Oba kraje mają zamiar skorzystać na porozumieniu. Wygłodniała gospodarka Chin zyska dostęp do chilijskich zasobów naturalnych, m. in. miedzi. Układ między największym konsumentem i producentem tego metalu wydaje się naturalny. Z kolei Chile chce zarobić na eksporcie na ogromny rynek Państwa Środka. - Jesteśmy przekonani, że na porozumieniu skorzysta większość Chilijczyków – zapewnia prezydent Michelle Bachelet.
Ponieważ dysproporcja między gospodarkami jest ogromna, układ ma charakter preferencyjny. Porozumienie znosi cła na towary stanowiące 92 _ To pierwsze tego typu porozumienie Chin w Ameryce Łacińskiej. Pekin rozpoczyna nim ekspansję gospodarczą w regionie. Dla Chile już teraz Chiny są drugim po Stanach Zjednoczonych partnerem handlowym. _proc. chilijskiego eksportu do Chin i 50 proc. ceł na handel w drugą stronę. Na pozostałą część wymiany handlowej utrzymają się dotychczasowe cła przez kolejne 5 do 10 lat. Potem z opłat zostanie zwolnione odpowiednio 99 i 97 proc. eksportu.
Południowoamerykańskie państwo, w przeciwieństwie do USA i Unii Europejskiej, może pochwalić się dodatnim bilansem handlowym z azjatyckim gigantem. W zeszłym roku chilijskie firmy sprzedały w Chinach towary o wartości 4,6 mld dol. To prawie dwa razy więcej niż chińscy eksporterzy, którzy zarobili w Chile 2,5 mld dol.
Na razie wygląda jednak na to, że oba kraje będą musiały poczekać na pozytywne skutki umowy, bo wciąż trwa strajk w największej kopalni miedzi na świecie – Escondida w Chile, należącej do australijsko-brytyjskiej korporacji BHP Billiton. Ostatnio związki zawodowe zerwały negocjacje dotyczące podwyżek płac.