Mija miesiąc od tajemniczego zaginięcia szyfranta wywiadu - chorążego Stefana Zielonki. Policja nadal nie wie, gdzie może być oficer, który znał personalia wszystkich naszych wywiadowców pracujących _ pod przykryciem _ poza granicami kraju.
ZOBACZ TAKŻE:Szyfrant zniknął. Możliwe wszystkie scenariusze
Minister obrony narodowej nie wypowiada się na temat szczegółów prowadzonego postępowania.Bogdan Klichzdementował jedynie część informacji na temat chorążego Zielonki i jego rodziny, które ukazały się w dzisiejszym _ Dzienniku _. Szef MON poinformował, że w artykule są dwie nieprawdziwe informacje: o tym, że nie wiadomo gdzie jest żona zaginionego szyfranta oraz to, że była pracownikiem wywiadu.
POSŁUCHAJ BOGDANA KLICHA:
Minister wyjaśnił, że żona i córka szyfranta czują się dobrze i mieszkają w tym samym miejscu, co do tej pory. Bogdan Klich powiedział też, że odpowiednie służby z żoną chorążego Zielonki są w stałym kontakcie - ostatnio rozmawiali z nią przedwczoraj.
Szef MON zdementował również informację, jakoby żona zaginionego oficera pracowała w wywiadzie. Klich potwierdził jedynie, ze kilka lat temu była zatrudniona w WSI, jako cywilny pracownik i od tego czasu nie miała ze służbami nic wspólnego.
Minister obrony podkreślił, że fałszywe informacje nakręcają spiralę spekulacji o tym, co się stało z chorążym Zielonką. Bogdan Klich zaapelował o spokój w tej sprawie i cierpliwe czekanie na wyniki prac odpowiednich służb i po raz kolejny powtórzył, że najbardziej prawdopodobnym motywem zaginięcia szyfranta były jego problemy osobiste.
Nieoficjalnie wiadomo, że służby zajmujące się tą sprawą rozważają kilka hipotez zaginięcia szyfranta. Jedna z nich zakłada, że chorąży Zielonka popełnił samobójstwo lub zginął przypadkowo. Media spekulują również, że szyfrant od dawna współpracował z obcym wywiadem i został wywieziony z kraju.