Sąd rozpatrzy zarzuty wobec Stanisława Ł., Waldemara B. oraz Anety K. *Cała trójka jest oskarżona o wyłudzenie co najmniej 60 tysięcy złotych od kilkudziesięciu członków i sympatyków Samoobrony, którzy w 2002 roku zamierzali wystartować w wyborach samorządowych z listy tej partii. *
Prokuratura w Piotrkowie Trybunalskim skierowała właśnie do sądu akt oskarżenia w sprawie tak zwanego finansowego wątku seksafery w Samoobronie. Wyszła ona na jaw przy okazji zeznań Anety K. w sprawie wykorzystywania seksualnego przez szefów partii.
Członkowie i sympatycy Samoobrony, którzy zamierzali wystartować w wyborach samorządowych z listy tej partii, za umieszczenie na jednym z czołowych miejsc listy wyborczej płacili od 200 do 500 złotych.
Pieniądze miała inkasować Aneta K. Miały być one przeznaczone na prowadzenie kampanii wyborczej, ale nigdy nie trafiły na konto funduszu wyborczego Samoobrony.
Zdaniem prokuratury, pieniądze te oskarżeni przeznaczali na własne potrzeby. Nikt z nich nie przyznaje się do winy.
Byli posłowie odmówili składania wyjaśnień. Natomiast Aneta K. powiedziała, że wykonywała jedynie polecenia swojego szefa, czyli Stanisława Ł. Każdemu z trójki byłych działaczy Samoobrony grozi do 8 lat więzienia.
Wyższego wyroku może się spodziewać Stanisław Ł. bo postawiono mu też inne zarzuty. Miał między innymi przywłaszczyć sobie pieniądze przekazane przez Kancelarię Sejmu na prowadzenie Biura Poselskiego.