Rządzący w palestyńskiej Strefie Gazy Hamas grozi, że nie przedłuży z Izraelem rozejmu, który wygasa 19 grudnia.
W odpowiedzi na te groźby Izraelczycy oznajmili, że na każdy atak odpowiedzą ogniem.
Emigracyjny lider Hamasu Chaled Maszal zadeklarował w Damaszku, że zawarte pół roku temu zawieszenie broni nie zostanie przedłużone, choć Izrael daje do zrozumienia, że zainteresowany jest utrzymaniem spokoju. Sytuacja nie jest jasna, gdyż jednocześnie przywódcy Hamasu w Strefie Gazy opowiadają się za dalszym rozejmem, co świadczyć może o głębokiej rozbieżności zdań w tej organizacji.
W Strefie Gazy odbyły się dziś obchody w związku z 21. rocznicą utworzenia Hamasu, w których uczestniczyły tysiące ludzi. Ku uciesze tłumów urządzono rodzaj _ happeningu _, w czasie którego aktor udający izraelskiego zakładnika Gilada Szalita błagał o litość i wzywał na pomoc rodziców.
W Izraelu wzmagają się żądania, aby odciąć wszelką pomoc humanitarną dla Strefy Gazy, dopóki Hamas nie zezwoli pracownikom Międzynarodowego Czerwonego Krzyża na odwiedzenie Szalita. Został on porwany dokładnie 903 dni temu i przez cały ten czas nie ma z nim żadnego kontaktu.