicy Wałęsy. Lesiak zaprzeczał, by zespół, którym kierował, zajmował się inwigilacją.

W 2003 r. prokuratura wysłała do sądu akt oskarżenia wobec Lesiaka. Wątek ewentualnej odpowiedzialności jego przełożonych wyłączono i umorzono w 2002 r. "Z zeznań wynika, że inicjatywa należała do L., zgłaszał się do swoich przełożonych z pomysłami, zanim zdążyli sami o nich pomyśleć" - pisała "Gazeta Wyborcza".

W 2005 r. Sąd Okręgowy w Warszawie - który ma prowadzić proces - zwrócił prokuraturze sprawę, by odtajniła stawiany Lesiakowi tajny zarzut (inaczej sąd przy ogłaszaniu wyroku nie mógłby jawnie ogłosić jego sentencji, a to jest bezwzględnym wymogiem prawa). Prokuratura postawiła nowy, jawny zarzut.

W początkach tego roku Janusz Kaczmarek nie wykluczał wznowienia umorzonego wcześniej śledztwa wobec przełożonych Lesiaka. W ABW miały się bowiem odnaleźć nieznane wcześniej akta sprawy, których nie przesłano prokuraturze. Ziobro mówił, że z akt sprawy wynika, iż Lesiak miał mocodawców. "Odpowiedzą oni przed sądem, jeżeli terminy przedawniania na to pozwolą" - zapowiadał w czerwcu minister.

Prezydent Lech Kaczyński mówił zaś wtedy, że inwigilacja prawicy to największa afera III RP. Wyrażając nadzieję, że ta sprawa zostanie wyjaśniona, powiedział:"Tylko dzieci mogą wierzyć, że tą aferą w istocie kierował płk Lesiak. To musiało być dużo, dużo wyżej. I tę sprawę trzeba wyjaśnić."

W czerwcu tego roku Jarosław Kaczyński ujawnił swą teczkę, w której są dwa - jego zdaniem - sfałszowane w 1992 lub 1993 r. w UOP - dokumenty, opisujące rzekome podpisanie przez niego tzw. lojalki ze stanu wojennego. Sugerował, że mógł tego się dopuścić Lesiak - czemu ten zaprzeczał. Śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie; na jego potrzeby śledczy wypożyczyli z sądu akta sprawy Lesiaka, chcąc sprawdzić, czy jest tam coś, co mogłoby naprowadzić na fałszerstwo teczki Jarosława Kaczyńskiego.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)