Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Gilowska: dowody jak z Archiwum X

0
Podziel się:

Zyta Gilowska proces lustracyjny nazwała groteską i obrazą intelektu. Przeciwnego zdania jest Rzecznik Interesu Publicznego. Sąd ogłosi wyrok za 6 dni.

Gilowska: dowody jak z Archiwum X
(PAP/Tomasz Gzell)

Zyta Gilowska jest pewna swojej wygranej. Proces lustracyjny nazwała groteską i obrazą intelektu. Przeciwnego zdania jest Rzecznik Interesu Publicznego. Sąd wyrok ogłosi za 6 dni.

W mowie końcowej zastępca Rzecznika Interesu Publicznego podtrzymał swoje oskarżenie, że Zyta Gilowska skłamała składając oświadczenie lustracyjne. Rzecznik Jerzy Rodzik twierdzi, że sąd ma wystarczające dowody aby to potwierdzić. A są to: karta rejestracji Zyty Gilowskiej z 1986 r. jako TW Beata, cztery meldunki na pisane przez SB na podstawie informacji zdobytych przez TW Beatę. Ponadto w ocenie rzecznika dowodem jest protokół ze zniszczenia teczki personalnej i teczki pracy TW Beata w 1990r.

Rodzik podważył zeznania najważniejszego świadka w sprawie - Witolda Wieczorka, który zarejestrował Zytę Gilowską jako TW. Przed sądem do końca twierdził on, że była to rejestracja fikcyjna. Według Rzecznika Interesu Publicznego zeznania Wieczorka są całkiem niewiarygodne.

„Oni byli do tego szkoleni żeby chronić swoich współpracowników” – mówił Rodzik. Obrońca Gilowskiej mecenas Kruszyński obalał z kolei argumenty rzecznika, przypominając ze wielu oficerów SB potwierdzało jednak dane swoich współpracowników. Stwierdził też, że proces jest wielkim dramatem byłej minister finansów, która jest osobą o nieposzlakowanej opinii.

Sama Gilowska była przygotowana do swojej mowy końcowej po mistrzowsku. Wyśmiała wagę meldunków, które są dowodami w sprawie. „One składają się na Archiwum X” – mówiła. Zdyskredytowała zeznania swojej byłej koleżanki Urszuli, która twierdziła że Gilowska musiała wiedzieć kim był jej mąż w latach 80tych. „Ona się bardzo się zmieniła. Tu w sądzie jej nie poznawałam.”- twierdzi Gilowska.

Była wicepremier próbowała przekonywać sąd, że nie miała żadnej motywacji by donosić SB. „Nie starałam się na talon na samochód i przez cały PRL mieszkałam w jednym mieszkaniu. Dlaczego maiłabym to robić” – pytała przed sądem. „Cały czas się zastanawiam dlaczego się tu znalazłam, ale to raczej pytanie do psychologa społecznego!”

Zapytana przez dziennikarzy czy wróci do rządu, odpowiedziała, że jeszcze nie wie , bo chciałaby zrozumieć, dlaczego i komu miałoby zależeć na jej dymisji.
Zyta Gilowska nie bierze pod uwagę, że mogłaby przegrać proces: „To byłby mord sądowy”.

Tymczasem sąd uznał, że obie stron wybiórczo potraktowały materiał dowodowy, a sprawa jest bardzo skomplikowana i dlatego odroczył wydanie wyroku do 6 września.

ZOBACZ TAKŻE:

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)