Szykuje się wojna między służbami specjalnymi. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego rozpoczęła kontrolę w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym - dowiedział się "Dziennik".
Jeszcze nigdy ABW nie kontrolowała innej służby specjalnej. Agenci mogą przejrzeć niemal wszystkie dokumenty operacyjne służby dowodzonej przezMariusza Kamińskiego. Według ustaleń "Dziennika", raport o CBA, przygotowany przez ministerJulię Piterę, okazał się dokumentem słabym. Nie ma tam nic, co pozwalałoby odwołać Kamińskiego i obronić tę decyzję przed sądem.
Według "Dziennika", argumentów mogą teraz dostarczyć funkcjonariusze ABW. Kontrola, która rozpoczęła się w środę, ma charakter doraźny i jej oficjalnym celem jest "dokonanie oceny stanu zabezpieczenia informacji niejawnych oraz przestrzegania przepisów obowiązujących w tym zakresie".
Nieoficjalnie wiadomo jednak, że chodzi o posługiwanie się przez Kamińskiego dokumentami niejawnymi niezgodnie z prawem. Kontrola może się więc skończyć odebraniem Mariuszowi Kamińskiemu dostępu do tajemnic państwowych. Jest to - zdaniem "Dziennika" - najłatwiejsza droga do skutecznego pozbawienia go stanowiska.
Znacznie trudniej pozbawić go praw publicznych, skazać za przestępstwo skarbowe czy spowodować, by stracił wyższe wykształcenie. A tylko spełnienie któregoś z tych warunków skutkuje odwołaniem szefa CBA w trakcie jego kadencji.