PremierDonald Tusknie dysponuje żadnymi tajnymi materiałami związanymi zRadosławem Sikorskim- powiedział rzecznik rząduPaweł Graś. Dodał, że premier oczekuje na stanowiskoLecha Kaczyńskiegow sprawie zarzutów pod adresem Sikorskiego.
Prezes PiSJarosław Kaczyńskipowiedział dziś, że nikt nie zbiera _ haków _ na szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Użycie tego terminu uznał za nadużycie dziennikarzy _ Newsweeka _, którzy przeprowadzali z nim wywiad.
Jak dodał, w rozmowie z tygodnikiem opierał się o dobrze znane fakty. _ - Przy końcu 2007 roku prezydent Lech Kaczyński wyrażał wątpliwości co do zasadności powołania pana Sikorskiego na stanowiska ministra spraw zagranicznych i rozmawiał o tym z premierem Tuskiem. Premier Tusk wie, o co tutaj chodzi, premier Tusk uwag nie uwzględnił. Ja w swojej wypowiedzi w wywiadzie dla Newsweeka wyłącznie do tego nawiązałem, czyli do tego, co jest już powszechnie znane _ - powiedział J.Kaczyński. Prezes PiS podkreślił, że nie może mówić o szczegółach, bo jest związany tajemnicą państwową.
Graś pytany, dlaczego Tusk nie odtajni materiałów, o których mowa, zapewnił, że szef rządu nie dysponuje żadnymi tajnymi materiałami związanymi z Radosławem Sikorskim. Premier nie uzyskał też od prezydenta w określony przepisami sposób żadnej _ tajnej wiedzy _, dlatego _ nie ma czego odtajniać, ani do czego się odnosić _ - dodał rzecznik rządu.
Dopytywany, czy prezydent nie dzielił się tą wiedzą z Tuskiem zanim Sikorski został ministrem spraw zagranicznych, Graś odparł, że nie wie, czego dotyczyły prywatne rozmowy Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego _ w momencie, gdy wielokrotnie spotykali się w cztery oczy _.
Graś podkreślił jednocześnie, że _ tego typu wiedza, fakty, o których mówi Jarosław Kaczyński powinny być przekazywane drogą formalną, w formie tajnych notatek, tajnych materiałów, z poinformowaniem właściwych służb _.
_ - Z tego co wiem, nic takiego nie miało miejsca _ - zaznaczył rzecznik rządu.
_ - G __ dyby rzeczywiście zarzuty były poważne, jak każdy inny funkcjonariusz państwowy, bądź on (prezydent) bądź ktoś z jego najbliższego otoczenia ma w takich sytuacjach obowiązek zawiadamiać właściwe organy - prokuraturę, służby. Jak rozumiem, żadne takie oficjalne zawiadomienie ze strony pana prezydenta nie wpłynęło, więc widocznie sprawa jest poważna, ale tylko dla Jarosława Kaczyńskiego _ - podkreślił rzecznik rządu.
Graś ocenił też, że Jarosław Kaczyński chciałby doprowadzić do sytuacji, w której to on będzie wskazywał, kto może być kandydatem Platformy Obywatelskiej w najbliższych wyborach. _ Więc być może najprościej byłoby, gdyby przygotował listę kandydatów, na których nie ma haków, to wtedy się zastanowimy co dalej zrobić _ - ironizował.