Komisja "Przyjazne Państwo", nazywana "komisją Palikota", która miała być młotem na biurokrację, nie rozpoczęła pracy z powodu kłopotów jej przewodniczącego.
Ma to związek z pytaniami o chorobę alkoholową, któreJanusz Palikot postawił na swoim blogu prezydentowi. Komisja ma zebrać się w przyszłym tygodniu.
W ocenie marszałka SejmuBronisława Komorowskiego, posiedzenie komisji powinno się odbyć. Bronisław Komorowski zasugerował przewodniczącemu, by spotkał się z pozostałymi członkami komisji i wytłumaczył swoje intencje i wyjaśnił okoliczności, które stworzyły niedobrą atmosferę wokół niego, a pośrednio wokół komisji.
Marszałek dodał, że z formalnego punktu widzenia, informacja o odwołaniu posiedzenia komisji wysłana sms-em nie jest niczym złym, ponieważ w przeszłości się to już zdarzało.
Poseł PO Janusz Palikot był inicjatorem utworzenia komisji i jeszcze w ubiegłym tygodniu zapowiedział jej członkom, że czeka ich bardzo intensywna praca - około 100 posiedzeń w ciągu trzech miesięcy i spotkania z przedstawicielami organizacji gospodarczych i społecznych. Wynikiem prac miała być likwidacja zbędnych przepisów.
PiS skierował wniosek o ukaranie posła Palikota do komisji etyki poselskiej i zwrócił się do PO o odebranie mu przewodnictwa komisji. Jutro prezydium klubu PO oceni sprawę kontrowersyjnego posła.