Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Amerykanie chcą danych Europejczyków

0
Podziel się:

Nie chcemy tworzyć wielkiej bazy, szukamy terrorystów, przekonywał unijnych polityków szef Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego USA.

Amerykanie chcą danych Europejczyków
(PAP/EPA)

Nie chcemy tworzyć wielkiej bazy, szukamy terrorystów, przekonywał w Brukselii unijnych polityków szef Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego USA.

"Nie zbieramy tych informacji, by tworzyć wielką bazę danych. Porównujemy je z listami terrorystów i podejrzanych, by wśród milionów pasażerów wskazać tych, których trzeba szczególnie kontrolować" - wyjaśnił minister ds. bezpieczeństwa krajowego USA Michael Chertoff.

"To minimalny koszt dla wolności obywatelskich" - zapewnił amerykański minister członków Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych Parlamentu Europejskiego. W ostatnich miesiącach krytykowała ona zawarte w październiku ub.r. z USA porozumienie w sprawie przekazywania danych pasażerów lotów transatlantyckich.

Chodzi o dane o pasażerach korzystających z lotnisk w USA, w tym ich nazwiska, adresy, informacje o formie płatności za bilet i kontaktowe numery telefoniczne (w sumie 34 kategorie informacji). USA żądają ich przekazywania w ramach walki z terroryzmem. Porozumienie będzie obowiązywać do lipca tego roku, kiedy ma wejść w życie nowa stała umowa z USA.

Dane te są zbierane przez Amerykańskie Biuro Ceł i Ochrony Granic, ale amerykańskie Ministerstwo Bezpieczeństwa Krajowego może pod pewnymi warunkami przekazywać je amerykańskim agencjom zaangażowanym w wojnę z terroryzmem, jak FBI.

Wcześniejsze porozumienie z 2004 roku, uchylone w maju ubiegłego roku przez Trybunał Sprawiedliwości UE ze względów formalnych, wygasło z końcem września 2006 roku.

W ramach renegocjacji porozumienia USA zaprezentowały nowe wymogi w stosunku do pasażerów lotniczych. Przewidują one wydłużenie czasu przechowywania danych nawet do 40 lat (z 3,5 roku obecnie) i zniesienie ograniczeń w ich wykorzystywaniu.

Żądania takie Chertoff uzasadnił tym, że "spisek terrorystyczny rozwija się na przestrzeni wielu lat".

Stany Zjednoczone nalegały na zawarcie porozumienia w sprawie wymiany danych po zamachach z 11 września 2001 roku. Ustalono wtedy, że przeprowadzenie ataków terrorystycznych na taką skalę było możliwe m.in. dlatego, że poszczególne instytucje w USA nie dzieliły się posiadanymi informacjami i ze sobą nie współpracowały.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)