Tegoroczne wybory w USA potwierdzają, że Polonia amerykańska odgrywa coraz mniejszą rolę w życiu politycznym kraju. Do Kongresu kandyduje minimalna liczba osób polskiego pochodzenia, a "polska" reprezentacja w obu jego izbach kurczy się z roku na rok.
We wtorek Amerykanie będą wybierali m.in. Izbę Reprezentantów i jedną trzecią składu Senatu.
W obecnym Senacie zasiada tylko troje senatorów polskiego pochodzenia: Barbara Mikulski ze stanu Maryland (Partia Demokratyczna) oraz Lisa Murkowski z Alaski i Chuck Hagel ze stanu Nebraska (Republikanie).
W Izbie Reprezentantów polskie korzenie mają: John Dingell z Michigan, Marcy Kaptur z Ohio, Daniel Lipinski z Chicago w stanie Illinois i Paul_ W obecnym Senacie zasiada tylko troje senatorów polskiego pochodzenia. Jeszcze niedawno grupa kongresmenów o polskich korzeniach liczyła dziewięć osób. _Kanjorski z Pensylwanii. Pochodzący również z Polski kongresman Mark Foley z Florydy oddał we wrześniu mandat po ujawnieniu, że pisał e-maile z seksualnymi aluzjami do młodych posłańców na Kapitolu.
Jeszcze niedawno grupa kongresmanów polskiego pochodzenia liczyła dziewięć osób, ale zmniejszyła się wskutek rezygnacji lub odejścia na emeryturę kilku z nich, m.in. Jerry'ego Kleczki z Wisconsin.
Jak powiedzieli przedstawiciele biura Kongresu Polonii Amerykańskiej (KPA) w Waszyngtonie, w Izbie może być nieco więcej kongresmanów o polskich korzeniach, ale nie ujawniają oni tego faktu.
Spośród nowych kandydatów do Kongresu, jedynym znanym KPA Polakiem z pochodzenia jest William Szych, ubiegający się o mandat w pierwszym okręgu wyborczym w stanie Massachussetts.
Polacy nie garną się do Kongresu
"Nie ma innych o polsko brzmiących nazwiskach. Nie sposób wiedzieć, czy jest więcej Polaków, jeśli się nie zgłaszają, ani nie szukają naszego poparcia" - powiedziała Barbara Borzuchowska z biura KPA w Waszyngtonie.
O reelekcję stara się we wtorkowych wyborach dwóch gubernatorów polskiego pochodzenia: Ted Kulongowski w stanie Oregon i Tim Pawlenty w stanie Minnesota. Sondaże wskazują, że powinni wybory wygrać.
W przeszłości Polonia znacznie bardziej liczyła się w Kongresie. Nieżyjący już Demokrata Clement Zablocki był przewodniczącym Komisji Spraw _ KPA stara się skłonić do popierania polskich interesów także członków Kongresu bez polskich korzeni. W lecie bieżącego roku powstał tam polski "caucus" - klub parlamentarny odgrywający rolę etnicznego lobby. _ Zagranicznych Izby Reprezentantów. Dan Rostenkowski z Chicago przewodniczył Komisji Dochodów Państwa (podatki) i uchodził za jednego z najbardziej wpływowych polityków w Waszyngtonie. Odszedł jednak w niesławie w 1994 roku po oskarżeniu o korupcję.
Obecni kongresmani polskiego pochodzenia to - poza Dingellem - politycy lokalni, bez większego znaczenia na arenie krajowej.
KPA stara się skłonić do popierania polskich interesów także członków Kongresu bez polskich korzeni. W lecie bieżącego roku powstał tam polski "caucus" - klub parlamentarny odgrywający rolę etnicznego lobby. Zajmuje się on takimi sprawami jak popieranie zniesienia wiz dla Polaków udających się do USA.
Do klubu należą tacy wpływowi kongresmani jak Jim Leach, były przewodniczący Komisji Bankowej Izby, i Christopher Smith z Nowego Jorku, czołowy działacz w Kongresie na rzecz obrony praw człowieka. W sumie - jak obliczyło waszyngtońskie biuro KPA - w sprawy polskie zaangażowanych jest 67 członków federalnej legislatury.
We wtorkowych wyborach polskie lobby straci jednak najpewniej silnego sojusznika w Kongresie. Sondaże wskazują, że wybory przegra republikański senator Rick Santorum z Pensylwanii, współsponsor projektu ustawy o zniesieniu wiz dla Polaków.
Ustawa ta miała być uchwalona jako poprawka do ustawy imigracyjnej, ale ta ostatnia utknęła w Kongresie.
