Były premier Michaił Kasjanow rozważa rezygnację z kandydowania na prezydenta - informuje we wtorek dziennik "Kommiersant".
Według gazety, Kasjanow napisał list do swoich współpracowników, w którym prosi ich, aby zastanowili się, czy jego udział w wyborach prezydenckich ma sens, jeśli nie będzie on wspólnym kandydatem opozycji demokratycznej.
_ Wybory prezydenckie w Rosji odbędą się 2 marca 2008 roku. Poprzedzą je wybory do Dumy Państwowej, niższej izby parlamentu, wyznaczone na 2 grudnia. _
Spośród polityków obozu demokratycznego start w wyborach prezydenckich zapowiedzieli już lider partii Jabłoko Grigorij Jawliński, przywódca koalicji Inna Rosja Garri Kasparow oraz dysydent, pisarz i obrońca praw człowieka Władimir Bukowski.
Własnego kandydata - byłego wicepremiera Borysa Niemcowa lub byłego wiceprzewodniczącego Dumy Władimira Ryżkowa - zamierza też wystawić liberalny Sojusz Sił Prawicy.
ZOBACZ TAKŻE:
Wynik wyborów w Rosji zależy od PutinaKasjanow obawia się, że rywalizacja między opozycyjnymi politykami rozpocznie się już w fazie zbierania podpisów, niezbędnych do uzyskania rejestracji w Centralnej Komisji Wyborczej.
Każdy pretendent do prezydentury musi pozyskać pisemne poparcie co najmniej 2 mln wyborców. Z obowiązku tego zwolnieni będą tylko kandydaci partii, które wejdą do nowej Dumy. Szanse takie sondaże w tej chwili dają jedynie prokremlowskiej Jednej Rosji i Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPFR) Giennadija Ziuganowa.
| MICHAIŁ KASJANOW W ROSYJSKIEJ POLITYCE |
| --- |
| Kasjanow, zaufany współpracownik poprzedniego prezydenta Borysa Jelcyna, stał na czele rządu w latach 2000-04, w czasie pierwszej kadencji prezydenckiej Putina. Na scenę polityczną wrócił w lutym 2005 roku, deklarując gotowość objęcia przywództwa nad obozem demokratycznym w Rosji. Jednocześnie zapowiedział swój start w wyborach prezydenckich w 2008 roku. Obecnie należy do najostrzejszych krytyków Putina, któremu zarzuca demontaż podstaw ustroju konstytucyjnego, tłumienie swobód demokratycznych i restaurację systemu radzieckiego. Były premier bezskutecznie próbował zbudować szeroką koalicję ugrupowań demokratycznych, która rzuciłaby wyzwanie Kremlowi w wyborach do Dumy. Ostatecznie postanowił je zbojkotować i skupić się na przyszłorocznych wyborach prezydenckich, które - w jego przekonaniu - będą miały epokowe znaczenie dla Rosji. |