aktualizacja 16.05* *
Ponad 136 osób zginęło w niedzielę rano w dwóch krwawych zamachach w Bagdadzie - wynika z danych, przekazanych przez cztery bagdadzkie szpitale*.*
Rannych miało zostać - także według nieoficjalnych danych - ponad siedemset osób. Zdaniem policjantów, liczba ofiar może okazać się jeszcze wyższa. Poprzedni bilans mówił o 106 ofiarach śmiertelnych. Ministerstwo zdrowia Iraku poinformowało, że rannych jest ponad 700 ludzi.
W samym centrum miasta rano w niedzielę eksplodowały dwa samochody-pułapki, zdetonowane przez zamachowców-samobójców.
Do ataków doszło w odstępie kilku minut około godziny 9.30, gdy ulice dzielnicy rządowych siedzib pełne były ludzi. Pierwszy samochód-pułapka eksplodował przed budynkiem Ministerstwa Sprawiedliwości, także niedaleko siedziby Ministerstwa Pracy, na ulicy Haifa.
W kilka minut później drugi samochód został wysadzony w powietrze w tej samej dzielnicy lecz przed siedzibą władz irackich prowincji i gubernatora Bagdadu. Jak pisze obecny na miejscu korespondent agencji France Presse, ulice w rejonie obu ataków są pokryte krwią, zasłane ciałami i strzępami ciał ofiar. Stąd też trudno oszacować, jak wielu ludzi zginęło.
Niedzielne zamachy były najkrwawszymi w Bagdadzie od ponad dwóch miesięcy.
Biuro premiera Iraku Nuriego al-Malikiego podało, że zamachy miały zasiać zamęt w Iraku, podobnie do ataków z 19 sierpnia na ministerstwa finansów i spraw zagranicznych, w których zginęło co najmniej 100 osób.
_ - Zbrodnie (saddamowskiej partii) Baas i Al-Kaidy nie zablokują procesu politycznego i wyborów. To te same ręce, które splamiła krew ofiar ataków z 19 sierpnia. Będziemy karać wrogów Iraku _ - napisał w oświadczeniu premier Maliki, który odwiedził miejsce zamachów.