Brytyjski premier Tony Blair określił jako "szaleństwo" antyamerykańską postawę wielu europejskich polityków.
"Antyamerykanizm polityki europejskiej jest szaleństwem, ponieważ jest sprzeczny z długofalowymi interesami świata, w który wierzymy" - twierdzi Blair w dokumencie ogłoszonym przez Centrum Polityki Zagranicznej, instytucję związaną z rządzącą w W. Brytanii Partią Pracy.
Według brytyjskiego premiera, "niebezpieczeństwo nie polega obecnie na tym, że USA będą zbytnio się wtrącały" w problemy świata, lecz na tym, że Stany Zjednoczone będą chciały odwrócić się od jego problemów i trudności.
"Rzeczywistość jest taka - twierdzi Blair - że żadnego z dręczących nas problemów bez Waszyngtonu nie potrafimy nie tylko rozwiązać, ale nie zdołamy się nawet do nich przymierzyć".
Wypowiedź szefa rządu brytyjskiego rozpowszechniono w związku z deklaracjami kanclerz Niemiec Angeli Merkel i przedstawicieli niektórych innych rządów europejskich zawierającymi krytykę prowadzonej przez amerykańską administrację "wojny z terroryzmem".
Również lider brytyjskiej Partii Konserwatywnej, David Cameron, zdystansował się od "neokonserwatywnej" polityki zagranicznej Waszyngtonu, "upraszczającej problemy" i przedstawiającej wizję świata podzielonego między siły "dobra" i "zła".