*Możliwości są trzy - czerwiec, lipiec albo wrzesień. Jak pisze _ Gazeta Wyborcza _, Polska najbardziej chce tej trzeciej, by Barack Obama 70. rocznicę wybuchu II Wojny Światowej obchodził właśnie w Polsce. *
Wiele wskazuje, że może się to udać - twierdzi dziennik. Po raz pierwszy o tym, że Amerykański prezydent do Polski przyleci, mówił szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski po szczycie NATO w Brukseli.
Jeśli plan wypali i amerykański przywódca pojawi się 1 września w Gdańsku na obchodach wybuchu II wojny światowej, będzie to oznaczało, że w Polsce odbędzie się nieformalny wielki szczyt UE-Rosja-USA.
Nasz rząd chce bowiem w 70 lat po wybuchu wojny zorganizować na Pomorzu uroczyste spotkanie przywódców krajów Unii Europejskiej i mocarstw, które walczyły w II wojnie po stronie aliantów.
_ Wiele wskazuje na to, że do Polski może przyjechać tego dnia m.in. premier Rosji Władimir Putin. Jeśli uda się ściągnąć także Baracka Obamę żaden europejski polityk nie odrzuci zaproszenia i zaszczytu spotkania się i sfotografowania z dwoma tak ważnymi politykami _ - spekuluje _ Gazeta Wyborcza _.
W grę wchodzą trzy warianty
Pierwszą okazją do wizyty Obamy w naszym kraju będzie planowana na czerwiec jego podróż do Francji i Izraela. 6 czerwca prezydent USA będzie w Normandii obchodził 65. rocznicę lądowania aliantów w Europie. Odwiedzi wówczas również Izrael i Zachodni Brzeg Jordanu. Po drodze mógłby zahaczyć o Warszawę.
Następna szansa to 8 lipca. Tego dnia prezydent weźmie udział w szczycie potęg gospodarczych G8 na Sardynii. Tuż przed tym szczytem lub tuż po nim poleci do Moskwy na rozmowy rozbrojeniowe z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem. - To też doskonała okazja na przystanek w Polsce - ocenia _ Gazeta Wyborcza _.
MSZ nie potwierdza, ale nie zaprzecza
Rzecznik MSZ Piotr Paszkowski powiedział, że jeszcze nie ustalono terminu wizyty amerykańskiego prezydenta.