Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Osiecki
|

Co z tą koalicją?

0
Podziel się:

W koalicji wrze. Premier niespodziewanie przełożył ważny wyjazd na Litwę. W specjalnym trybie zwołano spotkanie najwyższych władz PiS.

Co z tą koalicją?
(PAP/ Bartłomiej Zborowski)

W koalicji wrze. Premier niespodziewanie przełożył ważny wyjazd na Litwę. W specjalnym trybie zwołano spotkanie najwyższych władz PiS.

Sytuacja daleka jest od normalnej. Jarosław Kaczyński zamiast lecieć na ważne spotkanie z przywódcami Litwy, wrócił z Torunia do swojej kancelarii. „Wizyta premiera została przełożona m.in. ze względu na trudną sytuację polityczną w kraju” – oświadczył enigmatycznie rzecznik rządu Jan Dziedziczak. Dał w ten sposób do zrozumienia, że chodzi o zarzuty wobec wicepremiera Andrzeja Leppera, jakie w ostatnich dniach pojawiły się mediach.

Lepper na dywaniku u premiera

_ „Na tę chwilę koalicja nie jest zagrożona, choć jedna z partii ma kłopoty i trzeba poczekać na wyjaśnienie całej sprawy przez prokuraturę” - stwierdził szef klubu PiS Marek Kuchciński. _Zaraz po powrocie do Warszawy premier wezwał do siebie Andrzeja Leppera. O czym rozmawiali, nie wiadomo. Ani rzecznik prasowy, ani sam premier nic nie powiedzieli. A Lepper robił dobrą minę do złej gry. „Koalicja trwa i trwać będzie. Nie ma takiej możliwości, żeby to się wszystko rozpadło” – stwierdził bez większego przekonania.

Była dymisja, czy jej nie było?

Niedługo potem w kancelarii premiera pojawiła się minister finansów. I od razu gruchnęła wiadomość, że Zyta Gilowska złożyła dymisję. Informację potwierdzili koledzy Gilowskiej z rady ministrów. Jednak chwilę później sama zainteresowana oświadczyła, że nie zamierza, ani nie zamierzała nigdy rezygnować.

„Rozmawiałam z szefem rządu o projekcie przyszłorocznego budżetu, a takżeZOBACZ TAKŻE:

o kwestii zmian w ustawie o finansach publicznych. Wspólnie z premierem zastanawiałam się także nad harmonogramem reform w następnym półroczu – oświadczyła. "Proponuję, żebyśmy się wszyscy zajęli przygotowaniem do świąt, bo jest ewidentnie bardzo nerwowo. Przecież nie może być co dzień afery. A na pewno ja bohaterką żadnej afery nie zamierzam być i nie będę" – dodała.

Coś jednak jest na rzeczy. Jak twierdzą nasi rozmówcy doszło jednak do poważnego spięcia. Przypominają, również że szefowa resortu finansów już tydzień temu dała do zrozumienia, iż odejdzie z rządu jeśli Kazimierz Marcinkiewicz przejmie od niej funkcję koordynatora do spraw gospodarczych w radzie ministrów. Według nieoficjalnych informacji Gilowska złożyła dymisję i wczoraj odejść jednak premier przekonał ją, aby tego nie robiła.

Quo Vadis, koalicjo?

O ile los minister finansów, przynajmniej na jakiś czas, jest pewny o tyle wciąż nie wiadomo co będzie dalej z koalicją. Wieczorem Jarosław Kaczyński zarządził spotkanie komitetu politycznego PiS. Według nieoficjalnych informacji, których nie udało nam się potwierdzić w tym czasie kancelarię premiera odwiedził także nadzorujący śledztwo w sprawie seks skandalu prokurator krajowy Janusz Kaczmarek. Czy pojawił się tam, ponieważ śledczy znaleźli dowody jednoznacznie obciążające lub uniewinniające lidera Samoobrony? Wszyscy milczą w tej sprawie.

Pokerowa zagrywka PO

Niespodziewanie do gry włączyła się także Platforma Obywatelska. Dzisiaj Donald Tusk chce przestawić szefom PiS propozycję układu: przyspieszone wybory na wiosnę w zamian za poparcie budżetu i innych ważnych dla PiS ustaw. "Nie chcę wyprzedzać poprzez media faktów. Muszę o naszym ZOBACZ TAKŻE:

pomyśle najpierw poinformować naszych partnerów. Mam powód przypuszczać, że propozycja nie będzie mechanicznie odrzucona" – powiedział Donald Tusk pytany o szczegóły planu PO.

Politycy PiS chyba jednak nie są zainteresowani pomocą, ze strony Platformy. "To tylko plotki" – oświadczył szef klubu parlamentarnego PiS Marek Kuchciński pytany czy jego partia zaakceptuje plany PO.

PiS nie przyjmie propozycji PO z wielu powodów. Jednym z nich są najnowsze sondaże. Według nich PO ma ponad 30 proc. poparcia, a PiS nieco ponad 20. Poniżej progu wyborczego są Samoobrona, LPR oraz PSL. Przy obecnej ordynacji wyborczej może to dać Platformie ponad połowę mandatów. A PiS tak łatwo nie zrezygnuje z władzy.

Mniejszościowe trwanie przy władzy

Pomimo tego wiele wskazuje na to, że koalicja może się rozpaść. Znamienne jest to, iż w sprzyjającym rządowi Naszym Dzienniku pojawiają się teksty uderzające w Samoobronę i LPR. Być może jest to przygotowanie gruntu do rozejścia się PiS z tzw. „przystawkami” jak ironicznie mówi się o tych dwóch partiach.

Rozpad koalicji wcale jednak nie musi oznaczać przyjęcia przez PiS propozycji

_ Kiedy ważą się losy koalicji zaplecze rządu w postaci niezrzeszonych posłów zaczyna się zwiększać. Z Samoobrony odszedł wczoraj kolejny działacz stary druh Leppera poseł Alfred Budner. _

PO. Zdecydowanie bardziej prawdopodobne jest powstanie rządu mniejszościowego. Taki gabinet będzie musiał tylko raz w roku przyjąć budżet. I poza tym może ograniczyć się do administrowania krajem. Bez większych problemów da się tak dotrwać do końca kadencji. „A budżet będzie co roku uchwalany. Zagłosują za nim posłowie niezrzeszeni oraz część Samoobrony i Ligi. Oni wiedzą, że nie uchwalenie budżetu oznacza koniec pensji w wysokości 10 tys. zł co miesiąc. Widział pan kiedyś karpia głosującego za przyśpieszeniem świąt Bożego Narodzenia?” – mówi jeden z posłów.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)